Obecnie na Litwie i Białorusi obchody powstania są huczniej świętowane niż w Polsce. Na Litwie parlament ogłosił rok 2013 rokiem Powstania Styczniowego a u nas tylko uchwała. W Wilnie dziś „Marsz Wolności”. Na Białorusi główne obchody w Świsłoczy.
Powstanie rozpoczęło budowanie świadomości Białorusinów. Konstanty Kalinowski po aresztowaniu przez carskie służby, w listach z więzienia nie pisał do cara z prośbą o litość, ale życzył narodowi białoruskiemu życia w wolności. Dlatego w Mińsku i Wilnie odbywają się uroczystości z tej okazji. Szkoda, że nie potrafiliśmy zorganizować ich razem. Byłaby to okazja do tego, aby przypomnieć nie tylko dziedzictwo wspólnego państwa, ale także w imię czego tamta walka się toczyła.
Nawet rosyjscy oficerowie dezerterowali z armii carskiej i zasilali powstańcze partie. To Rosjan, wśród ochotników z całej Europy, którzy przyłączyli się do powstania, było najwięcej. Walczyli nie tyle o wolną Polską, co o demokratyczną i sprawiedliwą Rosję, wolną od despotycznych rządów.
Ciekawe kto by dziś chciał iść w kamasze do rosyjskiej armii? Walczyć gdzieś w głębi Rosji.
Przykładowe dane z powiatu piotrkowskiego: z poprzedniej branki na powołanych 11 tyś osób wróciło ... 498 osób. Zniszczonych, schorowanych, okaleczonych.
Powstanie Styczniowe nie mogło nie wybuchnąć.