Beatrx, chyba nie chodzisz na spacery, przynajmniej w Mińsku! Ja nie raz widziałam, jak np. piesunio się załatwiał choćby na środku chodnika, a paniusia rozmawia przez komórkę, oczywiście sprzątnięcie do głowy jej nie przyjdzie. Pies nie ma "pomysłu", tylko potrzebę i właściciel ma obowiązek go wyprowadzić tam, gdzie się załatwi bez zostawiania syfu innym ludziom! I sprzątnąć po nim. Na plac zabaw w parku też z kochanym yoreczkiem ludzie wchodzą! I o czyim poziomie intelektualnym to świadczy?
tylko ja mówię o fakcie załatwiania się przez psa w trakcie picia wody z fontanny czy załatwiania się do tej fontanny, bo to o tym zaczął się temat. parę lat temu byłam w Międzyzdrojach, tam na deptaku była fontanna, w której radośnie pląsały i dzieci i psy, a czasem dorośli. i nikt do nikogo nie miał pretensji, nikt nikogo stamtąd nie wyrzucał więc wniosek z tego taki, ze można pogodzić i ludzi i zwierzęta w fontannie;)
a jak pies się załatwi to trzeba sprzątnąć. już pal licho jak załatwi się na jakiś nieużytkach, w krzakach czy gdzieś, gdzie ludzie nie chodzą i dzieci się nie bawią, ale na środku chodnika? jak dla mnie pozostawienie tej kupy po sobie pokazuje totalny pustostan w głowie właściciela psa. a pies na placu zabaw mi nie przeszkadza, pod warunkiem, że nie obsikuje piachu czy zabawek, nie załatwia tam grubszej potrzeby, nie szczeka czy nie atakuje dzieci, nie przeszkadza dzieciom w zabawie. ot, po prostu sobie leży obok właściciela siedzącego na ławeczce, bo np. właścicielką jest mama jakiegoś dziecka, przyszła z dzieckiem do parku to i psa wzięli ze sobą, żeby zamknięty w domu nie siedział.