Dlaczego w Polsce wszystko musi być dziadowskie: pociągi, drogi, pensje, życie rodziny wielodzietnej czy emerytów? Nie żyjemy w jakimś 3 świecie tylko w centrum Europy. Codziennie dojeżdżam do pracy do Warszawy. Od momentu wjazdu pociągu na peron toczy się walka kto zajmie lepsze miejsce przy drzwiach. Potem niewyspane stado toczy bój o kilka wolnych jeszcze miejsc. Ciągła rywalizacja na każdym kroku. Homo homini lupus. Gdyby miejsc w pociągu, publicznym, żłobku czy w przychodni wystarczyło dla wszystkich ludzie nie musieliby ciągle ze sobą walczyć, rywalizować, być zawistni. Chore stosunki społeczne...