Bycie dziadersem nie ma płci. Wywód Grażyny Kulczyk o młodych to totalna "odklejka""Młodzi zerkają na zegarek, nie chcą pracować dłużej, niż przewiduje ustawa. (...) Jesteśmy w trakcie robienia czegoś fantastycznego, a ktoś nagle wychodzi do domu" — mówi Grażyna Kulczyk. Żona zmarłego miliardera Jana Kulczyka udzieliła kuriozalnego wywiadu "Gazecie Wyborczej", w której opowiada, że jest rozczarowana podejściem młodych do pracy. Kiedy skończymy z "kultem harówki"?
Grażyna Kulczyk udzieliła wywiadu "Gazecie Wyborczej", w którym narzeka, że młodzi nie chcą brać nadgodzin, a ona pracowała nawet po 20 godzin w jeden dzień
W ten sposób promuje "kult harówki" jako coś pożądanego społecznie, tymczasem jest on skrajnie niekorzystny dla zdrowia pracowników
Kulczyk twierdzi też, że praca sama w sobie "przydaje ludziom wartości", abstrahując od kwestii finansowych. Jest to retoryka łudząco podobna do PRL-owskiej — praca najwyższą wartością samą w sobie, wynagrodzenie kwestią drugorzędną
W końcu kobieta stwierdza, że młodzi mają problem ze stanami depresyjnymi, bo poprzednie pokolenia wyłożyły im wszystko na tacy. Ja jednak myślę, że nasi rodzice i dziadkowie, pracując po kilkanaście godzin dziennie, nie mieli czasu na budowanie z nami zdrowych relacji i to właśnie negatywnie wpłynęło na nasze zdrowie psychicznie
Więcej opinii przeczytasz na głównej stronie Onetu
Ile więc powinniśmy pracować, żeby osiągnąć sukces? Według głośnej opinii prawnika Michała Matczaka sprzed około roku nawet 16 godzin dziennie. Ale jak na miliarderkę przystało, Grażyna Kulczyk przebija stawkę — ona pracowała nawet po 20 godzin!
Szczerze mówiąc, nie bardzo by mnie to interesowało, mogłaby pracować nawet i po 40 godzin dziennie, gdyby w swojej rozmowie z "Gazetą Wyborczą" nie promowała tego jako zdrowego i właściwego stylu życia.
"Wierzy pani, że praca to najlepszy lek na poczucie beznadziei i zbliżającego się końca?" — pyta Kulczyk dziennikarz "Gazety Wyborczej" Waldemar Paś.
"Tak. Dzięki temu wstaję rano z łóżka. I dlatego, wydaje mi się, daję z siebie nie sto, tylko sto kilkadziesiąt procent" — odpowiada miliarderka.
W jej mniemaniu więc praca jest wartością najwyższą, lekarstwem na poczucie beznadziei, a im jej więcej, tym lepiej. Jest to typowy przykład gloryfikowanego w Polsce od lat 90. kultu harówki, który sprawia, że Polacy już teraz są jednym z najbardziej przepracowanych narodów w całej UE. Według danych Eurostatu w całej wspólnocie pracują od nas dłużej jedynie Grecy i minimalnie także Rumuni. Czy to są kraje, które długa harówka doprowadziła na gospodarczy szczyt? No raczej niekoniecznie.
Toksyczny styl życia