Tuż przed wyborami weszła w życie nowelizacja prawa o prokuraturze, która przekazała wiele kompetencji prokuratora generalnego w ręce prokuratora krajowego (PK). Dzięki temu nawet po zmianie na stanowisku ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego wiele ma zależeć od obecnego PK Dariusza Barskiego. Jego z kolei nie da się odwołać bez zgody prezydenta.
Z przygotowanej dla Senatu opinii prof. Marka Chmaja wynika jednak, że konieczność uzyskania takiej zgody jest sprzeczna z konstytucją. O co chodzi? Otóż akty urzędowe prezydenta, by były ważne, muszą uzyskać kontrasygnatę w postaci podpisu premiera. Te, które tego nie wymagają, są wymienione w art. 144 ust. 3 konstytucji i nie ma tam żadnych aktów odnoszących się do powoływania lub odwoływania prokuratora generalnego i jego zastępcówSUBSKRYBUJ
GazetaPrawna.pl
RACHUNKOWOŚĆ I AUDYT
BIURO RACHUNKOWE
VAT
CIT
KSIĘGOWOŚĆ BUDŻETOWA
PIT
INTERPRETACJE PODATKOWE
AKCYZA
PODATKI
PRAWO
PRAWO PRACY I HR
FINANSE
NARZĘDZIA I DRUKI
BHP
Gazeta Prawna
Serwisy
Orzeczenia
Kruszy się prokuratorski beton. Dymisja prokuratora krajowego za zgodą prezydenta narusza konstytucję?
Kruszy się prokuratorski beton. Dymisja prokuratora krajowego za zgodą prezydenta narusza konstytucję?
Gazeta Prawna
Piotr Szymaniak
20 listopada 2023, 07:21
Ten tekst przeczytasz w 6 minut
konstytucja prawokonstytucja prawo / Shutterstock
Uzależnienie dymisji prokuratora krajowego od zgody prezydenta może łamać konstytucję – wynika z opinii sporządzonej dla Senatu.
Pętla nielogiczności
PG ma ostatnie słowo
Żadna kontrasygnata nie jest potrzebna
REKLAMA
Tuż przed wyborami weszła w życie nowelizacja prawa o prokuraturze, która przekazała wiele kompetencji prokuratora generalnego w ręce prokuratora krajowego (PK). Dzięki temu nawet po zmianie na stanowisku ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego wiele ma zależeć od obecnego PK Dariusza Barskiego. Jego z kolei nie da się odwołać bez zgody prezydenta.
Z przygotowanej dla Senatu opinii prof. Marka Chmaja wynika jednak, że konieczność uzyskania takiej zgody jest sprzeczna z konstytucją. O co chodzi? Otóż akty urzędowe prezydenta, by były ważne, muszą uzyskać kontrasygnatę w postaci podpisu premiera. Te, które tego nie wymagają, są wymienione w art. 144 ust. 3 konstytucji i nie ma tam żadnych aktów odnoszących się do powoływania lub odwoływania prokuratora generalnego i jego zastępców.
Aby więc decyzja głowy państwa – podejmowana na wniosek premiera – była ważna, musiałaby zostać zatwierdzona… przez premiera – wynika z opinii. Profesor Chmaj nazywa to „logiczną pętlą”. Ze względu na nią, decydując o ewentualnym odwołaniu PK, premier powinien więc w ogóle pominąć przepisy prawa o prokuraturze i zastosować bezpośrednio konstytucję.
– Takie stanowisko jest kuriozalne. Zgodnie z nim każdy organ, np. wójt jakiejś gminy, mógłby uznać, że dowolny przepis ustawy, albo cała ustawa, jest niezgodny z konstytucją i odmówić jego stosowania – komentuje Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości.
Eksperci wskazują jednak, że i tak przepisy, które miały doprowadzić do zabetonowania prokuratury poprzez transfer wielu uprawnień PG do PK, mogą być nieskuteczne. Jak zauważa Bolesław Laszczak ze Stowarzyszenia Lex Super Omnia, choć teraz to prokurator krajowy powołuje i odwołuje szefów poszczególnych prokuratur, to nadal prokurator generalny kieruje działalnością prokuratury jako takiej i to właśnie on pozostaje przełożonym wszystkich prokuratorów, w tym PK.
– Jest również ich przełożonym dyscyplinarnym. Polecenia prokuratora generalnego kierowane do prokuratora krajowego muszą zostać przez tego drugiego zrealizowane – dodaje prok. Laszczak. – Konsekwencją nieuprawnionej odmowy realizacji takiego polecenia będzie de facto popełnienie przez PK deliktu dyscyplinarnego, co może prowadzić do jego zawieszenia.
Zagwarantowanie wpływu Zbigniewa Ziobry na prokuraturę nawet po utracie władzy przez obóz Zjednoczonej Prawicy – taki był cel znowelizowanej tuż przed wyborami ustawy – Prawo o prokuraturze (Dz.U. z 2023 r. poz. 1860). Planowano to osiągnąć dzięki przekazaniu wielu kompetencji prokuratora generalnego w ręce prokuratora krajowego. Zwłaszcza że po reformie z 2016 r. zdymisjonowanie PK (dziś tę funkcję pełni Dariusz Barski, uważany za osobę zaufaną obecnego ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego) jest uzależnione od pisemnej zgody prezydenta. Jednak z przygotowanej na zlecenie Senatu opinii konstytucjonalisty prof. Marka Chmaja wynika, że przepis ten jest sprzeczny z ustawą zasadniczą.
Pętla nielogiczności
Autor ekspertyzy wskazuje na art. 144 ust. 2 konstytucji. Przepis ten stanowi, że „akty urzędowe Prezydenta Rzeczypospolitej wymagają dla swojej ważności podpisu Prezesa Rady Ministrów, który przez podpisanie aktu ponosi odpowiedzialność przed Sejmem”. Innymi słowy – akty te wywołują więc skutki prawne dopiero po uzyskaniu akceptacji ze strony premiera.
Z kolei art. 144 ust. 3 ustawy zasadniczej zawiera katalog tych prezydenckich aktów, które nie wymagają dla swej ważności kontrasygnaty. Katalog ten ma charakter zamknięty i nie wymieniono w nim żadnych odnoszących się do powoływania lub odwoływania PG i innych prokuratorów (w tym PK). „Co za tym idzie, nie ulega wątpliwości, że na gruncie Konstytucji RP Prezydent nie jest uprawniony do samodzielnego decydowania ani o obsadzie stanowiska Prokuratora Generalnego, ani innych urzędów prokuratorskich. Uprawnienie Prezydenta do udziału w realizowaniu polityki personalnej w omawianym obszarze, jeżeli miałoby być uregulowane na poziomie ustawowym i gdyby miało mieć ono charakter władczy (decydujący o powołaniu lub odwołaniu), musiałoby być uzależnione od kontrasygnaty Prezesa Rady Ministrów” – wskazuje prof. Chmaj.
Co więcej, w takim brzmieniu art. 14 par. 1 prawa o prokuraturze nie ma sensu, ponieważ premier dla ważności (skuteczności) własnego aktu, jakim jest odwołanie PK „musiałby uzyskiwać zgodę Prezydenta RP (w istocie: prezydencką „kontrasygnatę”), która to z kolei również musiałaby, dla swojej ważności, być kontrasygnowana przez Prezesa RM. Przepis tworzy zatem pętlę logiczną, w której organ uprawniony do dokonania danego aktu musi uzyskać zgodę innego organu, której ważność warunkuje pierwszy organ” – czytamy w opinii.
– W konsekwencji, z uwagi na sprzeczność z normą wyższego rzędu, w przypadku wniosku o odwołanie PK tego przepisu w ogóle nie powinno się stosować – mówi DGP prof. Chmaj.
Ale to nie wszystko. Okazuje się, że nie brak także sprzeczności wewnętrznych w samym prawie o prokuraturze. Powodują one, że przepisy, które miały doprowadzić do „zabetonowania” prokuratury poprzez przekazanie szeregu kompetencji prokuratora generalnego prokuratorowi krajowemu, będą nieskuteczne. Taką tezę, po dokładnym przeanalizowaniu ustawy, stawia Bolesław Laszczak ze Stowarzyszenia Lex Super Omnia, prokurator z Prokuratury Rejonowej Kraków-Podgórze.
Przypomnijmy: nowelizacja przekazała PK kompetencje w zakresie sprawowania nadzoru instancyjnego, podejmowania wszelkich decyzji w sprawach osobowych prokuratorów i asesorów prokuratorskich czy powoływania i odwoływania szefów jednostek prokuratury.
PG ma ostatnie słowo