Ataki na kościół we Francji. Skala po prostu przeraża!
Tylko w latach 2000−2013 we Francji zburzono 18 kościołów. W 2013 r. przygotowano też listę kolejnych ponad 200 kościołów przeznaczonych do wyburzenia. W znakomitej większości to zabytki. Przy okazji burzenia kościołów dochodzi do ich profanacji i zwykłego handlu ich wyposażeniem.
W 2016 r. pięć muzułmanek zaparkowało wypełnioną butlami z gazem furgonetkę na tyłach katedry Notre-Dame. Chciały wywołać eksplozję i zniszczyć największy kościół Paryża (pisaliśmy o tym w poprzednim numerze). Tamten atak się nie udał, ale inne już tak. Nawet całkiem niedawno.
W nocy z 2 na 3 marca 2019 r. bazyliki w podparyskim Saint-Denis wtargnął 41-letni mężczyzna. Skorzystał z prac remontowych przy świątyni. Wszedł do środka, zniszczył organy i rozbił większość witraży. Został zatrzymany, ale policja nie ujawniła ani kim był, ani jakimi kierował się motywami, jeśli w ogóle można tu mówić o jakichkolwiek motywach. Nie minął miesiąc, a doszło do kolejnego ataku, tym razem w samym Paryżu.
Podpalenie kryminalne
Tak jak wszyscy słyszeli o katedrze Notre-Dame czy białej bazylice Sacre Couere, tak niewiele osób słyszało o kościele Saint-Sulpice(św.Sulpicjusza). A to drugi co do wielkości kościółw Paryżu (po Notre-Dame). Przepiękna świątynia została zbudowana w klasycystycznym stylu w latach 1646−1732. Właściwie został ukończony tuż przed Wielką Rewolucją. Masoni, którzy ją wywołali, poważnie zdewastowali wnętrze świątyni, m.in. niszcząc drewniane ołtarze w jej wnętrzu, po czym przemianowali ją na masońską Świątynię Zwycięstwa. Ale jej nie zburzyli. Ocalały także przepiękne, w momencie powstania będące szczytowym osiągnięciem budowniczego (101 głosów), organy. Obecnie mają one we Francji status pomnika narodowego i są znane na całym świecie nie tylko ze względu na brzmienie, ale i mistrzowską konstrukcję – od momentu ich wybudowania nie był konieczny jakikolwiek remont poza regularnym strojeniem.Od wielu lat niedzielna msza o 10:30 odprawiana jest z użyciem organów wielkich, a po mszy można wysłuchać ok. półgodzinnego recitalu organowego. Wnętrze kościoła to także wspaniałe dzieła sztuki, np. fresk Delariox „Walka Jakuba z Aniołem” czy słynny gnomon, zbudowany na posadzce świątyni.
Równo miesiąc temu – 17 marca we wnętrzu tej wspaniałej świątyni wybuchł pożar. Chociaż spłonęła tylko kotara przy wejściu, a strażacy szybko ugasili ogień, przez chwilę było naprawdę groźnie. Sprawę szybciutko wyciszono, okazało się bowiem, że kościół został podpalony. Przez kogo? Francuska policja jeszcze nie ustaliła. Podejrzewa „porachunki bezdomnych”. Oficjalny komunikat mówi o „kryminalnych” przyczynach pożaru, ale w dzisiejszej Francji może to oznaczać wszystko. Nic dziwnego, że pojawiły się już głosy (oczywiście wyszydzone przez lewactwo), że może kryminalista, który podpalił kościół św. Sulpcjusza, wobec niepowodzenia jego planu i braku zainteresowania ze strony świata, postanowił dokonać bardziej spektakularnego czynu. Takiego, żeby cały świat o nim usłyszał.
Nienawiść
Wiadomo już, że we Francji nasila się nienawiść do chrześcijan. Stają się dziś najbardziej prześladowaną społecznością. Wyzywanie zakonnic od „dziwek” czy fizyczne ataki na księży są tam codziennością. Tak samo jak poddawanie katolików rozmaitym szykanom w imię „świeckości państwa” (np. dziennikarze, występując publicznie, nie mogą nosić krzyżyków, a lepiej dla nich by i w redakcjach je zakrywali). Ilość ataków na świątynie chrześcijańskie rośnie wprost proporcjonalnie do promowania środowisk LGBT!
Rośnie w zastraszającym tempie. W 2017 r. doszło do 28 ataków na żydowskie miejsca kultu, do 72 ataków na meczety i miejsca kultu islamu oraz do 878 ataków na chrześcijańskie miejsca kultu. W 2018 r. te ostatnie zostały zaatakowane już 1045 razy. Zaraz po pożarze kościoła św. Sulpcjusza deputowana Valérie Boyer zamieściła na Twitterze wpis, a którym przypomniała, że każdego dnia we Francji 2 kościoły są bezczeszczone, dewastowane … Poprosiłam parlamentarną komisję śledczą o zajęcie się sprawą bezczeszczenia miejsc kultu … wciąż brak odpowiedzi – dodała.
Z góry
I trudno nie stwierdzić, że bywa, że… przykład idzie z góry. Dość wspomnieć 2016 r. i walkę wiernych o kościół św. Rity w XV dzielnicy Paryża, który decyzją władz miał zostać zburzony, by w jego miejscu deweloper mógł postawić apartamentowiec i parking dla… organizacji UNESCO zajmującej się ochroną dziedzictwa kulturowego. Dość wspomnieć usuwanie pomnika papieża Jana Pawła II w miejscowości Ploërmel (Bretania) usunięty decyzją sądu na życzenie masonów tylko dlatego, że jego elementem był krzyż. W 2016 r. francuski sąd na życzenie masonów kazał usunąć figurę Matki Boskiej z parku w Publier na wschodzie Francji.Co ciekawe, tamtejszy mer Gaston Lacroix, uważający się za „gwaranta laickości”, najpierw zaangażował się w postawienie figury, a po decyzji sądu zapowiedział, że znajdzie dla niej godny teren prywatny. W 2018 r. sąd administracyjny departamentu Herault nakazał władzom miasta Beziers na południu Francji usunięcie w ciągu 48 godzin szopki bożonarodzeniowej z budynku merostwa, grożąc karą w wysokości 2 tys. euro za każdy dzień zwłoki. I tak dalej. Przykłady można mnożyć w nieskończoność.
Jak Francja dba o swoje kościoły
Co więcej, jeśli nawet francuskie władze nie każą rozbierać kościołów, nie desakralizują świątyń i nie rozkazują usuwania symboli religijnych z przestrzeni publicznej, nie robią nic, by zabytkowe francuskie świątynie ocalić. Rzecz w tym, że od 1905 r. właścicielem wszystkich kościołów i obiektów sakralnych jest państwo francuskie. Wszystkie zabytkowe kościoły we Francji są własnością państwa i to państwo powinno je remontować. Państwo francuskie ma to jednak w głębokim poważaniu. Wielowiekowe świątynie więc po prostu się sypią. Biznes prosty jak drut – najpierw doprowadzić do tego, by kościoły pustoszały, potem je przejąć, zaniedbać, stwierdzić, że się sypią, rozebrać i postawić w ich miejscu apartamentowce. Tylko w latach 2000−2013 we Francji zburzono 18 kościołów. W 2013 r. przygotowano też listę kolejnych ponad 200 kościołów przeznaczonych do wyburzenia. W znakomitej większości to zabytki. Przy okazji burzenia kościołów dochodzi do ich profanacji i zwykłego handlu ich wyposażeniem. 28 czerwca 2013 r. w Hôtelu Drouot w Paryżu został wystawiony na sprzedaż pięknyXVII-wieczny brązowy dzwondatowany na 1645 r. pochodzący ze zburzonej katedry, wstępnie wyceniony na sumę z przedziału od 5 tys. do 6 tys. euro. Ze względu na zastrzeżenia prawne ta sprzedaż została wstrzymana, ale możemy się tylko domyślać, ile razy do wstrzymania nie doszło.
Katedra Notre-Dame nie była remontowana od 200 lat. Kościół odwiedzany przez 14 mln turystów rocznie od dawna potrzebował remontu. Jej właścicielowi nie było do niego śpieszno. Arcybiskup Paryża utworzył więc w 2017 r. specjalny fundusz na remont katedry i rozpaczliwie próbował zebrać środki na konieczne prace renowacyjne, konieczne do przeprowadzenia zanim świątynia dosłownie zaczęłaby się sypać. Państwo francuskie przeznaczyło na remont „serca Paryża”… 2 mln euro. Dla porównania, kiedy w 1983 r. odnawiano Luwr w ramachprojektu „Wielkiego Luwru”, prace polegające na odnowieniu i zmodernizowaniu pomieszczeń pochłonęły równowartość ok. 750 mln euro. Na to pieniądze się znalazły. Na kościół, zabytek całego świata, już nie.
Teraz cały świat ruszył z pomocą. Jak poinformowały francuskie media, w ciągu niecałej doby od wybuchu pożaru na odbudowę katedry zebrano 700 mln euro. Chęć finansowego wsparcia płynie nawet z państw biedniejszych od Francji. I tylko francuskim władzom nie chce przejść przez gardło żadna deklaracja finansowa.
https://polskaniepodlegla.pl/opinie/item/19873-ataki-na-kos...