Wiceszef szpitala MSWiA o zwolnieniu Jacka Kurskiego z izolacji. Wirusolog: o tej praktyce słyszałem po raz pierwszy
Jacek Kurski po dwóch dodatnich wynikach testów na obecność koronawirusa przebywał w izolacji niewiele ponad 40 godzin, podczas gdy powinna trwać 10 dni – ustalił Onet. Wiceszef szpitala MSWiA Artur Zaczyński twierdzi, że izolacja pacjenta trwała dłużej, choć wcześniej nie była potwierdzona pozytywnym wynikiem testu. W TVN24 przekonywał, że prezes TVP był izolowany na podstawie "innych badań". Taką możliwość wykluczył w rozmowie z nami wirusolog, dr Tomasz Dzieciątkowski.Kurski miałby zachorować pod koniec listopada, a grudniowe testy pokazywać miały kończącą się chorobę. W bazie sanepidu nie ma jednak informacji, by w tym czasie prezes TVP uzyskał dodatni wynik testu
— Lekarze mogą zwalniać z izolacji. To są te medycznie uzasadnione przypadki — powiedział dr Zaczyński na antenie TVN24
Dr Tomasz Dzieciątkowski w rozmowie z Onetem stwierdził, że jedynym sposobem, żeby móc wysłać kogoś na izolację, "jest pozytywny wynik PCR albo antygenowy"Jak dowiedział się Onet, Jacek Kurski dwa razy uzyskał dodatni wynik testu PCR na obecność koronawirusa przed zwolnieniem z izolacji. Pierwszy został zarejestrowany 13 grudnia o godz. 20:48. Wtedy też prezes TVP został formalnie objęty izolacją. Jednak już 15 grudnia o godz. 13:33 dostał on zielone światło od lekarza, by wyjść z domu, a warszawski sanepid to odnotował.Z notatki, którą widzieliśmy, wynika, że lekarz ze szpitala MSWiA informuje inspekcję sanitarną, iż wprawdzie wyniki testów PCR Kurskiego są dodatnie, ale badania testami antygenowymi z 13, 14 i 15 grudnia dały wynik ujemny, a całość obrazu klinicznego wskazuje na okres ozdrowieńczy. Według notatki lekarz przekonuje, iż początek objawów u Kurskiego miał miejsce "3-4 tygodnie wcześniej".A zatem – wedle tej teorii – Kurski miałby zachorować pod koniec listopada, a grudniowe testy pokazywać miały kończącą się chorobę.
Tyle że w bazie sanepidu nie ma informacji, by w tym czasie, a więc kilka tygodni wcześniej, prezes Telewizji Polskiej uzyskał dodatni wynik testu. Wręcz przeciwnie. Z naszych ustaleń wynika, że Kurski badał się metodą PCR również 23 listopada. Wynik był negatywny.
Zaczyński: lekarze mogą zwalniać z izolacji
Gościem Konrada Piaseckiego w TVN24 był dr Artur Zaczyński, zastępca dyrektora szpitala MSWiA w Warszawie, który został zapytany o doniesienia Onetu. — Izolacja została zdjęta ze względu na cały przebieg choroby i tego, co obserwowaliśmy wcześniej — powiedział Zaczyński. Przekonywał, że pacjent pojawił się wcześniej w rejestrach placówki i "był procedowany" przed uzyskaniem pozytywnego wyniku testu 13 grudnia. Dlatego został on uznany za "fałszywie dodatni". — Po to sprawdziliśmy w drugim teście, w którym momencie jest obecny wirus — dodał.Zaczyński przekonywał, że sanepid podjął wobec prezesa TVP odpowiednie działania, nakazując izolację przed 13 grudnia. Choć nie miał wcześniej pozytywnego wyniku testu na COVID-19, został skierowany na nią na podstawie "innych badań" oraz objawów choroby.
— Wcześniej były tomografie komputerowe — dodał i potwierdził, że na tej podstawie wydana została decyzja o izolacji. —To złoty standard stwierdzenia zajętości płuc — podkreślił i zapewnił, że takie badania przeprowadza się, nawet jeśli ktoś nie przechodzi zakażenia w sposób ciężki.O tłumaczenia dr. Artura Zaczyńskiego zapytaliśmy wirusologa dr. Tomasza Dzieciątkowskiego, który podkreślił, że jedynym sposobem, żeby móc wysłać kogoś na izolację, "jest pozytywny wynik PCR albo antygenowy". — Wynik testu PCR u pana Kurskiego był dodatni, a w związku z obowiązującymi przepisami pan Kurski powinien był udać się na izolację — dodał.
Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia istnieje możliwość zakończenia izolacji po pozytywnym teście, ale wyłącznie "w przypadku osób wykonujących zawód medyczny lub sprawujących opiekę nad osobami przebywającymi w domach pomocy społecznej, lub w przypadkach uzasadnionych klinicznie".
Dzieciątkowski zapytany o to, jak powszechna jest praktyka zwolnienia z izolacji osób, które nie uprawiają zawodu medycznego, jasno stwierdził, że tego się raczej nie stosuje. — Jest to na tyle powszechna praktyka, że w przypadku pana Jacka Kurskiego słyszałem o niej po raz pierwszy — ocenił.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/zwol...