Jarosław Kaczyński chce zniszczyć Lecha Wałęsę i przedstawić swojego zmarłego brata jako lidera, a PiS – jako następcę „Solidarności”. To po prostu nieprawda. A tymi próbami tylko ośmiesza pamięć po Lechu Kaczyńskim.
Choć od porozumień sierpniowych minęło więcej czasu, niż strajki w stoczni dzieliło od końca drugiej wojny światowej, to spory o „Solidarność” utrzymują najwyższą polityczną temperaturę. Odpowiada za to głównie obecnie rządzący Polską obóz. Ciągle rozniecając kłótnie o „Solidarność”, próbuje upiec dwie pieczenie.
Po pierwsze, przedstawić się jako jedyna polityczna siła wierna dziedzictwu pierwszej „Solidarności”. Po drugie tak przepisać historię związku z lat 80., by z jej centrum wypchnąć takie postaci jak Lech Wałęsa, zastępując je takimi jak Anna Walentynowicz, czy Lech Kaczyński.
https://www.newsweek.pl/opinie/lech-kaczynski-czlowiek...
co do Koru to Lech wsławił się przypięciem orderów po 30 latach
https://t.prezydent.pl/kancelaria/archiwum/archiwum-l...
reasumując wieszaj sobie tabliczki na swoich drzwiach a nie w publicznej szkole
a tu nie ma nic o wielkim Lechu
https://pl.wikipedia.org/wiki/Komitet_Obrony_Robotnik%C...