Po latach nicnierobienia w temacie Budowlanki coś w końcu udało się zrobić - teren ogrodzono, zamontowano nawet bramę i furtkę. I niby fajnie, niby wszyscy się cieszymy, jednak w chwili obecnej ogrodzenie kompletnie nie spełnia swojej funkcji! Płot powstał chyba po to, aby wyeliminować patologię i pijaństwo z tego miejsca oraz w końcu zadbać o porządek? Tym czasem nikt nie przewidział chyba, że ogrodzenie samo w sobie nic nie zmieni i nikogo nie odstrasza. Obiekt nie jest przez nikogo nadzorowany a brama otwarta na oścież cały dzień (jak jest w nocy nie wiem… czy ktoś ją zamyka?). W każdym razie NIC się nie zmieniło - bajzel jaki był taki jest nadal. Kosze kipią tłuczonym szkłem, okolice zachodniej „trybuny” również. Wszędzie pełno butelek, kapsli, petów, śmieci, a zdarza się wcale nie rzadko i psia kupa na środku murawy. Strach dziecku pozwolić tam pobiegać czy choć kopnąć piłkę. To miejsce aż krzyczy o zadbanie a jego potencjał aż kłuje w oczy. Czy w końcu zdołamy doprowadzić je do stanu używalności? Czy naprawdę nikt nie rozumie, że samo ogrodzenie nie wystarczy? Bez etatu i posadzenia tam zarządcy (stróża) + powieszenia kamer niczego nie zmienimy. Bardzo proszę aby ktoś z MOSiR wypowiedział się na ten temat – czy poza ogrodzeniem planują Państwo coś więcej zrobić w kwestii ucywilizowania tego miejsca???