Witam. Mój pierwszy post, a więc jeżeli chodzi o mnie to uważam, że w Mińsku brakuje przystępnych cen, chodzi np. o zwykłą białą koszulkę nie w cenie 100 zł, trochę dużo (nie mówię o sieciówkach). Ubrania ładne, proste ale z klasą (powiedzmy dżinsy nie wytarte, bez dziur ) ale czemu się dziwić jak za wynajem lokalu chcą jak za zboże. Często jest tak, że idę do sklepu i nie wiem w sumie po co ale generalnie nie lubię ubrań na jedno kopyto czyli niestety większość jakie teraz są. Cenię sobie również kolory. Często jest tak, że jak się pojawiają to są niczym kamizelki z robót drogowych albo w drugą skrajność, duże brązu, beżu i czerni. Szkoda.
Chodzę dużo po sklepach i znam masę sprzedawców. Niektórzy mają swoją taktykę i nie pytają 'czy mogą w czymś pomóc' bo sami nie lubią być o to pytani a są od tego, żeby pomóc i zawsze robią to z przyjemnością (to, że ktoś sobie z góry zakłada, że jak się nie pyta to ją klient nie interesuje, cóż jego sprawa. Widocznie lubi jak się koło niego lata - ja na pewno nie). Są też pracownicy, którzy nadskakują za dużo - widocznie mają założenie, że tak trzeba i zwiększy to sprzedaż. Kolejną zaobserwowaną grupą są właśnie panie z nosem w gazecie - szczerze mówiąc nigdy się nie spotkałam z ekspedientką, żeby czytała/ miała słuchawki na uszach albo piłowała paznokcie jak jestem w sklepie - co innego jak dopiero do niego wchodzę (a sklep jest pusty) i odkłada gazetę/zdejmuje słuchawki/przestaje zajmować się czymś innym. Nie widzę w tym nic złego, skoro tak robi to jest panią/panem własnego biznesu albo pozwoliła na to pracownikowi (chyba nikt normalny nie robiłby tego bez przyzwolenia - tak mi się wydaje). Są też panie sprzedające, które nazywam 'obserwatorkami', panie te czujnie patrzą co biorę i ogólnie czy nie zamierzam czegoś sobie przywłaszczyć - i znowu, jednym kobietom może to przeszkadzać a drugim zupełnie nie.
Myślę, że w każdej dziedzinie trzeba być człowiekiem i być trochę tolerancyjnym. Galerie w Mińsku, w Warszawie i wszędzie są otwarte codziennie dość długo i człowiek musi się czymś zająć chociażby tą gazetą. Tak samo w supermarketach, nie wymagam od pracowników uśmiechów na twarzy bo sama tak pracowałam, wiem jakie są zarobki i co się dzieje jak sklep jest pusty.
anula1510 - rozumiem, że pytanie zadałaś bo planujesz otworzyć własny biznes, jak widzisz każda z nas ma inne zdanie, może nie tyle jeżeli chodzi o asortyment a bardziej o ekspedientki. Wybierz najmniejsze zło bo nigdy wszystkim nie dogodzisz. Powodzenia.