- Po programie usłyszałem, że "tęczowa flaga jest nie do obronienia" i że jako wydawca powinienem zdecydować o zejściu z anteny wcześniej albo pokazać w tym czasie inny kadr - gitarzystę albo kwiaty i trawkę. To jest śmieszne. Ja nie jestem człowiekiem od cenzury - rozmawiamy z Radosławem Bielawskim, wydawcą "Pytania na śniadanie", który po występie piosenkarki Karin Ann został zwolniony z pracy w TVP.
"Wiedziałem, że będą problemy, ale nie sądziłem, że to będą problemy tej skali, bo całość trwała ok. 40 sekund, a tęczowe elementy pojawiały się także w innych programach" - mówi Radosław Bielawski, którego TVP po 12 latach zwolniła telefonicznie
"Zaprosiłem ją, bo miała ciekawą piosenkę i świetnie śpiewa, nie żeby zagrać TVP na nosie. To paradoks tej sytuacji, że Karin chciała wesprzeć społeczność LGBT+, a skończyło się na zwolnieniu geja" - mówi
Podkreśla, że nigdy nie ukrywał, że jest homoseksualny. "Do tej pory to nie stanowiło problemu"
"Niektórzy przepowiadali, że stracę pracę właśnie po odejściu Marzeny, bo napisałem na oficjalnym koncie »Pytania na śniadanie«: »Jest nam potwornie przykro. Dziękujemy, że z nami byłaś. Na dobre i na złe. Powodzenia«. Nie kazano mi tego usuwać, ale szefowie nie byli zadowoleni"
Więcej takich rozmów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Oboje należymy do społeczności LGBT+. Kiedyś pracowaliśmy razem, teraz ja pracuję w redakcji, która w czerwcu zmienia logo na tęczowe, a ty wylatujesz z pracy, bo piosenkarka owinęła się tęczową flagą. To dość absurdalna sytuacja. Co o niej myślisz?
Jestem wkurzony i rozczarowany, że po 12 latach ciężkiej pracy zwolniono mnie telefonicznie i przez SMS-y. Zrobiłem dla TVP tysiące świetnych programów, wystarczyła tęczowa flaga, bym stracił pracę. To przykre.
Początkowo zostałeś zawieszony, o zwolnieniu dowiedziałeś się kilka dni później.
W środę, zaraz po programie, odbyła się rozmowa z panią dyrektor Anną Cyzowską. Po tym spotkaniu Cezary Jęksa, szef wydawców "Pytania na śniadanie", poinformował mnie o zawieszeniu w obowiązkach do końca sierpnia. Na pytanie o przyczynę odpowiedział, żebym nie był śmieszny i że on mi przez telefon tego nie powie. Poprosiłem o oficjalnego e-maila, znów usłyszałem, że jestem śmieszny.
O zwolnieniu dowiedziałem się w sobotę o 17, przez telefon, gdy byłem na weselu. Od Cezarego usłyszałem, że sprawa jest bardzo poważna i Telewizja Polska kończy współpracę ze mną. Dodał przy tym, żebym nie awanturował się na bramkach do budynku, bo moja przepustka już nie działa.
https://noizz.pl/lgbt/zwolniono-go-z-tvp-za-tec...