Postanowiłam podzielić się opinią o lokalu „Mjuzik Pub”. W naszym mieście brakuje fajnych knajpek, do których można by było iść, pobawić się, posiedzieć przy piwku ze znajomymi bądź tylko we dwoje. Jest ciągle deficyt a to, co jest w ofercie to tylko pseudo lokale. Coś, co nazywa się „Mjuzik Pub” z pubem ma niewiele wspólnego. Na temat muzyki dyskutować nie będę, bo to kwestia gustu, ale cała otoczka wokół tego lokalu zasługuje na miano syfu, niedbalstwa i braku zainteresowania tym, co wokół się niego dzieje. Właściciele ograniczają się chyba tylko w minimalnym stopniu do zainteresowania tym, co jest w środku, ale kompletnie już ich nie interesuje to, co się dzieje na tarasie, przed wejściem i wokół lokalu. Idąc chodnikiem z tarasu można oberwać tlącym się papierosem, petem, którego łatwiej jest wyrzucić poza barierkę niż do popielniczki, bądź butelką. Wokół samego lokalu klienci urządzają sobie tzw. oszczędzanie na alkoholu i spożywają ten zakupiony w sklepie bądź przyniesiony z domu przy okazji robiąc wokół syf. Porozbijane butelki, puszki po piwie bądź butelki po wódce, kartony po sokach, kubki jednorazowe i oczywiście załatwianie potrzeb fizjologicznych to towarzyszący obrazek Mjuzik Pubowi w każdy weekend. Jeżeli próbuje prowadzić się interes to sam zysk jest tylko jednym z elementów. O własny interes powinno się dbać i takich właścicieli prowadzących lokal powinno również interesować, co dzieje się wokół niego. To właściciele powinni dbać o dobre imię swojej knajpy a nie ograniczać się tylko to inkasowania pieniędzy za bilety wstępu. To oni powinni dbać by klienci nie urządzali burd pod drzwiami lokalu, nie dewastowali przestrzeni wokół niego. Wystarczy by ochrona raz, drugi, trzeci wychyliła nos poza drzwi i niepozwalana na robienie konkurencyjnej imprezy poza murami lokalu. Mam tylko nadzieję, że jak tak dłużej właściciele będą postępować to knajpa zostanie zamknięta.