Marta Lempart
W naszą stronę idzie najbardziej arogancki z komunikatów: „wy obalcie ten rząd, kobiety z młodzieżą, a my już sobie dalej poradzimy. Porządzimy sobie wami po swojemu". Panowie politycy opozycji już tak mówią, już się dzielą z kolegami stołkami w rządzie, już się moszczą na miejscach w Sejmie. Dokładnie tak samo, jak po czasach Solidarności – walka była wspólna, ale władza później należała tylko do mężczyzn i stało się to, co się stało, załatwili nas na lata. Zagrożenie, że stanie się dokładnie tak samo, że prawa człowieka znów będą przedmiotem lekceważenia i pogardy, jako niesprzyjające obowiązującemu katolickiemu fundamentalizmowi, jest realne. Mamy świadomość, że taki jest plan większości panów z opozycji. To się nie może zdarzyć. Decydować mają ludzie, a nie politycy – i tak jest w dojrzałych demokracjach. Nikt nie waży się kłaść na stole projektu, który nie jest przekonsultowany i uzgodniony ze społeczeństwem. A jeżeli obywatele czegoś chcą, to nie można tego ignorować i mówić, że to nie jest potrzebne, a potem chować do szuflady. Polska nie może już więcej taka być i taka nie będzie. Młodzi ludzie powiedzą „sprawdzam” także opozycji parlamentarnej – pokażcie, że nie jesteście tacy jak PiS, że nam służycie, a nie swoim wodzom czy skompromitowanym biskupom. Recepta na bycie politykiem nowego formatu jest prosta: trzeba codziennie rano wstawać i robić to, czego oczekują ode mnie głosujący. To jest stała służba społeczna. My im powierzamy służbę, nie władzę.
https://www.rp.pl/Spor-o-aborcje/312229921-Marta...