Bartosz Kramek
24 min ·
Tu jeszcze - w odniesieniu do środowych przygód - nie pisałem (jedynie na Twitterze): wszystko już ze mną ok
Nie mam żadnych trwałych urazów, jestem na wolności - zasadniczo nic się nie zmieniło. Gaz prosto w twarz jest mocno niefajny (paraliżuje momentalnie - utrata wzroku, silny ból, duszności; na szczęście z czasem wszystko mija) - reszta to swego rodzaju pieszczoty. Na przyszłość - gogle, gogle i jeszcze raz gogle. Eskalacja policyjnej przemocy niestety jest faktem i musimy być na nią gotowi.
Nie miałem pojęcia, czy ktoś znajomy mnie (i całą sytuację) wtedy zauważył. Przez kilka godzin - do czasu pojawienia się pani adwokat Iga Oppeln-Bronikowska (Iga Pułka) - nie miałem kontaktu ze światem zewnętrznym, stąd nie wiedziałem, że z całego zajścia powstały - faktycznie nieco dramatyczne - zdjęcia. Nie zdawałem też sobie sprawy ze skali zamieszania i ilości poszkodowanych (jak Linus Lewandowski, Jarek Malicki i dobra dusza/siła napędowa Homokomando - Dorota Malinowska) w wyniku głupiego i niezasadnego użycia gazu.
Przede wszystkim - wszystkim Wam serdecznie dziękuję. Staram się powoli robić to indywidualnie, odpisując/oddzwaniając po kolei do każdego i każdej z Was. Wiedziałem, że trochę “się dzieje”, dzięki Idze i telefonom, które przy mnie odbierała, ale uświadomiony zostałem w pełni dopiero, gdy oddano mi telefon. Potem wpadłem w ramiona przyjaciół na solidemo (jesteście wszyscy fantastyczni - Bernard van der Esch, nowi i starzy druhowie z Homokomando, Marek Pustuła... wspominam tylko pierwsze z brzegu twarze, ale chodzi o wszystkich obecnych). Nie dało się Was nie słyszeć w środku .
Po wyjściu, dzięki pomocy ratownika medycznego z ekipy zabezpieczającej protesty przeszedłem profesjonalne ablucje z użyciem litrów soli fizjologicznej i antycovidowo zdezynfekowany.
Po zakończeniu solidemo (zwolnili wszystkich prócz Tadeusz Jakrzewski) niezawodna Kasia aka Guta odstawiła mnie z powrotem (choć pierwotnie w planie był SOR). Impreza dobiegła końca, ale czekała mnie rozmowa z Lyudmyla Kozlovska, która wspólnie z Martin Mycielski spowodowała małe medialne trzęsienie ziemi. Niestety Ludmiła zabroniła mi odpowiadania na liczne próby kontaktu ze mną tamtej nocy (miałem natychmiast iść spać) i efekt jest taki, że do dziś się z tego nie wygrzebałem (bo niezależnie od protestów miałem już wcześniej umówione spotkania i zaplanowane zajęcia na resztę tygodnia). Ale już wkrótce. Obiecuję
Serdeczne podziękowania również dla Waldemar Żurek i kolektywu Szpila niskie ukłony i podziw dla sprawności działania. Efektywna pomoc prawna działa i to na medal. Za czujność i błyskawiczną reakcje, determinację, wytrwałość - dla Katarzyna Pikulska. Niesamowitą pracę wykonują monitorujący sytuacje (w szczególności naruszenia praw) zatrzymanych dr Hanna Machinska z biura RPO i stary majdanowy przyjaciel Michał Szczerba. Tamtego wieczora - jak zawsze na posterunku.
Poniżej (komentarze) zamieszczam linki do bardziej szczegółowych relacji z ostatnich wydarzeń.
P.S. Wiele osób już się odezwało, ale jeśli ktoś jeszcze był świadkiem momentu gazowania/zatrzymania lub może wskazać/podrzucić zdjęcia i filmy - przydadzą się do działań prawnych z tym związanych. Będzie zażalenie na bezzasadne i nieprawidłowe zatrzymanie. Z góry dziękuję
Działamy dalej - do zobaczenia na kolejnych protestach.