W 1945 r. rozpoczął studia na wydziale lekarskim. Wtedy też poznał 17-letnią dziewczynę, w której się zakochał. Niedługo później Ruth zaszła w ciążę. Wspólnie zdecydowali się na aborcję, wtedy jeszcze nielegalnie, a potem rozstali. W połowie lat 60. Nathanson był świetnie zapowiadającym się ginekologiem i położnikiem. Oprócz medycznego dyplomu miał na swoim koncie dwa nieudane małżeństwa i aborcję własnego dziecka, którego – tak twierdził – nie mógłby wychowywać z powodu kariery. Ta szybko nabrała tempa. W 1968 r. został członkiem założycielem NARAL (ang. National Association for Repeal of Abortion Law) – Narodowego Związku na rzecz Zniesienia Ustawy o Aborcji. Ta kilkuosobowa, ale za to niezwykle skuteczna organizacja, zaledwie w ciągu pięciu lat doprowadziła do legalizacji aborcji przez Sąd Najwyższy w USA. A mowa o aborcji bez żadnych ograniczeń, do ukończenia dziewiątego miesiąca życia dziecka w łonie matki. Legislacyjny „sukces” otworzył przed Nathansonem wiele drzwi – otrzymał m.in. posadę dyrektora największej kliniki aborcyjnej na świecie, wykonującej 120 tzw. zabiegów dziennie, od poniedziałku do niedzieli. Sam przyznał się do zabicia 75 tys. dzieci poczętych.
Wracając do decyzji Sądu Najwyższego: warto wiedzieć, że jeszcze w latach 60. zdecydowana większość Amerykanów popierała prawną ochronę dzieci nienarodzonych. Jak to więc możliwe, że NARAL doprowadził do drastycznej zmiany postaw? To nie był przypadek, ale wynik intensywnej kampanii aborterów i im podobnych. W 1982 r. w Irlandii nawrócony Nathanson wygłosił słynne przemówienie „Śmiertelne oszustwo, zaplanowana zagłada”. Zdemaskował w nim strategię grup proaborcyjnych, która nie jest jakąś mityczną spiskową teorią dziejów, ale skutecznym – jak widać – narzędziem zmiany postaw z pro-life na pro-choice. Nie tylko w USA, ale na całym świecie, także w Polsce.
https://pro-life.pl/smiertelne-oszustwo/