Tutaj też to muszę napisać, bo widzę pogardę w tych postach:/
Panowie, jak czytam Wasze posty odnośnie obecnej sytuacji to sam nie wiem co napisać. Ilość jadu wylewającego się z tych opinii jest przeogromna. Określanie kobiet protestujących „pasztety” lub nawet określenia populisty Ziemkiewicza pokazują niestety niski poziom osób które mienią się katolikami – gdzie miłość do bliźniego? Gdzie zrozumienie drugiej strony? Można się zapytać, a jak u Was w domu? Jakimi podrobami nazywacie żony, matki, córki, kochanki? Owszem zaraz ktoś napisze, że na protestach jest „wypierdalać”. Ale trzeba zrozumieć drugą stronę. Napięcie narastało, blisko 50% nie ceni sobie tego rządu, ja akurat należę również do tej grupy. Przepełnieniem czary goryczy była decyzja pseudo Trybunału odnośnie prawa do aborcji. Prawo które było wypracowanym konsensusem lata temu. Dla przypomnienia chodzi o aborcję, która dotyczy przypadków ciężkich, gdzie dziecko po urodzeniu umrze poza organizmem matki, albo będzie bardzo mocno upośledzone do końca życia (nie, nie chodzi wcale o zespół Downa). Wszyscy tutaj teoretyzujecie, można powiedzieć dosadniej, ale pozwólcie że nie będę wchodził na tak wysublimowany poziom. Trzeba przeżyć takie coś żeby móc się wypowiedzieć. Nikt nie może decydować za kobietę i mężczyznę w takich sytuacjach. W szczególności ludzie, którzy nigdy takich sytuacji nie doświadczyli, nie doświadczą. Obecnie zagrożone jest życie kobiet, bo zakazanie aborcji nie powoduje, że ich nie będzie – zejdą do podziemia, gdzie standardy będą różne, co się odbije na zdrowiu tych kobiet, jak również na zdolnościach rozrodczych, a czasem komplikacje mogą spowodować również śmierć kobiety. Po drugie za chwile mądra Pani Kaja lobbować będzie za zniesieniem aborcji dla ciąży wskutek gwałtów. Wyobraźcie sobie sytuację następującą: Twoja 12 letnia córka, lub siostra, która biologicznie jest już kobietą (miesiączkuje), zostaje zgwałcona i zachodzi w ciążę. Co robicie? Zastanawiam się, ilu tutaj jest hipokrytów, którzy krzyczą o pasztetach, a koszula bliższa ciału diametralnie zmienia punkt widzenia…
Wobec czego trzeba pomyśleć trochę szerzej, niż narzucane przez rząd i kościół schematy. Kościół który pisałem wcześniej, moralizuje ale nie ma na to wyłączności, co więcej bo po wszystkich przygodach z ukrywaniem pedofilii, wędrującymi przypadkami pomiędzy parafiami, wielkimi na pomnikach z lepkimi palcami i sumieniami (x.Jankowski), nabieraniem wody w usta, biskupami biznesmenami (Głódź), moralizatorsko jest spalony. Młodzież to widzi i daje upust frustracji. Każdy rozsądnie myślący to widzi. A młodzież - mowa o pokoleniu Z, które może sporo zmienić na świecie – poczytajcie czym się charakteryzuje pokolenie urodzone po 2000 roku. Otóż nie kupuje ściemy, ściemy takiej jak to, że Polska nie jest państwem wyznaniowym. Prawo w Polsce musi mieć na uwadze dobro wszystkich obywateli a nie tylko części. Rząd ma słuchać obywateli, bo jest naszym reprezentantem. Tej połowy co go nie wybrała też…
Ograniczenie prawa do aborcji powoduje bardzo duże reperkusje. Mówiąc krótko:
było nie ruszać ustawy aborcyjnej