CBA pod rządami PiS-u to antypolska i zbrojna organizacja terrorystyczna tej partii.
Centralne Biuro Antykorupcyjne zostało powołane do zwalczania korupcji. Korupcja jest tam, gdzie krzyżują się duże pieniądze z władzą. Dlatego CBA w zasadzie powinna pilnować władzy, aby nie kradła pieniędzy publicznych, ani nie uzależniała decyzji rządowych od korzyści indywidualnych lub partyjnych. Do tego agenci mają szczególne uprawnienia śledcze, ale i szczególne uprawnienia emerytalne i bardzo wysokie wynagrodzenia.
Tymczasem w PiS-Polsce kwitnie korupcja na niespotykaną skalę. Liczy się ja w miliardach złotych i dotyczy członków partii rządzącej. Już nikogo nie dziwi, że wyznaczony przez partię PiS urzędnik wpłaca część swoich zarobków na partie, jej kampanię wyborczą lub wybrany fundusz Kaczyńskiego.
CBA nie ma żadnych sukcesów śledczych, mimo że oficjalnie liczy się 700 afer PiS-u, których nikt nie ściga, a nawet nie przesłuchuje politycznych przestępów i PiS-urzędników.
Wybitne sukcesy CBA odnotowuje w gubieniu milionów złotych na szemrane operacje. Totalny bałagan finansowy CBA pokazuje wyniesienie 10 milionów złotych z kasy CBA przez pracownicę w reklamówce.
Czy to znaczy, że tam miliony leżą na korytarzach do wzięcia?
Wydaje się, że tak jest szczególnie wtedy, gdy można przekupić, albo wkręcić w jakąś aferę członka opozycji. Przypomnę, że przestępcy z CBA mają pilnować władzę i środki publiczne, nie opozycję.
Pewnie, dlatego zakupują kolejne środki podsłuchowe, do szkalowania opozycji.
Tam gromadzone są listy opozycjonistów i pełna wiedza na temat tego, czym się zajmują i jakie mają powiązania biznesowe i towarzyskie.
PiS-agenci dawno nie służą społeczeństwu i przestrzeganiu prawa, a utrzymaniu skorumpowanej partyjnej władzy.
Powinnością ABW, prokuratury i innych organów decyzyjnych władzy, a szczególnie „obrońcy Konstytucji” Andrzeja Dudy powinno być natychmiastowe doprowadzenie do rozwiązania tej służby, jako zagrażającej bezpieczeństwu państwa.
Idąc dalej tym tokiem myślenia, jeśli tego nie robią, to nie są służbami państwowymi, nie działają w interesie państwa, narodu i zgodnie z Konstytucją, a wzmacniają bezprawie partyjnego łajdactwa władzy.
Jeśli to nie służby państwowe i działają na szkodę państwa, to konsekwencją takiego stwierdzenia jest ich rozwiązanie i pociągnięcie do odpowiedzialności karnej. Kierownictwo takich służb powinno być aresztowane, a służbie odebrane państwowe uprawnienia śledcze i emerytalne. Natychmiast powinno się przekazać obowiązek opłacenia tego typu bezprawnych organizacji organom partii.
Oszuści, natychmiast zdjąć polskie mundury i po wypłaty zgłoście się na konto prywatne lub partyjne do Kaczyńskiego.
Skala PiS-bezprawia w Polsce jest tak olbrzymia, że widać ją na każdym kroku, niemal w każdej informacji, w wyrokach PiS-sądów, działaniach prokuratur i medialnych przekazach.
Przykłady takich bezprawnych i bezkarnych działań już każdy dobrze zna i nie ma potrzeby ich wymieniać.
Jednak to, co zrobili rok temu bandyci byłemu szefowi CBA Pawłowi Wojtunikowi, przekroczyło granice zbydlęcenia PiS-służb Kaczyńskiego. Przedstawicielka służby, która ma takie możliwości, miała wykonać do córki Wojtunika z jego numeru telefonu połączenie w nocy z informacją, że
„Twój tata nie żyje, nie oddycha, dzwonię z jego telefonu”.
Jakie zbydlęcenie trzeba uzyskać w służbach, aby dopuścić się takich metod?
Szokuje też nagła śmierć tego łajdaka z CBA, który wprowadzał Pegasusa do służby PiS-owi.
Tymczasem korupcja w PiS-państwie kwitnie.
Przestępcy na urzędach, agresja propagandowych kłamstw w mediach, korupcja osiągnęła poziom oficjalnej cnoty. Agenci pozbawieni przyzwoitości i honoru za swoje łajdactwa w wieku 45 lat odchodzą na wysoko płatne emerytury, wspomagane licznymi dodatkami specjalnymi.
Jakiś niekonstytucyjny dziadek rządzi polską. Wróciła bolszewicka kierownicza rola PiS-partii w państwie, która zdusiła demokrację i dokonała zamachu stanu na ustrój i jego organy.
W takiej sytuacji służby nie ochroniły państwa przed partyjnym aparatem agresji i zdrady. Wszyscy oni są, zatem zbrodniarzami!
Służby natychmiast powinny być rozwiązane, zweryfikowane, rozliczone. Szefowie tych służb powinni już dawno siedzieć i od tego powinien być właśnie Prezydent, jako obrońca Konstytucji. Jednak on nie ma czasu, bo mianuje kolejnych łajdaków na sędziów, zmęczył się treningiem przemów wszelakich z minami przed lustrem, klęczeniem, wędrówkami po świecie i zjazdami narciarskimi.
W każdym uczciwym i demokratycznym państwie, PiS i jego służby bezprawia i zamachu na ustrój państwa byłyby zdelegalizowane.
To społeczny obowiązek każdego uczciwego i przyzwoitego człowieka, każdej szanującej się organizacji społecznej.
Czas też, aby samo społeczeństwo zaczęło zwracać się do swoich członków rodzin, znajomych i sąsiadów zatrudnionych w CBA tak, jak na to uzbrojone i bezkarne sługusy partii zasługują.
Adam Mazguła