można tak szczypnąć sailora i żollnierza corki? oczywiście prawacką lapą?
O "prowokowaniu" mówi też pani od polskiego w szkole Zuzi. W czerwcu Zuzia, tak jak kilka innych koleżanek z jej klasy przyszła do szkoły w szortach. Spodenki nie były bardzo krótkie, ot zwykłe sportowe ubranie. Wychodząc w tłumie ze szkolnej szatni, poczuła uszczypnięcie w pośladek, potem następne. Odwróciła się, zobaczyła Antka, kolegę z równoległej klasy. Nie zareagowała. Nie umiała.
Opowiedziała o zdarzeniu przyjaciółce, ta innym. Okazało się, że kilka dziewczyn też poczuło ten dotyk, niektórym nawet chłopiec włożył rękę pod bieliznę. Zmobilizowały się, w piątkę poszły do wychowawczyni.
- Ubieracie się jak panienki lekkich obyczajów, to czego się dziwicie. Trzeba się nosić skromniej, to nie będzie takich sytuacji. Co ten biedny chłopak ma zrobić, jak wszędzie widzi gołe uda? - powiedziała nauczycielka z ponad 30-letnim stażem do swoich wychowanek.
Dziewczynki, nie rozpraszajcie chłopców. Rozumiem, że jest gorąco, ale pomyślcie o swoich kolegach
- śmiał się z nich tubalnie pan od historii tego samego dnia.
Zareagowała mama jednej z uczennic, zażądała rozmowy z rodzicami Antka i z wychowawczynią. Spotkanie zorganizowane w gabinecie dyrektora nie przebiegło w pokojowej atmosferze.
- Dziewczyny są dziś okropne, same się proszą o kłopoty. Prawie wszystkie się malują, wyglądają na o 10 lat starsze, niż są w rzeczywistości - krzyczała matka chłopca. - A potem każda niewinna!
https://www.onet.pl/styl-zycia/onetkobieta/jak-wyc...