Problemy mińskiego PKS są już od dawna. Jak podaje zarząd problemem jest ciężka sytuacja rynkowa i malejąca z roku na rok liczba pasażerów. Jeśli nie zabieraliby kursów, wszystkie byłyby realizowane, kierowcy byliby uprzejmi, autobusy byłyby nowe i czyste to może jeszcze by przetrwał. Przewaga liczebności autobusów nad konkurencją jest duża, ale wolę jechać Bags-em, bo ma uprzejmych kierowców, nowoczesne i czyste autobusy, i realizuje rozkłady jazdy. Nie tak jak PKS ma stare gruchoty do wożenia pasażerów, jeździ w kratkę, likwiduje kolejne połączenia, a kierowca powiedział do mnie "Jak się nie podoba to won do taksówki" kiedy zwróciłem mu uwagę, bo nie zatrzymał się na przystanku na którym wysiadam.