czas wreszcie czytać inne niż prawackie media
Kioski, jak budki telefoniczne: znikają. Dlaczego tak się dzieje i co je zastąpi?
Kioski przetrwały trochę ponad 100 lat: ich historia zaczęła się po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, a kończy się właśnie teraz. Dzisiaj, jak kiedyś budki telefoniczne, znikają z krajobrazu polskich miast i miasteczek. Co się stało?
Kioski najpierw pojawiły się na dworcach kolejowych: miały sprzedawać podróżnym napoje, słodycze oraz gazety.
W PRL kioski Ruchu stały się charakterystycznym elementem krajobrazu miast i miejscowości. Sprzedawały przede wszystkim prasę, ale zarazem pełniły rolę małych sklepików typu "mydło i powidło": sprzedawano w nich zarówno zabawki, jak i kosmetyki.
Na początku była kolej
Początkowo kioski były związane z koleją. – Pierwsze kioski pojawiły się na dworcach kolejowych, m.in. na dworcu Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej: to był styczeń 1919 roku. Miały za zadanie sprzedawać to, co jest potrzebne podróżnym wsiadającym do pociągu: herbatniki, słodycze, coś do picia i, ewentualnie, coś do poczytania, czyli gazety lub małe książeczki – opowiada Jerzy Lemański z Narodowego Muzeum Techniki.
Dość szybko kioski "wyszły" na ulice i stały się charakterystycznym elementem miejskiego krajobrazu. Po wojnie, w czasach PRL-u, Przedsiębiorstwo Państwowe "Prasa – Książka – Ruch" stało się potentatem, także wydawniczym. Kioski zastępowały wręcz małe sklepiki. W małych miejscowościach stawały się centrum życia kulturalnego i towarzyskiego: tu można było kupić papierosy, poplotkować… A w dużych miastach stały się miejscem, gdzie kupowano bilety komunikacji miejskiej, prasę, ale także przybory do pisania, kosmetyki czy nawet drobne zabawki.
Postęp i cyfryzacja likwidują
Jednak wraz z rozwojem techniki i postępującą cyfryzacją kioski tracą rację bytu, podobnie jak wcześniej telefony komórkowe sprawiły, że zniknęły budki telefoniczne. – Na przestrzeni ostatnich lat wiele kiosków się pozamykało. Młode osoby nie kupują już gazet w kiosku, korzystają z internetu – mówi pan Łukasz, sprzedawca z kiosku w centrum Warszawy. Również sprzedaż biletów, która kiedyś stanowiła ważny powód istnienia kiosków, przeniosła się do biletomatów i sieci.
Kilka dni temu Ruch SA zapowiedział rezygnację ze sprzedaży prasy drukowanej. I mimo że są inne firmy, które się tym jeszcze zajmują, można powiedzieć, że kończy się pewna epoka. Bo wciąż jeszcze osoby starsze i te w średnim wieku pamiętają, jak rodzice mówili "Idź do Ruchu po gazetę…"
https://trojka.polskieradio.pl/artykul/3324758,kioski-jak-bud...