A ja proponuję wybudować kilometry bezpiecznych, użytecznych i asfaltowych ścieżek rowerowych, zabezpieczonych odpowiednio przed parkowaniem na ich powierzchni, połączonych w logiczną całość z zadaszonymi parkingami rowerowymi w kluczowych miejscach.
Zamiast kolejny raz dyskutować gdzie zaparkować na mieście kilometr-dwa od domu, bo mi się nie chce ruszyć czterech liter.
Skorzysta na tym natura, miasto, nasze zdrowie i ludzie, którzy tego samochodu naprawdę potrzebują w danej chwili, a nie wielkomiejska szlachta jadąca po dwie cebule do delikatesów.
No ale póki co, najpierw przejrzyjmy na oczy. Wszelkie zapowiedzi dotyczące infrastruktury rowerowej to tylko wyborczy bełkot.
Mamy użyteczne ścieżki rowerowe na które nie da się wjechać bo krawężnik, nie da się po niej jechać bo z kostki i nie da się z niej zjechać bo grozi to śmiercią.
No ale co tam, nawet jakbyśmy już mieli te ścieżki, to większość i tak wolałaby odkładać 10 lat na "prestiżowy" samochód, a już w chwili kupna zacząć zbierać na następny...zobaczcie sobie jak jest w Trójmieście, jak się powinno budować drogi rowerowe i ile osób z nich korzysta, wtedy zrozumiecie o co mi chodzi.