Nie mieszkam na Klonowej i nie znam sytuacji, jedynie tylko to co mogłem wyczytać z waszych postów. To jednak miałem do czynienia z tym developerem i mogę wtrącić swoje:
1. Jeśli jest powołany przez wspólnotę zarządca (i nie jest to już developer który ma obowiązek zarządzać nieruchomością przez 2 lata od ukończenia inwestycji) to lepiej się do niego zwrócić z problemem. Na pewno ma większe doświadczenie. Jeśli dalej jest to Pa...er to warto aby mieszkańcy powołali własnego, który będzie dbał o interesy mieszkańców. No i na pewno będzie taniej.
2. Przed podjęciem działań trzeba sprawdzić co myślą inni na ten temat. Może się okazać że, większość ma to w d.
3. Z panem W. wszystko trzeba mieć na piśmie – nic na gębę. Obawiam się, że nic nie wskóracie. Zejdźcie na ziemię. Udowodnicie to w sądzie? Pozew zbiorowy? Może warto? Przynajmniej postraszyć.
4. Z panem W. nic się nie załatwi po dobroci. Trzeba znaleźć słaby punkt i skutecznie zacząć mu utrudniać życie np. przy nowych inwestycjach w okolicy. Wtedy jest skory do rozmów i ustępstw. Jest to jednak bardzo trudne. Nie jeden już blok zbudował i nie jedno mieszkanie sprzedał więc wie jak się zabezpieczyć. Ale nie jest to niemożliwe. Nawet chyba dojazdy do waszych działek są jego własnością oraz po kilka metrów w szczytach bloków (działka 8209). W tych szczytach pewnie kiedyś urządzi wam tam kolejne płatne miejsca.
http://podgik.powiatminski.pl/ - strona na której można sprawdzić granice działek.
Trzeba zaznaczyć po lewej stronie to co chce się sprawdzić oraz koniecznie z menu PLIK i ODCZYTAJ WSZYSTKO. Dopiero wtedy się załaduje. Później znaleźć właściwy rejon. Program działa w Javie.
5. Dobrze napisał MIMAZ we wcześniejszym poście. Na pewno musicie zajrzeć do planu zagospodarowania swoich i okolicznych działek. Każdy developer starający się o pozwolenie na budowę musi we wniosku określić jak będzie zagospodarowana działka oraz co najważniejsze także to gdzie będą miejsca ogólnodostępne! Jeśli je zlikwidował to jest podstawa do zawiadomienia odpowiednich organów.
6. Naiwnością jest takie myślenie: „NIkt nie powinien tych miejsc wykupować i ciekawe co PARTNER by zrobił ....” – na pewno ich wam nie odda za darmo. Każdy przedsiębiorca dąży do maksymalizacji zysków i jeżeli może coś sprzedać to nie odda tego za darmo. Jeśli nie sprzeda teraz czy później, to wynajmie albo może w przyszłości pomyśleć o innej inwestycji na tym terenie. Uwaga, bo może być gorzej niż jest obecnie, np. postawi jakąś budkę w której będzie sklepik z 24h alkoholem – na pewno coś wymyśli. Znam miejsca gdzie blok stoi 12 lat a Pa...er dalej jest właścicielem miejsc parkingowych.
7. „będziemy składać stosowne pismo do jednostki Policji o reorganizację ruchu na osiedlu” – niestety kolejna naiwność i szkoda czasu.
Policji nic do ustalania zasad poruszania się na prywatnej posesji czy osiedlu zamkniętym. O tym decyduje właściciel (lub właściciele czyli wspólnota poprzez zebranie i głosowanie). Czyli to mieszkańcy (oczywiście większość musi być za) decydują o tym gdzie jest trawnik, gdzie chodnik, gdzie śmietnik gdzie „strefa ruchu” a gdzie można zostawić samochód. Więc jeśli chcecie zmienić organizacje ruchu na waszej działce to trzeba zwołać zebranie właścicieli i odpowiednie zmiany przegłosować. Jeśli oczywiście znajdzie się większość. Bo na pewno są mieszkańcy którzy nie mają samochodu i nie chcą mieć samochodów parkujących na chodnikach, trawnikach czy pod oknami. Jeśli jednak się uda to Zarządcy pozostaje tylko zmiany te wykonać. Natomiast analogicznie nic wam do organizacji ruchu na działkach sąsiadów chyba że, jest ustanowiona np. służebność dojazdu do waszej działki.
Na marginesie policja jest od egzekwowania przestrzegania przepisów. Policja nie decyduje o znakach na drogach czy organizacji ruchu – od tego są instytucje typu ZDM. Policja może tylko wnioskować lub opiniować ustawienie znaku w tym czy innym miejscu.
8. „Jeżeli na wspólnotę przechodzi cały teren, to dlaczego nie przechodzą w jej własność mieszkania niesprzedane jak i garaże podziemne ??? Dlaczego garaże są nadal własnością dewelopera”. Z przykrością ale muszę to napisać: z takim myśleniem i śmieszno i straszno. Konstytucja RP Art. 64. gwarantuje prawo do własności . Właścicielem może być osoba prywatna jak i firma. W tym wypadku właścicielem jest developer. Kupiłeś mieszkanie + udział w części wspólnej (procentowo mieszkania do blok – korytaż, klatka schodowa itp.) + udział w gruncie (także procentowo wielkość mieszkania do wielkości metrażu całej nieruchomości). Developer tak jak każdy ma procentowe udziały w całej nieruchomości. I tak jak wszyscy mieszkańcy powinien utrzymywać nieruchomość np. poprzez płacenie czynszu czy podatku od nieruchomości. Można sprawdzić u zarządcy czy to robi. Jeśli dalej zarządza Pa....ner to na raczej nie dokłada się, bo jakby wystawiał fakturę sam sobie. Radzę także zajrzeć do aktu notarialnego. Tam będzie opisane kto jest czego właścicielem i współwłaścicielem (w jakiej części) oraz jakie są ustanowione służebności na rzecz innych np. dojście przez garaż (czyjaś własność) do piwnic. To są niuanse ale bardzo istotne.
9. Można pomyśleć o wyznaczeniu własnych miejsc postojowych na swojej działce. Tak było w mojej wspólnocie gdzie zostały wyznaczone dodatkowe miejsca w szczycie budynku oraz zostały określone zasady korzystania np. jedno mieszkanie może zająć tylko jedno miejsce, jak ktoś ma dwa (lub więcej) auta to musi sobie znaleźć miejsce poza. Tu także od wspólnoty zależy czy będą to miejsca bezpłatne oraz w jaki będą użytkowane – „kto pierwszy ten lepszy” czy rotacyjnie.
10. Według prawa „miejsce parkingowe” a „miejsce postojowe” to dwa osobne pojęcia. Więc lepiej wiedzieć wcześniej na co się decydować.