Jak zwykle nie ma idealnych rozwiązań. Może i te moje rzeczy przejmują cwaniacy, ale w okolicy widuję w nocy i nad ranem wielu "nurków", więc możliwe że coś trafia i do nich.
Przecież nawet pojemniki Caritasu, nie były Caritasu i ubrania nie zawsze trafiały do adresatów. Caritas firmował i dostawał część. Sam rozdział tych ubrań też jest ciekawy. Za każdym razem (co tydzień) przychodzą te same osoby. Chyba tych ubrań nie piorą tylko wymieniają, albo odsprzedają. I nie zawsze są to najbiedniejsi, którzy nie mogą zarobić na siebie i ubrać się w sklepach z ciuchami na wagę.
A co się działo z darami (paczkami ) z zachodu w latach 80-tych? Kto je dostawał? Czy na pewno ci najbardziej potrzebujący? Tu można dużo napisać!
Oczywiście o ile to możliwe to ubranka dziecięce, zabawki, rowerki, małe łóżeczka itd. (nie zniszczone!) można bezpośrednio oddać Domów Dziecka, zakonnicom itd. Adresy są internecie. Z ubraniami dla dorosłych, ze sprawnym sprzętem RTV AGD, jest już gorzej. Można do MOPSu, Caritasu, noclegowni, wrzucić do internetu. Są potrzebujący na Białorusi, Ukrainie ... Sam kiedyś wywiozłem rowerki dziecięce na ukraińską wieś.
Moi znajomi za małe już ubranka upłynniali z powodzeniem na Allegro. Tam też często kupowali większe. To też jest metoda pozbycia wielu niepotrzebnych, ale w dobrym stanie rzeczy.
No i co do palenia. Nie palcie w piecach i ogniskach tworzyw sztucznych, gumy, śmieci. WSZYSCY OD TEGO NABAWIMY SIĘ RAKA! Co wolicie: mandat czy rak!!!