Neonatolog, pediatra w Mińsku

Czy możecie polecić dobrego pediatrę/ neonatologa w Mińsku?

Tak.
Doktor Beata Samson, pediatra neonatolog.
Pracuje na oddziale noworodkowym w MM, przyjmuje w przyszpitalnej poradni neonatologicznej. przyjmuje prywatnie na Szpitalnej.
oraz doktor Halina Targińska - ordynator oddziału noworodkowego od 20 lat, również w poradni przyszpitalnej przyjmuje. Prywatnie w okolicach jednostki wojskowej.

Bardziej bym chyba poleciła tę pierwszą panią doktor.

Ja z kolei dr Samson jako neonatologa nie polecę, miałam kontakt z nią w przyszpitalnej poradni, niekompetentna i niemiła, szybko zrezygnowałam z tych wizyt, zwykły pediatra zajmował się dzieckiem o wiele lepiej

A ja polecam dr Zukowskiego. Cudowny człowiek, cierpliwy, delikatny i z sercem. Leczę u niego moje dzieci i właściwie tylko do niego mam zaufanie. Przyjmuje prywatnie na rogu Kościuszki i Konstytucji. Pracuje też na oddziale dziecięcym w Mińskim szpitalu.

A co myślicie o dr. Jolancie Prus?

@dizi - wymieniłam te Panie doktor zgodnie z zapytaniem o neonatologa.
My byliśmy z dr Samson bardzo zadowoleni, może nie ćwierka na widok dziecka, ale nie odważyłabym się podważać jej kompetencji jako lekarza bo nie jestem lekarzem :)

Doktor Prus ma bardzo dobrą opinię, pracuje w szpitalu na oddziale dziecięcym, nie byłam u niej nigdy na wizycie prywatnej, ale miałam kontakt na S.O.R. gdzie byłam z dziećmi. Została wezwana do konsultacji, poświęciła dzieciom dużo czasu.

mca pisząc o niekompetencji faktycznie przesadziłam ,cofam to.
Ja dobrych doświadczeń nie miałam. Ale znam osoby które są zadowolone.

Także polecam dr. Żukowskiego - lekarz z powołania i podejściem do dzieci. Dokładnie przebada dziecko, wysłucha rodzica, doradzi.
Do dr Prus zraziłam się, jak będąc kilka lat temu z synem na SOR-ze tylko przy katarze przepisała mu antybiotyk. Kiedy spytałam się dlaczego antybiotyk, a nie inhalacje (które już wtedy przyjmował) odpowiedziała mi, że lepiej podać wcześniej niż coś ma się rozwinąć - a osłuchowo syn był czysty. Od tamtej pory omijam tego lekarza "na wszelki wypadek" szerokim łukiem. Antybiotyku nie podałam, syn wyzdrowiał po inhalacjach.

Dianaro! Po co na SOR z katarem? I tak nie posłuchałaś lekarza, tylko leczyłaś sama. Nawet jeśli była to sobota to niepotrzebie zawracałaś głowę lekarzom z SOR. Może ja przesadzam, ale wg mnie SOR jaest od nagłych przypadków, które nie mogą czekać. Rozumiem duszące się dziecko, gorączka ok 40 stopni, drgawki, brak kontaktu z dzieckiem, ale katar to lekka przesada.

Pewnie tak "na wszelki wypadek" byliście?

dr Zych-Pawlak w Melisie bardzo polecam. dużo poświęca czasu dziecku, słucha rodzica, nie bagatelizuje niczego- a wątpliwości rodzica od razu wyjaśnia.

haniab - nie będę opisywała Ci historii choroby mojego dziecka. Dodam, że od 2 roku życia jest alergikiem z podejrzeniem astmy. Mając 3 lata wziął 13 antybiotyków w ciągu roku i gdyby nie lekarz, na którego trafiliśmy w Warszawie pewnie do tej pory przy każdej okazji moje dziecko dostawałoby antybiotyk. Moje dziecko przeszło w swoim 7-letnim życiu kilka zapaleń płuc i kilkanaście zapaleń oskrzeli zaczynających się albo od kataru, albo od kaszlu. Raz, nie wiedząc, że zapalenie płuc może być bezobjawowe, mało nie wykończyłam dziecka. Na SOR, uwierz mi, nie "latam" z byle czym. To był kolejny katar, który mógł skończyć się zapaleniem oskrzeli bądź płuc - dlatego pojechałam do szpitala. Kiedy okazało się, że dziecko ma czyste oskrzela, lekarka i tak chciała dać antybiotyk. Ja, wiedząc, że dziecko nie ma zapalenia, na własną rękę, podjęłam leczenie sterydami, bo moje dziecko od 2 roku życia niestety takie leki musi przyjmować, aby nie dostać duszności i ataku astmy.