Nie było nas milion, było 300 000, ale w przeciwieństwie do lewactwa było kulturalnie, bez bluzgów, iluś tam gwiazdek i wywalania języka do kamer.
Było kilku prowokatorów, ale ludzie im się nie dali POwieść. A i oczywiście POjawiła się naczelna wyjców pod Sejmem nijaka towarzyszczka - Katarzyna A.