Zeszłoroczna kolęda to był koszmar. "Ksiądz zgarnął kopertę i się zaczęło. W tym roku nie otworzę mu drzwi"
- Ksiądz już zapowiada, że niedługo się zacznie kolęda. A ja już nie mogę się doczekać spojrzeń sąsiadek, które będą mnie obgadywać, bo księdza nie przyjęłam. Nie zamierzam. Nie po tym, co odwalił w zeszłym roku - napisała nasza czytelniczka, która wolała pozostać anonimowa.Ale księdza już nie przyjmę. Rok temu przyszedł do nas proboszcz. Rozgościł się. Nawet herbatę mu zaproponowałam, bo było bardzo zimno tego dnia. Pomodliliśmy się, poświęcił dom, a potem usiadł, pozaglądał do swojego zeszytu, zgarnął kopertę, która leżała przygotowana na stole. I się zaczęło.
"Kiedy ślub mieliście? Już 5 lat? A kiedy dzieci? Mam nadzieję, że wy nie z tych oświeconych, co to myślą tylko o swojej wygodzie i nie zamierzają sobie psuć planów dzieckiem? Wiecie, że posiadanie potomstwa to obowiązek każdego człowieka, katolika? Obowiązek!". Proboszcz zaczął się sam nakręcać, w zasadzie nie pozwalając nam dojść do słowa. Gdy mi się w końcu udało, mina trochę mu zrzedła.
https://kobieta.gazeta.pl/kobieta/7,107881,30458484,zesz...