wysłuchałem z zainteresowaniem i atencją - lubię black i death metal, tu w wydaniu nu. dobry tekst, zgrabna kompozycja, image zespołu też niczego sobie - wokalista nie jest przypadkiem semitą/arabem?
kilka lat temu słuchałem płyty zespołu z Arabii Saudyjskiej - klimaty black/death. Naturalnie zakazani i fatwa. Nie mogę sobie przypomnieć nazwy..
Z naszego podwórka z lat 90-tych wspomnę o dwóch kapelach Baal Berith i Rotting Head - szukajcie na własną rękę, wrażenia gwarantowane:)
A skoro już tu jestem, tydzień dobrze zrobiony a msza i spowiedź "dopiero jutro", więc pozwolę sobie zgrzeszyć uroczym utworem