Nie jest prawdą, że chrześcijan w świecie Zachodu, a szczególnie w Polsce, nikt nie prześladuje. Przeciwnie, szykany mnożą się i nasilają. Spirala antykatolickiej nienawiści rozkręca się coraz szybciej. A katolicy chowają głowę w piasek.
W mediach na nowo pobrzmiewa wstrząsająca licytacja pomiędzy Rafałem Betlejewskim a Robertem Biedroniem. Pierwszy zbiera podpisy pod zakazem spowiedzi do szesnastego roku życia, zaś drugi żąda zakazu dostępu do sakramentu aż do osiągnięcia dorosłości. Mediom i politykom nie przeszkadza, że Betlejewski wchodził do świata mediów drwinami z ofiar seryjnego gwałciciela, łapiącego swe ofiary w warszawskich windach. Nikt nie czuje zażenowania faktem, iż Betlejewski nagrywał „performance” polegający na masturbacji w miejscu śmierci rosyjskiej opozycyjnej dziennikarki Anny Politkowskiej. Podobnie w politycznej karierze Biedronia nie są przeszkodą ani stwierdzone przez sąd akty przemocy, jakich dopuszczał się wobec bliskich, ani kompromitujące go wypowiedzi na tematy intymne.
Radio TOK FM publikuje na swych stronach artykuł Katolicyzm powinien być traktowany jak najsilniejsze narkotyki, promując go w mediach społecznościowych sloganem: Nie wolno dopuścić, żeby Kościół miał dostęp do młodych ludzi. Tygodnik „Polityka” „uświetnia” zaś finał WOŚP rysunkiem, na którym widnieją podobizny Jerzego Owsiaka i katolickiego księdza: pierwsza podpisana: dobro, druga: zło. Te same media nieustannie leją krokodyle łzy nad upadkiem języka, nad dehumanizacją mniejszości i koszmarem prześladowanych. Gdy wszczynamy alarm, niejeden czciciel świętego spokoju przemawia głosem Tomasza Terlikowskiego, który na łamach „Rzeczpospolitej” uspakajał, że chrześcijanie w Polsce nie są prześladowani, dodając: delikatne poszturchiwania medialne czy nawet ostrzejsza krytyka nie są męczeństwem.
https://pch24.pl/jerzy-kwasniewski-krzywda-w-bi...