Łączy nas Rosja. Polscy terroryści, komuniści, nacjonaliści
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/laczy-nas-rosja...
Polacy, którzy dokonali ataku w ukraińskim Użhorodzie, są sądzeni za terroryzm. Nitki prowadzą do skrajnie lewicowych i skrajnie nacjonalistycznych organizacji. Łączy ich jedno: Rosja. Czytelny trop prowadzi także do Niemiec. To wszystko nie przeszkadza Wojsku Polskiemu zapraszać ich na ćwiczenia na obiektach strategicznych dla bezpieczeństwa państwa.
Polacy, którzy przeprowadzili atak w ukraińskim Użhorodzie, zostali w Polsce oskarżeni o przestępstwo o charakterze terrorystycznym
Według głównego organizatora ataku, akcję zlecił i finansował Manuel Ochsenreiter, redaktor naczelny skrajnie nacjonalistycznego pisma "Zuerst!", powiązany ze skrajnie prawicową partią AfD w Niemczech
Autorzy ataku są związani z prorosyjską partią Zmiana Mateusza Piskorskiego oraz skrajnie nacjonalistyczną organizacją Falanga Bartosza Bekiera, a także jednostką strzelecką SJS 2039
Jednostka SJS 2039 została usunięta ze Związku Strzeleckiego "Strzelec" za "antypaństwową" i "prorosyjską" działalność, co nie przeszkadza MON zapraszać jej na ćwiczenia wojskowe
Polski "atak terrorystyczny" na Ukrainie jest w zasadzie gotowym scenariuszem na środkowoeuropejską wersję "Gangu Olsena", komedii o paczce gangsterów nieudaczników. Jednak za autorami ataku stoją siły, które wcale nie są zabawne.
Atak
Jest wczesny ranek 3 lutego 2018 r. Dwóch Polaków, Adrian M. i Tomasz S., przyjeżdża autobusem do miasta Użhorod na ukraińskim Zakarpaciu, blisko granicy z Węgrami. Przy dworcu autobusowym kupują karty telefoniczne ukraińskiego operatora, po czym udają się do hostelu City, gdzie wynajmują pokój.
W hotelu konfigurują nowe telefony i instalują komunikator internetowy Telegram. Przez komunikator kontaktują się z koordynatorem, który będzie nadzorować całą akcję z Polski. Meldują, że są już w mieście.
Około południa wybierają się na rekonesans. Kilka minut pieszego spaceru od hostelu, nad rzeką Uż, znajduje się mały okratowany budynek Towarzystwa Węgierskiej Kultury Zakarpacie. Mężczyźni kręcą się przez chwilę po okolicy, planując akcję. Potem wracają do hostelu, gdzie spędzą kolejne 12 godzin.
Około pierwszej wracają pod budynek Towarzystwa Węgierskiej Kultury Zakarpacie. Adrian M. maluje na jego ścianie swastykę i liczbę "88”, która w neonazistowskiej subkulturze oznacza "Heil Hitler!" ("H" jest ósmą literą alfabetu, więc "88" oznacza "HH"). Następnie wyjmuje z torby butelkę z łatwopalnym płynem, podpala zanurzoną w niej szmatę i rzuca. Butelka odbija się od ściany budynku, ale natychmiast gaśnie.
Całą scenę filmuje telefonem Tomasz S. Film przesyła natychmiast do koordynatora akcji. Następnie obaj udają się do pobliskiego parku, gdzie dla niepoznaki zmieniają kurtki. Wracają do hostelu, ale wkrótce dostają z Polski informację, że muszą wykonać więcej zdjęć spalonej fasady.
Adrian M. wychodzi z hostelu, żeby zrobić zdjęcia. Po jakimś czasie wraca i informuje Tomasza S., że zleceniodawca nie jest zadowolony z efektu "roboty" i trzeba kontynuować akcję. Otrzymują od Michała P. instrukcję dalszych działań: przede wszystkim trzeba kupić więcej płynu łatwopalnego.
Adrian M. idzie na stację benzynową. Kupuje półtora litra benzyny. O czwartej rano znowu są pod budynkiem Towarzystwa Węgierskiej Kultury Zakarpacie. Zgodnie z instrukcją z Polski Adrian M. nasącza benzyną kurtkę i wkłada ją za kratę okna. Tym razem udaje się utrzymać płomień na dłużej. Tomasz S. ponownie filmuje całą akcję. Kiedy kilkanaście minut po czwartej oddalają się z miejsca akcji, kurtka nadal się pali.
Zmiana kurtek w parku nie pomaga sprawcom ukryć swojej tożsamości. Obie akcje przed węgierskim budynkiem filmuje zamontowana na nim kamera. Ucieczkę utrwala z kolei kamera na zamontowanym 50 metrów dalej Konsulacie Generalnym Węgier. A urządzenie w hostelu City nagrywa każdorazowo wchodzących i wychodzących mężczyzn. Przez kamery stacji paliwowej została utrwalona scena kupowania benzyny przez Adriana M. Ze wszystkich obrazów można by nakręcić film. Dlatego jeszcze w tym samym miesiącu zostają aresztowani przez polską policję.
W sądzie od samego początku przedstawiają swój czyn jako chuligański wybryk i zniszczenie mienia. Ale sprawa wykracza daleko poza wybryk, a jej bohaterzy wywodzą się z mrocznych środowisk nie tylko w Polsce, ale też w Niemczech.
Postacią spajającą wszystkie wątki i osoby w sprawie jest Michał P., w momencie ataku w Użhorodzie członek skrajnie nacjonalistycznych i skrajnie prorosyjskich organizacji. To właśnie on zorganizował całą akcję i to on koordynował ją z Polski. Cała trójka zostanie oskarżona o przestępstwo o charakterze terrorystycznym. Michał P. zostanie też oskarżony o finansowanie przestępstwa o charakterze terrorystycznym.
Tyle że finansowanie, a także zlecenie, przyszło z Niemiec.
Niemiecki łącznik