Dokonali wyboru i część z nich umrze. Prof. Gut o niezaszczepionych
Czwarta fala pandemii koronawirusa jest widoczna w kolejnych krajach. W Polsce również notujemy systematyczny, choć wolny wzrost zachorowań. Jednak zdaniem wirusologa prof. Włodzimierza Guta sytuacja jest zupełnie inna niż na wiosnę tego czy jesień zeszłego roku. - Nie grozi nam już klęska społeczna z powodu COVID-19, czyli zatkanie służby zdrowia, ale pozostają klęski indywidualne - stwierdził. Jednocześnie jednak w jego ocenie ci, którzy się nie szczepią, dokonali wyboru i część z nich umrze na tę chorobę jesienią i zimą.- Co tydzień — patrząc na średnią zakażeń — rośnie nam o 100 przypadków. To normalne w kraju, w którym zaszczepiono 50 procent populacji. Jeżeli reszta nie chce już skorzystać z tego środka prewencji, to jedyną drogą nabycia odporności populacyjnej będzie przechorowanie. Ono niesie za sobą koszt w postaci kilkudziesięciu tysięcy zgonów, ale widać te osoby dokonały takiego wyboru - ocenił ekspert.
Nowa mutacja koronawirusa w Polsce. To wariant kolumbijski
Przy takim poziomie wyszczepienia i wcześniejszym przechorowaniu COVID-19 przez część społeczeństwa w Polsce nie ma już, jego zdaniem, ryzyka "zatkania służby zdrowia". Dodał, że przy poprzednich falach działania państwa musiały zapobiegać klęsce społecznej. Teraz pozostają klęski indywidualne. Paradoksem jest to, że odporność populacyjna w Polsce zbuduje się szybciej przez masowe przechorowanie COVID-19 przez kolejne osoby jesienią. Niesie to jednak za sobą olbrzymi koszt zdrowotny.
- Nawet jeżeli będą chorowali młodsi, to 1 proc. z nich umrze. Łatwo sobie policzyć, ile będzie to osób, jeżeli w sezonie jesienno-zimowym zachoruje milion bądź dwa czy trzy miliony obywateli" - wskazał.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/koro...