Dziewczyny, a może trzeba zorganizować jakąś taką formę, na wzór europejskich ulicznych wyprzedaży, ewentualnie podobieństwo do "uwolnij łacha" tyle, że nazwać to ładnie. Lumpeksy lempeksami, można w nich kupić za złotówkę fajny ciuszek, ale nie stworzą fajnej atmosfery, a tak to babeczki, krzesełka, jakieś ciasto czekoladowe i komis wypranych ciuszków, niekoniecznie malusich ;-))