kobieta w sutannie II

http://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/demonstra...
Wróg, zomowiec, gestapowiec - takie określenia słyszą pod swoim adresem policjanci, którzy przez wiele godzin stoją pod Sejmem twarzą w twarz z demonstrantami. Protestujący podstawiają im lusterka przed twarz, obrażają, niekiedy opluwają. - Policjanci mają dość - mówi jeden z nich w wywiadzie. I dodaje: - Mają tez dość tego, że próbuje się ich wykorzystać do bieżącej polityki.

- Policjanci tam nie byli w swoim czasie prywatnym, bo chcieli tam być. Zostali skierowani tam przez przełożonych i wykonywali - mówi funkcjonariusz w rozmowie z Moniką Rozpędek.
Chodzi o protesty w obronie demokracji, które wybuchły po tym, jak PiS przejęło Sąd Najwyższy w Polsce, zawłaszczając tym sposobem cały system sądowniczy. Przed Sejmem, budynkiem SN czy Pałacem Prezydenckim spontanicznie gromadzili się ludzie, którzy sprzeciwiali się łamaniu zasady trójpodziału władzy. Przeciwko nim stawiani byli policjanci, którzy mieli zabezpieczać miejsce demonstracji.

- Padają zarzuty, że ci policjanci są zaangażowani w ten spór. Że celowo używają przemocy wobec demonstrujących - mówi funkcjonariusz w wywiadzie. - Męczące jest stać tyle godzin i słuchać pod swoim adresem epitetów, wyzwisk, być opluwanym, znieważanym - dodaje. Jak tłumaczy, podczas protestów policjant stoi czasem 16-18 godzin bez przerwy. Dlaczego? - Policjantów po prostu brakuje. Nie zawsze da się ich też fizycznie wprowadzić [przez tłum], by podmienili swoich kolegów - mówi.

- Niektórzy chcą służbę policjantów uwikłać w swój interes polityczny. Każdy ma jakieś poglądy. Tylko że w momencie, gdy zakładamy mundur, mamy te poglądy zawiesić na haczyku - tłumaczy.

Dodaje też, że policjant nie ma możliwości, by odmówić wykonania rozkazu - jego obowiązkiem jest słuchanie przełożonego, nawet jeśli się z tym nie zgadza. W przeciwnym wypadku grozi mu dyscyplinarka i koniec kariery. - Nikt nigdy nie próbował zabezpieczyć apolityczności policji. Każdy, kto krytykował działanie policji, a potem przejął rząd, zaczynał od zmiany komendantów - ocenia.