Ja: Proszę nie parkować na trawie.
On: A co kurwa, zabronisz mi?
Ja: Zabronić nie mogę, ale odwołuję się do pańskiego poczucia troski o wspólne dobro i do pańskiej przyzwoitości.
On: To wypierdalaj lewaku jebany.
To autentyczny fragment rozmowy pomiędzy mną, a panem, który zaparkował na trawniczku pod piekarnią. I to jest moim zdaniem esencja tego pisowskiego planu sprawowania władzy, dla ułatwienia nazwanego polityką wstawania z kolan, przywracania godności, którą kurdupel żoliborski szafuje suwerenowi (wmówiwszy mu pierwej, że przez osiem lat był okradany, poniewierany, obrażany, poniżany przez Tuska).
To zjawisko, które nazywam "wszystkomożejstwem" i "terazkurwamyizmem" ma prosty mechanizm. Wpierw trzeba znaleźć sposób. pisiorska wierchuszka nie jest wcale taka głupia, na jaką wygląda. To są naprawdę tęgie łby. Ja im nigdy nie odmawiałem inteligencji. Twierdziłem jeno, że kierowana ona jest w złą stronę. kaczyński, kurski, ziobro, sasin, kamiński, terlecki - to są goście o ogromnym intelekcie - tak wielkim jak cynizm i chamstwo, z którym ów przymiot wykorzystują. Tępota zaczyna się dopiero od drugiego szczebla: mazurek, witek, jaki, pięta, tarczyński, szydło, kempa, jackowski, ast, itp itd. Niżej jest już umysłowe bagno wymieszane z masą bitumiczną, na którego czele stoi perukarz suski.
A zatem pisowska wierchuszka, wymyśliła sprytny plan, do zastosowania, którego musieli znaleźć grupę społeczną, wspólnotę podobnie myślących ludzi, do której wymyślony, szlifowany, dopracowywany nocami komunikat trafi. Najlepszą do wciskania partyjnego gówna jest grupa niewykształcona, słabo zorientowana w zawiłościach funkcjonowania państwa, grupa biedna, najlepiej bezrobotna, żyjąca z zasiłków, lubiąca używki, które wzmacniają poczucie krzywdy. To grupa bardzo podatna na propagandę. Ważne, by propaganda była dopracowana, holistyczna, kompleksowa i systemowa, żeby nie zostawiała pustych miejsc i białych plam. No i żeby grupa wybrana nie miała kablówki, bo wtedy skazana jest na tvpis.
Taka grupa ma doskonałą świadomość, tego… że jest biedna. Przecież mają oczy i widzą wille, apartamenty, dobre samochody, towary w butikach w galerii... To nie te czasy, kiedy trzeba było bogactwo oglądać w "Dynastii". Wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Blisko. Bogactwo, które oglądali w "Dynastii" było obiektem westchnień. Bogactwo, które widzą na około siebie jest obiektem zazdrości. Grupa ta ma poczucie życiowej porażki, ale sama siebie o nią nie obwini. Nie pomyśli jeden z drugim przy flaszce taniej wódy i paszeteowej "Wiesz Stachu, a mogłem kurwa iść do szkoły, żyłoby mi się wtedy lepiej". Nie. On obwinia o swoją życiową porachę "ICH".
I teraz wystarczy im ładować do głów za pomocą tej kurwizji, że są tacy biedni, PONIEWAŻ ICH OKRADANO, zabierano im to, co się im słusznie należało. Zabierano im pieniądze, przywileje, prawa. Że ich dojono, dojono podatkami, daninami, podwyżkami, opłatami i dopłatami.
Ale to nie tylko podły, lichy stan posiadania żoliborski gnom postanowił wykorzystać. Równie dobrym pretekstem do wzbudzania nienawiści jest to, co „NIEPIS” przedstawia jako inteligencję, wiedzę, poczucie sprawiedliwości, przyzwoitości, kulturę osobistą czy empatię... czyli to, co pis w kurwizji nazywa wymądrzaniem się elit, pouczaniem suwerena, popisywaniem się samozwańczych salonów, chełpieniem się nadzwyczajnych kast, nadymaniem się pseudoarystokracji i zadzieraniem nosa przez nieprawowity establishment. To też dobry powód, by pokazać suwerenowi, że jest okradany - tym razem z dobrego przekonania o tym, że zakres wiedzy z siedmiu klas podstawówki i poziom zachować społecznych wyniesiony z blokersko-dresiarskiej ławki jest wporzo.
No to mamy już grupę, której wmówiliśmy problem, czyli mamy gotowy grunt pod nienawiść. Wystarczy ją teraz ukierunkować, podpalić by zapłonęła. Czyli musimy im wmówić, kto ich w ten problem wepchnął? Kim są ci ONI? Teraz wchodzi w grę ostatnia faza, czyli kierujemy żarzącą się nienawiść na tak zwane samozwańcze elity pod przewodnictwem Donalda ”Wilcze Zęby” Tuska, które odsunięte od koryta nie mogą się pogodzić z utratą kasy (tobie jumanej), utratą przywilejów, ośmiorniczek i innych cennych błyskotek. Strzeż się suwerenie. Wilcze Zęby potomka dziadka z werhmacht’u cały czas knują, jakby tu znów chapnąć to, co ci się słusznie należy.
A teraz istota pisowskiego planu, kwintesencja knowań przy Nowogrodzkiej, główny sens nocnych narad w willi przy Mickiewicza. Wszystko to, co powyżej, cała ta zaawansowana, wielopiętrowa, manipulacja częścią społeczeństwa ma tylko jeden cel: osłabienie politycznego przeciwnika po to, by samemu SIĘGNĄĆ I UTRZYMAĆ WŁADZĘ. Tylko to jest ważne, tylko to się liczy. Władza. A żeby ją utrzymać nie cofną się nawet przed tym, by zmanipulować, oszukać, okantować, poniżyć, upokorzyć i zeszmacić część narodu, któremu mają służyć.
A wszystko to w narodowo-patriotyczno-katolickim torcie z figurką JP II on the top.
I z ofiarą tej misternej gry spotkałem się dziś rano przed blokiem. Z człowiekiem, któremu wmówiono, że po latach poniżania go, teraz jest tak, że to on teraz może poniżać. Przychodzi mu to o tyle łatwiej, gdy napotyka słowa, które słyszał, ale których nie rozumie: "wspólne dobro" czy "przyzwoitość".