Jacek Nikodem
HIENY. PRAWE I SPRAWIEDLIWE…
BORTNICZUK. „Prezydent Polski dzisiaj może być wybrany głosami ludzi środowiska wiejskiego, głosami emerytów i ludzi z podstawowym wykształceniem. To chyba trochę dziwne w tak pięknym i rozwijającym się kraju jak nasza Polska”. Tymi słowami zareagował Zbigniew Boniek na oficjalne statystyki pokazujące, jak rozkładały się głosy na „główkę” (prącia Prezesa – przyp. aut.) w poszczególnych grupach społecznych, z podziałem na wiek, a także poziom wykształcenia. 70% głosujących na niego to właśnie mieszkańcy wsi, emeryci i osoby najgorzej wykształcone. Niby to żadna tajemnica, ale nie można tego powiedzieć głośno. Boniek powiedział głośno, no i rozpętało się piekiełko, nie tylko na TT. Kto podniósł największy wrzask? No przecież wiadomo… Ci co zawsze. A jednym z najbardziej oburzonych był były PIS-dzielec, obecnie „gowinowiec” Kamil Bortniczuk. Dawno temu, gdy bronił prawa Kaczyńskiego do budowania 2 wież w Warszawie, poświęciłem mu cały post. Otóż pan Bortniczuk z oburzeniem wypomniał Bońkowi, że „dwoma z pięciu przymiotników konstytucyjnych wyborów są: RÓWNOŚĆ - każdy głos jest równy; i POWSZECHNOŚĆ - każdy dorosły obywatel ma prawo głosu. Wykształceni, z dużych miast - w poczuciu wyższości, często o tym zapominają”.
No i można by przyklasnąć kundelkowi Gowina, że tak broni równości i powszechności wyborów, gdyby nie pewien drobiazg… Wszyscy pamiętacie bunt Gowina i jego posłów w sprawie wyborów 10 maja. Wszyscy również pamiętacie te trwające niemal 2 tygodnie wściekłe próby Nowogrodzkiej przeciągnięcia na swoją stronę kilku z nich. Groźbą, szantażem, obietnicami. Pierwszym, który wtedy Gowina zdradził był… właśnie Bortniczuk! Ze skruchą stwierdził, że jego ugrupowanie zbyt pochopnie podjęło decyzję o niepopieraniu forsowanego przez Kaczyńskiego terminu wyborów. I on w tej sprawie zagłosuje jednak ramię w ramię z PIS-dzielcami. Czyli, zdaniem Bortniczuka, majowy termin wyborów zapewniał równość i powszechność (a także tajność i bezpośredniość), choć było wiadomo, że setki tysięcy Polaków (miliony?) zostaną wyłączone z możliwości udziału w wyborach! Choćby ci mieszkający w USA i krajach zachodnich, a także przebywający na kwarantannie lub poza miejscami swojego zameldowania. A w dodatku głosy tych, którzy do urn pójdą, liczyć mieli… Sasin i Kamiński.
Dla Kamilka wszystko było jednak ok. A teraz naskoczył na Bońka tylko dlatego, że ten głośno powiedział, komu „główka” zawdzięczał wygraną w I turze. Kończąc wątek tego śmiecia zastanawiam się, czy jego małżonka nie dostała przypadkiem na początku maja propozycji świetnej fuchy w którejś z największych spółek SP? Sam Bortniczuk ukończył kierunek stosunki międzynarodowe. Zgodnie ze jego wykształceniem i doświadczeniem zawodowym mianowano go w 2016 r. dyrektorem Departamentu Infrastruktury w UW w Opolu, a w 2017 r. został członkiem zarządu… koncernu chemicznego Grupa Azoty ZAK. No bo przecież na rynku pracy w Polsce nie ma w ogóle ludzi z wykształceniem chemicznym! Wiecie, za co w tym zarządzie odpowiadał? Za badania i innowacje… No, ale skoro perukarz teatralny Suski może być szefem gabinetu politycznego premiera Cepa, to chyba i Kamil może być podobnym… omnibusem.
WIELKA WODA. Wielka woda zalała ulice i place Warszawy. Większość Polaków oglądała to na ekranach TV. Ilu z nich przyszłoby do głowy, aby winą za oberwanie chmury, zdarzające się w danej miejscowości raz na kilkadziesiąt lat, obarczać Prezydenta tej miejscowości? Trzeba być takimi kanaliami jak Adam Bielan i rzecznik PIS Kogiel-Fogiel, aby z klęski, która dotknęła setki tysięcy ludzi, uczynić wyborczy show, ilustrowany filmowymi relacjami z miejsca kataklizmu. Nie było w ustach tych kanalii słów współczucie lub troski. Było tylko bezczelne oskarżanie Trzaskowskiego i obwinianie go za rzekę płynąca ulicami. To taki PIS w pigułce… Nie da się opisywać mentalności, zachowania i metod stosowanych przez takie gnidy, żeby człowieka uczciwego i przyzwoitego szlag jasny nie trafił. To jest kur*wsto w najczystszej postaci. Daję sobie głowę uciąć, że Bielan, Fogiel-Mogiel i cała Nowogrodzka byliby zachwyceni, gdyby podczas tej kilkugodzinnej powodzi utopiło się paru naszych rodaków. Albo nawet kilkudziesięciu. Dopiero podniósłby się wrzask i skowyt. Na pogrzeb ofiar przybyłaby cała wierchuszka PIS-u, pogrążeni w żałobie Suski i Sasin nieśliby wieńce, a „główka” i premier Cep grzmieliby nad trumnami, że oto Polacy mają przykład, do czego prowadzą rządy ich przeciwników politycznych. Zdjęcia ciał ofiar, w zestawieniu z plakatami Trzaskowskiego i logo PO, byłyby eksponowane w „kurwizji” i mediach prawicowych na okrągło. Ale tylko do 12 lipca. Dzień po II turze by zniknęły…
Tak więc to RT jest winny zalania Warszawy, podobnie jak wcześniej był winny awarii w „Czajce”. Paski w „kurwizji” nie pozostawiają tu żadnych złudzeń. Choć wrócił do stolicy tak szybko, jak tylko mógł. A kto w tej sytuacji, k… wasza mać PIS-dzielcy, jest winny zalania połowy województwa podkarpackiego?! A właściwie to trwającej już tydzień powodzi, gdzie straty idą w miliardy? Winni mogą być tylko rząd PIS-u lub tamtejsze samorządy, które akurat na Podkarpaciu też w 100% są w rękach PIS-u! Rząd PIS-u, marszałek z PIS-u, wojewoda też, no i wszyscy decydenci w województwie to też PIS-dziece. Dlaczego nikt z dziennikarzy mediów niezależnych, obecnych na konferencjach prasowych sztabu „główki”, nie zadał tym śmieciom Bielanowi lub Koglowi-Foglowi takiego pytania? Dlaczego nikt choćby nieśmiało nie zasugerował oczywistej winy Nowogrodzkiej i za tegoroczną powódź, i za powódź zeszłoroczną, która zalała z kolei połowę województwa lubelskiego, innego matecznika PIS-u? Wtedy też dowody ich winy widoczne były jak na dłoni. Skoro w ciągu zaledwie 3 lat (2015-18) wydatki budżetu państwa na regulacje rzek i potoków oraz budowę wałów przeciwpowodziowych zmniejszyły się 5-krotnie (!), to chyba oczywiste jest, kto ponosi winę. Czyżby „coś” takiego żenującego jak osoby Kogla-Fogla lub Bielana wzbudzało aż taki strach i respekt, że nie padają pod ich adresem pytania kłopotliwe dla sztabu „główki”? Przecież jak się wysłuchuje tej ich goebelsowskiej propagandy, to aż się prosi o mocną kontrę!
Dlaczego do tej pory nikt nie zadał Bielanowi lub Szydłowej pytania o najbliższych współpracowników „główki”, członków jego sztabu wyborczego?! Gdyby w otoczeniu RT znajdowali się tacy ludzie, jak Anna Plakwicz lub Piotr Matczuk, odpowiedzialni za śmierć niewinnej kobiety i będący podejrzanymi w innym śledztwie (propagowania nienawiści), to hieny z „kurwizji” i mediów Karnowskich zjadły by ich żywcem! Mieliśmy przykład, jaką nagonkę prokuratorsko-medialną, połączoną z fabrykowaniem dowodów i podstawianiem lewych świadków, PIS urządziło niedawno na Marszałka Grodzkiego. A tu nie trzeba by było żadnych lewych dowodów i świadków, bo prawdziwych jest cała masa. Jak słucham, z jaką subtelnością i nieśmiałością dziennikarze mediów niezależnych zadają pytania „fragmentowi prącia”, to szlag mnie trafia! Bo można go bez trudno przycisnąć do muru, wkurw… i zmusić do błędów oraz odsłonięcia prawdziwego oblicza marionetki i kłamcy, co pokazał wczoraj red. Rymanowski z Polsatu.
Skoro „główka” tak chętnie ostatnio powraca do przeszłości i czasów rządów PO i PSL, to niech odpowie na pytanie, dlaczego do tej pory nie przeprowadzono zapowiadanego już w 2015 r. audytu tych rządów! Przecież podobno PO okradła nas na 250 miliardów zł! Dlaczego złamał Konstytucję nie przyjmując ślubowania od 3 sędziów TK? Usłyszy takie pytanie i jest załatwiony! Albo zapytać go, dlaczego dopiero co podpisał ustawę drastycznie zwiększającą kary za aborcję! Dlaczego w ogóle nikt nic na ten temat nie mówi?! Tylnymi drzwiami, po kryjomu, pod osłoną ustawy „tarcza 4.0” PIS przeforsowało przepisy, których te sk… z episkopatu domagały się od ponad 4 lat! A zubożenia nas o 400 milionów zł przez ministra Szumowskiego (i jego pomagierów), z którym „główka” jeszcze niedawno tak chętnie urządzał konferencje prasowe?
Ponieważ „główka” takich kłopotliwych pytań nie słyszy i nie musi na nie odpowiadać, to może sobie pozwolić na pierd… godzinami o 500+ i wciskanie kitów, że dzięki niemu 90% dzieci przestało cierpieć biedę. Nawet tych bredni nikt nie próbuje zdemaskować, choć dane GUS wskazują jednoznacznie, że skala ubóstwa jest dziś większa, niż w czasach rządów tych rzekomych złodziei z PO! Dlaczego nikt nie zapyta „główki”, Bielana lub Kogla-Mogla, kto w ciągu ostatnich 4 lat spowodował exodus za granicę 25 tysięcy naszych lekarzy?! Albo ostatni przykład. Odszkodowanie od Gazpromu. „Główka” już zrobił z tego swój sukces! A przecież umowę na dostawy horrendalnie drogiego gazu z Rosji podpisał w 2007 r. minister PIS-owskiego rządu! Sprawę o odszkodowanie skierował do Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie już rząd PO. A dziś dowiadujemy się z ust tego „małego Mussoliniego”, że to dzięki PIS-owi odzyskamy 1,5 miliarda $. I nikt tego właściwie nie dementuje!
Gdyby w czasach, gdy PIS było w opozycji, dochodziło do takich oszustw wyborczych, do jakich dochodziło w niedzielę, to ta bolszewicka swołocz wrzeszczałaby na cały świat o łamaniu w Polsce zasad wolności i demokracji. W 2014 r. PIS nie miało choćby cienia dowodu na fałszerstwa w trakcie wyborów samorządowych. Jedynym „dowodem” był nadspodziewanie dobry wynik PSL-u. A wszyscy pamiętamy, jaką kampanię oskarżeń i manipulacji wówczas rozpętali. Ich delegacje jeździły nawet w Brukseli. Macierewicz publicznie mówił o fałszerstwach w „tysiącach komisji”, a ta żoliborska kanalia z sejmowej mównicy krzyczała „sfałszowaliście te wybory” do posłów PO i PSL. Od tamtego czasu minęło 6 lat. Nie tylko nikomu nie postawiono zarzutu fałszerstwa, ale w ogóle nie rozpoczęto żadnego śledztwa w tej sprawie!
A teraz co trzeci Polak mieszkający we Francji lub Hiszpanii w ogóle jest pozbawiany prawa wyborczego. Protokoły z komisji wyborczej w Manchesterze przesyłane są do PKW via Nowa Zelandia i nie docierają na czas. PIS-owski przewodniczący komisji obwodowej, wstawiając na kartach drugi znak X, unieważnia ponad setkę głosów na Trzaskowskiego… Inną z komisji odwiedziło 1120 osób, ale kart w urnie było już 1220, a „główka” uzyskał akurat w niej wyjątkowo dobry wynik! Były szef PKW Hermeliński wprost nazywa „sabotażem” organizację tych wyborów i znikanie tysięcy wypełnionych kart do głosowania. PIS wprowadziło tak absurdalne przepisy (a może przeciwnie, dobrze przemyślane?), że dziś nawet 10-letnie dziecko może bez trudu sfałszować wynik wyborów. I co? I gówno… Zamiast słyszeć o tym w mediach niezależnych 24 h na dobę, nie słyszymy prawie nic. Więc PIS-owcy, widząc, że mogą fałszować i kłamać zupełnie bezkarnie, już szykują nam za tydzień replay. Dają Polakom mieszkającym za granicą zaledwie 1 dzień na zarejestrowanie swojego udziału w II turze wyborów, ale rządowy system przyjmujący zgłoszenia „akurat” w tym dniu się zawiesza…
NOWE SKALPY. Cholera jasna! Ledwie się trochę się rozkręciłem, to już mi się miejsce kończy. Więc znów chyba tylko zagaję, a temat rozwinę w jednym z następnych postów. Choć ciągle tak gadam i rzadko kiedy mam okazje zrealizować obietnicę…
Jeśli za 10 dni „główka” wygra, to Kaczyński będzie chciał w najbliższym czasie zdobyć 3 nowe skalpy, akurat aktywnych uczestników obecnej kampanii. Mam na myśli Kosiniaka-Kamysza, Konfederację i media publiczne. Klęska K-K i PSL-u to dla Nowogrodzkiej jak wisienka na torcie. Rozłam wśród ludowców pozwoliłby Kaczyńskiemu na wchłonięcie części z nich i pozbycie się groźnego rywala w walce o elektorat wiejski. Trudniejsza sprawa będzie z niezależnymi mediami, na które dopiero co tak narzekałem. Gdyby właścicielem TVN-u byli Francuzi lub nawet Anglicy, to już od 2 lat jego szefową byłaby ta wywłoka Holecka, a „Fakty” prowadziłby Adamczyk lub Ziemiec. Ale przy amerykańskim właścicielu PIS ma związane ręce. Trump do tej pory nie godził się na skrzywdzenie firmy ze swojego kraju i w obliczu zaczynającej się w USA kampanii wyborczej na pewno też się nie zgodzi. Bo by mu to ludzie Bidena błyskawicznie wypomnieli. A jak Biden zasiądzie w Białym Domu, to będzie już po zawodach i PIS będzie musiało projekt ustawy o repolonizacji mediów wyrzucić do kosza. Więc muszą szybko zacząć coś kombinować…
No i została Konfederacja. Ale naprawdę nie mam już miejsca. Więc przypomnę tylko słowa Leszka Millera sprzed wielu lat o karpiach, które z utęsknieniem czekają na Święta Bożego Narodzenia. Tak właśnie zachowują się wyborcy Konfederacji, których 65% jest podobno gotowych oddać swoje głosy na „główkę”. Równie dobrze mogą już zaczynać zbierać drewno na stos. Na swój własny stos. Choć to nie przyszły Prezydent będzie prowadzić PIS-owska krucjatę przeciwko narodowcom, to wygrana „główki” bardzo ułatwi prowadzenie takiej krucjaty. Albo inaczej… Każde osłabienie władzy PIS-u może się okazać zbawienne dla Bosaka i jego kolegów partyjnych. Bo słabe PIS, targane dodatkowo wewnętrzna walką o sukcesję po Kaczyńskim, nie będzie miała ani czasu, ani sił i instrumentów, by zniszczyć swojego śmiertelnego wroga na prawej stronie sceny politycznej. Ale o tym już kiedyś indziej…
Dziękuję za uwagę.
I proszę o udostępnianie tego tekstu gdzie się da, komu się da i kiedy się da...
Jacek/Olga