Z okazji dnia dziecka dostałem piękny list od jednej z pomorskich straży miejskiej. Poprosiła ona abym wskazał kto ma zapłacić za zarejestrowaną na zdjęciu prędkość... czy nie złodziejstwem jest to, że można zapłacić 200 i wziąć punkty na siebie, zapłacić 300 i żadnych punktów nie będzie???
Kolejną sprawą jest to, że niestety ale żyjemy w złodziejskim kraju... w sytuacji gdy nie wiem kto w tym czasie kierował pojazdem to albo sam płacę, albo idę do sądu. Może jakby przysłali wyraźniejsze zdjęcie to można by z niego rozpoznać kierowcę... ale lepiej poinformować, że "straż miejska nie udziela informacji i nie odpowiada na pisma osób, z udziałem których prowadzi się postępowanie w sprawie o wykroczenie... prawo do wglądu akt sprawy o wykroczenie przysługuje w sądzie z chwilą zawiadomienia o terminie pierwszej rozprawy"... tak więc jeśli było kilku kierowców na trasie to można albo losować, albo zapłacić więcej, ale nie można poprosić o zdjęcie lepszej jakości z którego można by rozpoznać kierowcę... O zgrozo!!!! co za kraj!!!