Jeżeli Bodnar się troszczy*…
…o prawa każdego obywatela, nawet zabójcy dziecka (który na dodatek zbrodnię swą planował!), bo Jakub A. jest aresztowany i podejrzany - nie skazany. Zachowuje zatem wszystkie przysługujące mu prawa, w tym prawo do domniemania niewinności i sprawiedliwego procesu – to świat właśnie stanął na głowie: na poważnej, konstytucyjnej posadzie znalazł się oto człowiek z wadą psychiczną, którego nie można odwołać!
Badania psychiatryczne nie mogą być wprawdzie nikomu narzucone (w państwie demokratycznym może je zlecić jedynie sąd), ale człowiek, który uzasadnia swoje publiczne stanowisko wobec oczywistego mordercy w sposób, który byłby zasadny w przypadku drobnego złodziejaszka, jakiegoś ćpuna typu Stachowiaka i w ogóle każdego, którego policja musi zatrzymać – nawet gdy rzecznikowi tylko „wydaje się”, że policja użyła wobec niego środków, które wydają się nieproporcjonalne i mają charakter pokazowy i że nie ma pewności, czy Jakub A. od początku miał pełnomocnika, a także, gdy „wydaje mu się” iż zapowiedzi prokuratury o skierowaniu podejrzanego na badania psychiatryczne, mogą sugerować, że człowiek ten nie ma właściwego rozeznania co do swojej sytuacji prawnej i znaczenia składania oświadczeń – zatem ten człowiek w oczywisty sposób przedstawia swoje aberracje umysłowe zasłaniając się otrzymanym od państwa immunitetem (jak mówi przedstawił publicznie te uwagi, gdyż ma taki obowiązek jako rzecznik), gdyż ów nagły przypływ „obowiązku” – w sytuacji, gdy każde dziecko w Polsce widziało, i to nie jeden raz, jak policyjni antyterroryści wyprowadzają co i rusz z ich melin bandytów i innych mafiosów w skarpetkach – musi świadczyć o umysłowej niestabilności i, co tu kryć, niezdatności do sprawowania urzędu.
Dobór kandydatów na poważne stanowiska państwowe jest jak wiadomo upolityczniony: decyduje o nim władza; jednakowoż w tym przypadku, w przypadku Rzecznika Praw Obywatelskich, winni decydować obywatele! No ale uchwalona głosami niecałej połowy wyborców Konstytucja Kwaśniewskiego – jak to w „demokracji UE” – nie przewiduje, oczywiście takich brewerii, jak głos obywateli; nawet tzw. referendum ogólnokrajowe jest obwarowane takimi regułami (ustawa z dn. 14 marca 2003 r. o referendum ogólnokrajowym ma 13 rozdziałów i 96 artykułów! – „tak się bawiła, tak się bawiła ówczesna władza” a za ten heroiczny trud prawnikom leciała kasa), że „system” może spać spokojnie. Poza tym, nawet wysoki poziom wykształcenie (rzecznik jest doktorem prawa i to nawet habilitowanym!) nie chroni przed powstaniem w jakimś momencie „wzmożenia” u delikwenta (wszystko jedno czy „moralnego” czy politycznego) wspomnianej na przykładzie aberracji, wynikiem czego mamy do czynienia z nieusuwalnym szaleńcem.
Mimo wszystko jednak nie widzę powodu, dla którego obecny Senat RP nie powinien był wszcząć procedury referendalnej: usunąć Bodnara wg obecnej Konstytucji nie można, ale niech chociaż obywatele się o tej jego psychozie wypowiedzą – zawsze coś.
P.S. (bo mi się przypomniało)
Ziemkiewicz wczoraj napisał (
https://dorzeczy.pl/kraj/106269/Ziemkiewicz-krytyk... (link is external)), że Bodnar to robi z powodów politycznych (żeby być kandydatem na... prezydenta - tak napisał!); lubię Ziemkiewicza, ale nawet i on nie był w stanie właściwie odszyfrować stanu ducha tego człowieka: jakie "powody polityczne" może mieć czubek** ?
Źródło:
http://niepoprawni.pl/blog/civilebellum/jezeli-bodna...
©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :).