8°C

38
Powietrze
Cóż... Bywało lepiej.

PM1: 14.86
PM25: 22.96 (153,04%)
PM10: 26.79 (59,53%)
Temperatura: 8.04°C
Ciśnienie: 1011.37 hPa
Wilgotność: 72.13%

Dane z 26.04.2024 22:45, airly.eu

Szczegółowe dane meteoroliczne z Mińska Maz. są dostępne na stacjameteommz.pl


facebook
REKLAMA

Forum

Fajtłapy z partii PO-KO czyli POKO !!!!

6631 postów
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Niedziela, 18 kwietnia 2021 11:25:04
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
nie czytasz własnych wrzucanych tu bździn matole więc może zaPOznaj się z "kumakologią" zaPOdawaną na tym tzw. "forum"
Żabodukt Postów: 78393
kumak
Żabodukt, postów: 78393
Wtorek, 20 kwietnia 2021 16:59:21
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Z nieoficjalnych informacji wynika, że władze PiS coraz mocniej zastanawiają się, jak długo sprawa Daniela Obajtka będzie się "sączyć" i na ile może im zaszkodzić. https://www.facebook.com/INTERIAWydarzenia/videos/51876...
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Wtorek, 20 kwietnia 2021 17:10:06
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
sok z kumaka donosi
Post edytowany
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Środa, 21 kwietnia 2021 16:54:49
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Lech Wałęsa ps. „Frajer pompka”

To, co poniżej publikuję, zostało zainspirowane ogłoszeniem tego zdrajcy-nieudacznika („Bolek” do wynajęcia). „O koleś! Ja nie jestem taki frajer pompka!”. Takimi słowami zwrócił się Lech Wałęsa (będąc prezydentem RP) do jednego z dziennikarzy podczas konferencji prasowej. Publikuję ten materiał dlatego, by naświetlić tę niechlubną postać, bowiem młodsze pokolenie nie wie lub nie pamięta, co „Bolek” wyprawiał w latach siedemdziesiątych, osiemdziesiątych minionego wieku i jak się „układał” z komunistami.



Jego prawdziwe imię i nazwisko, to Lejba Khonn.[1] Elektryk (po 2-letniej szkole zawodowej w Lipnie), mieszkający w domu rodzinnym w małej wsi Popowo gm. Sikórz w powiecie płockim. „Wyemigrował” za lepszym, miejskim życiem na północ Polski, do Gdańska. Podjął pracę w tamtejszej stoczni i pracował w swoim zawodzie. Gdy zawiązywał się NSZZ „Solidarność”, „przykleił” się do aktywistów jako „wtyczka” esbecji, wszak już w latach 70’ podpisał „lojalkę” w SB. Jego bracia – Zygmunt i Edward byli wielokrotnie karani za przestępstwa pospolite. Podanie tego faktu do publicznej wiadomości… Lech Wałęsa uznał za szykanowanie jego, wówczas już przywódcy „Solidarności”.



Barwna i nietuzinkowa postać polskiej sceny politycznej. Typowa „marionetka”, której sznurkami pociągały władze komunistyczne, mające dzięki „Bolkowi” możliwość oddziaływania na przebieg wydarzeń w Stoczni Gdańskiej, jak i w samym związku „S”. Uznawany niegdyś za kultową postać „Solidarności”. Posłuszne narzędzie w rękach żydowskich „doradców” z Komitetu Obrony Robotników (KOR). Chyba najbardziej zadufany, cyniczny i odporny na przyswajanie wiedzy i kultury bycia wśród „rozkładaczy” Rzeczpospolitej. Jego prostactwo można przyrównać do budowy cepa. Wprost klaunowska mimika twarzy i gestów, przeplatana beznadziejnym słownictwem.[2] Profanujący wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej poprzez wyrzucenie Jej z serca na klapę marynarki. Przypisujący sobie obalenie komunizmu, nie wspominający ani słowem o tych, którzy rzeczywiście z dużym poświęceniem dążyli do obalenia komunizmu, nawet za cenę swojej wolności, zdrowia i życia członków swoich rodzin.



Wbrew pozorom jakie stwarzał, był przeciwny strajkom, które gasił w sposób narzucony jemu przez KW PZPR w Gdańsku i SB i według „doradczego” głosu Bronisława Geremka. 29 września 1986 roku powołał jawną Tymczasową Radę NSZZ „Solidarność”, która mała mieć zdolność podejmowania działań negocjacyjnych. Ale z zespołem tym władze rządowe się nie liczyły, gdyż nadal czuły się silne, mając za sobą siły Związku Sowieckiego. Za namową „doradcy” B. Geremka, L. Wałęsa powołuje nowy twór wewnątrzzwiązkowy o nazwie Krajowa Komisja Wykonawcza NSZZ „Solidarność”.
Sprytny B. Geremek w porozumieniu z Wałęsą, obsadził główne stanowiska w KKW żydokomunistami z byłego KOR-u. Działanie KKW było niczym innym, jak umizgiwaniem się do władzy komunistycznej PRL-u, co spotkało się z ostrym sprzeciwem prawdziwych twórców „Solidarności”. Autentyczni działacze związkowi z lat 1980-1981 utworzyli Grupę Roboczą Komisji Krajowej NSZZ ‘Solidarność”, w skład której weszli: Lech Dymarski, Andrzej Gwiazda, Seweryn Jaworski, Marian Jurczyk, Stanisław Kocjan, Jerzy Kropiwnicki, Grzegorz Palka, Jan Rulewski, Andrzej Słowik, Antoni Tokarczuk, Anna Walentynowicz, Stanisław Wądołowski. Kategorycznie domagali się od Wałęsy przestrzegania statutu Związku i zwołania Komisji Krajowej w składzie sprzed stanu wojennego. Wałęsa sterowany przez KW PZPR w Gdańsku i byłych KOR-owców, odmawiał spełnienia tego żądania, a jako argument odmowy wymienił fakt, iż duża część działaczy wyemigrowała.

Tak wspomina Andrzej Gwiazda:

„Solidarność” zaczęto organizować od nowa i odgórnie – wojewodowie zaczęli rejestrować wyłącznie komisje zgłaszane przez osoby, które miały upoważnienie Wałęsy. Przewodniczącym regionu szczecińskiego był,– jak wiadomo Marian Jurczyk, ale prawo organizacji tam związku dostał Andrzej Milczanowski. W Bydgoszczy był Jan Rulewski, a upoważnienie dostał Antoni Tokarczuk. W Łodzi, gdzie przewodniczącym regionu był Andrzej Słowik, - upoważnienie do organizowania „Solidarności” dostał Dłużniewski. Jurczyk, Słowik, Rulewski byli członkami Komisji Krajowej – naczelnej władzy związku (...). Naszą największą klęską było to, że przegraną zaakceptowaliśmy jako zwycięstwo i dopóki się z tego nie otrząśniemy, jesteśmy bez szans”. Ale Polacy z „Solidarności” nie mieli już złudzeń od dawna. Od strajków sierpniowych powoli otwierały im się oczy, w miarę jak zamykano im drogę do prawdy.



„Doradcy” Wałęsy po przybyciu do Gdańska, pierwsze kroki kierowali do Komitetu Wojewódzkiego PZPR, gdzie ustalali treść oświadczenia. Tam też podczas ogólnopolskiego strajku w roku 1981 uchwalono odezwę „Solidarnościową” do wszystkich robotników w całej Polsce, aby wrócili do pracy, a ich sprawy wezmą w swoje ręce solidarnościowcy z Gdańska.[3]
W połowie lat 80-tych, dogadywanie się Wałęsy z komunistami będącymi u władzy, polegało głównie na uleganiu rządowi. Towarzysze stawiali jeden podstawowy warunek: nie dopuszczenie do władz NSZZ „Solidarność” przywódców sprzeciwiających się nowej Targowicy. Jak realizował ten warunek Wałęsa? Niech poniższy przykład będzie odpowiedzią na to pytanie.


W Szczecinie szefem Związku został Andrzej Milczanowski, nie zaś Marian Jurczyk, który był w roku 1980 prawowitym szefem. A dlaczego nie Jurczyk? Otóż 25 października 1981 roku Marian Jurczyk wygłosił przemówienie w Trzebiatowie, w którym między innymi powiedział: „A nasi panowie nie myślą, bo tam jest trzy czwarte Żydów, zdrajców, jak powiedziałem, naszej ojczyzny".[4]
W przemówieniu tym, Jurczyk wskazał także na zaborczość Związku Sowieckiego, na służalczość komunistycznych władz „polskich” wobec Moskwy. Jurczyk, szczególnie po słowach dotyczących Żydów, został zaatakowany przez towarzyszy z PZPR-u poprzez ogólnopolskie media, które były na usługach komunistów, co nie budziło mojego zdziwienia. Natomiast ogromne zdziwienie wywołał fakt, iż do tej nagonki na Jurczyka aktywnie przyłączyli się „doradcy” Związku „S” z L. Wałęsą na czele! Ataki wściekłości i nienawiści doprowadziły do zbrodni, której ofiarami byli syn i synowa Mariana Jurczyka!

Pytanie: Kogo i dlaczego ta wypowiedź tak zbulwersowała?

Odpowiedź: Jurczyk uderzył w stół, odezwało się ..... żydostwo, któremu patriotyzm[5]

Jurczyka „stanął koszerną kością w gardle”!!!



Od wiosny 1988 roku nasilała się nowa fala strajków, której komuniści nie mogli w żaden sposób powstrzymać. Wówczas L. Wałęsa za namową cichej eminencji – B. Geremka, zaproponował rządowi negocjacje, na które władze przystały. Ze strony rządowej udział wzięli sekretarze KC PZPR tow. Józef Czyrek i tow. Stanisław Ciosek, a ze strony „Solidarności” doradca Andrzej Wielowieyski – czołowy mason, „wtyczka” zachodniej masonerii w Związku „S”. Wałęsa, któremu zapachniał salonowy świat, marionetka w rękach doradców wywodzących się z kręgów światowej masońskiej oligarchii, był idealnym człowiekiem, którego posłuchają masy. Za jego pośrednictwem zachodnio-europejska masoneria przystąpiła do realizowania odwiecznego planu demontażu, a następnie uzależnienia Rzeczpospolitej od zachodnich masońskich ośrodków decyzyjnych ulokowanych we władzach Zachodu.



Ówczesny Minister Spraw Wewnętrznych – Czesław Kiszczak, niejednokrotnie spotykał się z Wałęsą przed Okrągłym Stołem, między innymi w Magdalence. W jednej z rozmów uczestniczył także T. Mazowiecki. Kiszczak zakomunikował Wałęsie, że niebawem upadnie rząd Messnera i będzie można przystąpić do pertraktacji przy Okrągłym Stole. Wtedy Wałęsa odstąpił od warunku postawionego przez KKW, że obrady Okrągłego Stołu mogą się odbyć po ponownym zalegalizowaniu NSZZ „Solidarność”.



Trójka „rozbijaczy”: Mazowiecki – Wałęsa – Geremek, kontynuując wrogą robotę, przystąpiła do utworzenia Komitetu Obywatelskiego, stanowiącego przeciwwagę dla KKW „S”. Zadaniem Komitetu było wyeliminowanie z listy do obrad Okrągłego Stołu tych związkowców, którzy swym postępowaniem wykazywali dbałość o polskie interesy. Michnik, Geremek, Kuroń ustalili listę, zaś Wałęsa tylko ją parafował. Pominę tu skład dopuszczonych do obrad geszefciarzy, ale nadmienię, że 82 % uczestników stanowiło lobby żydowskie, mające powiązania z zachodnią żydomasomerią. Ówczesny I sekretarz KW PZPR w Gdańsku – Tadeusz Fiszbach policzył i dość odważnie stwierdził, że na 57 uczestników Okrągłego Stołu, aż 47 było Żydami![6] Po tej wyliczance, partyjni notable odstawili Fiszbacha na boczny tor i nie brał on już udziału w dalszej rozgrywce. Na dodatek tow. Fiszbach był zwolennikiem radykalnych zmian w PZPR, co nie było na rękę towarzyszom. Nawet towarzysz Stanisław Ciosek podczas obrad stwierdził: „Zauważa się tworzenie swoistego lobby żydowskiego, które żywo interesuje się pracami Okrągłego Stołu”.[7]

Czyli można bez skrupułów użyć takiego oto stwierdzenia, iż 6 lutego 1989 roku w Pałacu Namiestnikowskim przy Okrągłym Stole „swoi” ze „swoimi” majstrowali przy rozkładaniu Państwa Polskiego.

Ani w Magdalence, ani przy Okrągłym Stole,– wbrew pozorom – Lech Wałęsa nie był głównym rozgrywającym. Był za „cienki” dla cwanych geszefciarzy. Wcześniej przypisaną rolę „użytecznego durnia” wypełnił bardzo dobrze. I chwacit! – jak rzekłby moskiewski aparatczyk.



W czerwcu 1989 roku odbyły się wybory do parlamentu. Wszyscy niemalże Polacy byli przekonani, iż po II wojnie światowej są to pierwsze demokratyczne wybory. Nic bardziej błędnego! Wybory te można było zaliczyć do tych, w których ponieśli porażkę oficjalni, zdeklarowani komuniści, rodem z PZPR, którzy z polecenia swoich zwierzchników mieli pozostać „w odwodzie” bez porzucania legitymacji partyjnych. Do „żłobu” zasiedli ci żydokomuniści, którzy legitymacje partyjne porzucili na niby. To nie kto inny, jak L. Wałęsa zaproponował we wrześniu 1989 roku kandydaturę T. Mazowieckiego, jako jednego z trzech na stanowisko premiera rządu. Wówczas jeszcze „miłościwie nam panująca” oligarchia komunistyczna zatwierdziła tę kandydaturę. Czyżby Wałęsa nie wiedział, czym mogą dla Polski skończyć się rządy Mazowieckiego?

Mimo jego niedouczenia, nie sądzę, aby nie był zorientowany, że T. Mazowiecki to „bomba z opóźnionym zapłonem”, która jak pamiętamy eksplodowała opanowaniem polskiej gospodarki i finansów Polski przez grabieżców i aferzystów. Kto wyrówna ogromne straty w wysokości 76 bilionów starych złotych, które powstały w wyniku afer za rządów „żółwia”?



Zagubiony elektorat, mający wybrać prezydenta, miał nie lada dylemat. Spośród kandydatów, mających największe szanse na pełnienie najwyższego urzędu w Państwie, widzieli T. Mazowieckiego, L. Wałęsę i St. Tymińskiego – człowieka z nikąd. Media kreowały jego na obywatela niby polskiego, a jednocześnie nie związanego z Polską lecz z Peru. Prawie nikt nie wiedział, że była to „wtyczka” SB i KGB. Zastanawiało wysokie poparcie społeczeństwa dla tego ostatniego. Naród zwodzony i manipulowany uważał, iż potrzebna jest na tak wysokim urzędzie „świeża krew” i w drugiej turze wyborów L. Wałęsa zmierzył się ze St. Tymińskim. Nie pomógł atrybut „czarnej teczki” i L. Wałęsa został prezydentem. Wpisał się w historię jako najbardziej niekompetentny prezydent pod każdym względem. Rozpoczął konsekwentne realizowanie postanowień Okrągłego Stołu, odrzucił precz swoje obietnice wyborcze i zdyskredytował status „Solidarności”. Pogardzał tymi, którzy wynieśli jego na tak wysoki urząd. Umożliwił żydokomunistom obsadzenie najważniejszych stanowisk w Państwie, zarówno w strukturach władzy, jak również w gospodarce i finansach. Wysocy funkcyjni aparatczycy, powiązani ze światową masonerią zmieniali tak wiele, aby nic nie zmienić. Jedyne ich zmiany polegały na zawłaszczaniu majątku polskiego.



L. Wałęsa ugrzązł w żenującej megalomanii, pod którą fermentowały kompleksy prostaka, nagle wyniesionego na salony. Mówił: „To ja obaliłem komunizm” i tym podobne dyrdymały. Jakie to żałosne! Podobno był inwigilowany przez SB, szykanowany za aktywność w Związku „S” w 1980 roku. Bardzo więc zastanawia fakt popierania przez niego dalszego utajniania akt UB i SB.



Krzysztof Wyszkowski, jeden z przywódców Sierpnia’80, 26 października 2005 roku w TVP2 w „Panoramie” oświadczył: „(…) niewątpliwie kamieniami węgielnymi polskiej agentury po 1980 roku są Lech Wałęsa i Marian Jurczyk”. Niech owa źródłowa konstatacja stanowi motto niniejszej relacji dokumentalnej. Otóż z dokumentów znajdujących się w IPN (mikrofilmy dokumentów, do których Wałęsa nie dotarł, bo te w formie papierowej zarekwirował gen. Czesław Kiszczak) wynika, że Lech Wałęsa został zwerbowany jako agent SB 29 grudnia 1970 roku przez starszego inspektora Wydziału II KWMO w Olsztynie – kpt. E. Graczyka. Otrzymał pseudonim „Bolek” i numer rejestracyjny GD 12535".
8 lat później młody inspektor SB – M. Aftyka dokonując analizy akt Lecha Wałęsy, potwierdza w notatce służbowej fakt pozyskania agenta „Bolka” – na zasadzie dobrowolności. ...Co zatem tak obraziło Wałęsę? Ponadto red. Wyszkowski w Programie 2 TVP w audycji „Warto rozmawiać” w dniu 22 maja 2005 r. powiedział: „(…) Ja byłem z nim w Paryżu wtedy, kiedy delegacja „S” oskarżyła go o kradzież pieniędzy, które otrzymał od związkowców francuskich. To były rzeczy upokarzające niezmiernie. (...) Świadkiem był Bronisław Geremek. Proszę zapytać profesora, czy widział te gorszące sceny. To są rzeczy okropne. Oczywiście SB wiedziała o wszystkim. Jaruzelski zna to wszystko, ponieważ wśród delegacji były służby bezpieczeństwa. To są rzeczy, za które oni trzymają Wałęsę do dzisiaj”.

Lista ludzi ze Związku „S”, na których „Bolek” donosił na SB była dość długa. Donosił… za pieniądze. Czyny te nie znajdują w moich ustach określeń cenzuralnych.



Nawiązując do internowania Wałęsy, to trzeba zasygnalizować, iż w zaistniałej sytuacji cieszył się on podejrzanie wyjątkowymi przywilejami. Jakby się znalazł niemal w złotej klatce. Z dokumentów, jakie są w posiadaniu Instytutu Pamięci Narodowej, można się dowiedzieć między innymi o tym, że żona Wałęsy miała możliwość odwiedzania go z dziećmi w dowolnym terminie. Koszty pobytu rodziny pokrywało państwo. Wałęsa mógł uprawiać sporty, łowić ryby, oglądać telewizję „do oporu”. Inny przywilej dotyczył zaspokajania przez SB jego potrzeb konsumpcyjnych.



Przez cały okres internowania dostarczane mu były artykuły z tzw. Bazy Zaopatrzenia Specjalnego. W ciągu 7 miesięcy Wałęsa „zaliczył” samotnie lub w towarzystwie osób go odwiedzających następujące dobra konsumpcyjne: 85 butelek wódki, 35 butelek wina, 29 butelek koniaku i winiaku, 42 butelki szampana, 512 butelek piwa. Dochodzi 638 paczek papierosów, a na liście frykasów figurują wędliny, ciastka itp. Jakież było to bogactwo wiktuałów w porównaniu ze zwykłym chlebem, wodnistymi zupkami i makaronowymi daniami, jakie stanowiły menu innych w tym czasie internowanych działaczy związkowych, jak również wcześniej internowanego Prymasa Wyszyńskiego. Reżim jaruzelsko-kiszczakowy zdawał się okazywać Wałęsie wdzięczność i pewnie wiedział, za co...



Głośnym echem odbiła się jedna z wielu rozmów telefonicznych Wałęsy z Jaruzelskim i Kiszczakiem w czasie, gdy 19 sierpnia 1991 r. w Moskwie nastąpił pucz Janajewa. Wałęsa przekonany o reanimacji komunizmu w Związku Sowieckim, pytał ich o instrukcje, co robić?, po czym wysłał do Jaruzelskiego list o treści służalczej. Zachowywał się tak, jakby był sługusem Moskwy i jej przedstawicieli w Polsce: Jaruzelskiego, Kiszczaka, Urbana.



Jak Wałęsa potraktował swój elektorat, pokazuje bardzo dobitnie fakt utajnienia dokumentów, które otrzymał od Jelcyna w 1993 r. w Warszawie. Dokumenty dotyczyły wprowadzenia stanu wojennego w Polsce 13 grudnia 1981 roku. Rosyjski emigrant – Władimir Bukowskij, który przed emigracją miał dostęp do archiwów KPZR, w książce „Moskiewski proces” pisze między innymi: „(...) dokumenty, które przytaczam w książce, w Polsce są. Stanowiły część materiałów archiwalnych, jakie Jelcyn w 1993 roku przekazał Lechowi Wałęsie. Ale Wałęsa nigdy nie zdecydował się na ich opublikowanie”. Z dokumentów tych wynikało niezbicie, że Jaruzelski wprowadził stan wojenny z własnej woli. Co gorsze, – prosił towarzyszy sowieckich o interwencję w obronie polskiego komunizmu.



Wałęsa bardzo skutecznie brał pod swoje skrzydła agentów bezpieki. Na przykład A. Olechowskiego i H. Jasika. Także był przeciwnikiem dekomunizacji w Wojsku Polskim. Ponadto spowodował w 1994 roku odwołanie ze stanowiska szefa delegatury UOP-u w Gdańsku majora A. Hodysza, cennej „wtyczki” „Solidarności” w latach 80-tych w SB, wkrótce uwięzionego za współpracę z opozycją. Próbował bez skutku mianować na stanowisko szefa Zarządu Wywiadu UOP Mariana Zacharskiego – agenta Moskwy, skazanego przez Stany Zjednoczone na dożywotnie więzienie. Zacharski spełnił nakazaną mu rolę w wewnątrzpartyjnych rozgrywkach, w wyniku których skompromitowano premiera J. Oleksego, za co Zacharski został mianowany przez Wałęsę na stopień generała w czasie, gdy Wałęsa kończył kadencję swojej prezydentury.



Wałęsa nadzorował „zza węgła” ukrywany przed rządem J. Olszewskiego zdradziecki traktat, skonstruowany i realizowany przez służby specjalne PRL-u wraz z sowieckim KGB, a dotyczący wycofania z Polski wojsk sowieckich. Traktat ten miał na następne dziesięciolecia zamienić byłe sowieckie bazy wojskowe w Polsce na bazy szpiegowskie. Gdy J. Olszewski zorientował się, co majstruje Wałęsa z sowieciarzami, tajnym szyfrogramem skutecznie zablokował zapędy, by nie doszło do podpisania traktatu. Olszewski dokonał tego nie tylko z pobudek czysto patriotycznych. Kierował się także i tym, iż dalsza obecność Sowietów na terenie Polski uniemożliwi starania Polski o wejście w struktury NATO. W odwecie L. Wałęsa obalił rząd Jana Olszewskiego. Tak też Olszewski zebrał cięgi od Wałęsy, ale złapał punkty u NATO-wiczów europejskich.



„Bolek” ponosi także odpowiedzialność za powrót do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych dziesiątków ludzi skompromitowanych, będących w przeważającej większości wasalami Moskwy, szkolonych w GRU i KGB. Jest także odpowiedzialny za brutalną akcję policji przeciwko demonstrantom w dniu 4 czerwca 1993 roku, za dziesiątki napadów „nieznanych sprawców” na lokale prawicowych gazet, siedziby partii opozycyjnych, za zamykanie w aresztach młodzieży, biorącej udział w politycznych happeningach. Ale czego się można było spodziewać po człowieku, który otaczał się skompromitowanymi współpracownikami bezpieki, między innymi: M. Wachowskim, J. Milewskim?[8]



Na zasadzie: „murzyn zrobił swoje i może odejść” - zakończyła się kariera prezydencka Wałęsy w roku 1996. Ale nim rozstał się z fotelem prezydenckim, zdążył w ostatniej chwili odznaczyć Orderem Orła Białego zdrajców narodu polskiego: Wł. Bartoszewskiego oraz T. Mazowieckiego! „Miałeś chamie złoty róg, ostał ci się jeno sznur…” – chciałoby się zacytować głośno przenośnię z Wesela Wyspiańskiego w kierunku „Bolka”. Nie oznaczało to, że Wałęsa wycofał się z życia politycznego, choć używając swojego „barwnego języka” wspominał często w mediach o powrocie do pracy na etat elektryka w Stoczni Gdańskiej. Była to jedna z pierwszych – i jak się później okazało – nie ostatnich absurdalnych wypowiedzi po zakończeniu prezydenckiej kadencji.



Wprost żenujące było utworzenie Instytutu im. Lecha Wałęsy, którego działalność należy uznać za co najmniej destrukcyjną dla młodszej populacji Polaków. Cykl „wykładów”, z którymi Wałęsa rozpoczął wędrówkę po Polsce i świecie był parodią edukowania. Szczególne słowa krytyki padły od Polonii w Stanach Zjednoczonych, bo oto w lutym 2002 roku, Wałęsa uczestniczył w uroczystości otwarcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Salt Lake City w USA. Polonia potraktowała Wałęsę jak dyletanta, indolenta, prostaka i sprzedawczyka, czyli tak, jak na to zasłużył. Po powrocie do Polski, użalał się w mediach, że został tak niegodnie potraktowany i jak zwykle z megalomanią przypisywał sobie zasługi w obaleniu komunizmu.



Kimże wobec powyższego był i jest L. Wałęsa? Komu służył i służy? Kto był jego chlebodawcą? Oto pytania, które niejednemu Polakowi spędzały sen z powiek. Po tym, co wyżej napisałem, pytania te należy uznać za retoryczne. Natomiast tym, którzy gotowi są wydrapać oczy każdemu, kto o tym człowieku wyraża się niepochlebnie – powinno dać dużo do myślenia i powinni szukać wiedzy u źródeł, by potem roztropnie zdecydować o tym, czy warto te oczy wydrapać w imię ulegania manipulacji medialnej na temat tego człowieka.



Powyższy tekst pochodzi z książki mojego autorstwa, zatytułowanej „Europejskie Eldorado”.




[1]

Piąty rozbiór Polski 1990-2000, H. Pająk.
[2]

Np. cytuję: „O koleś! Ja nie jestem taki frajer pompka!”. Tak się zwrócił jako prezydent RP do jednego z dziennikarzy podczas konferencji prasowej.
[3]

Odezwa ta nie była jednak odczytana na wiecu.

[4]

Jurczyk kontra Wałęsa, Jan Marszałek
[5]

Patriotyzm Jurczyka nie miał nic wspólnego z antysemityzmem
[6]

Byłem marszałkiem..., M. Kozakiewicz W-wa 1991, s. 131 za J.R. Nowak, op. cit. odc.15..
[7]

Rozmowy z władzami PRL, Arcybiskup Dąbrowski” 1995 t. II s. 440.
[8]

Służby specjalne atakują, H. Piecuch..


Źródło: https://niepoprawni.pl/blog/satyr/lech-walesa-ps-fraj...

©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :).
Żabodukt Postów: 78393
kumak
Żabodukt, postów: 78393
Czwartek, 22 kwietnia 2021 05:18:51
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
To będzie najprawdopodobniej ostatnia kadencja rządów obozu Zjednoczonej Prawicy. Jest ryzyko, że PiS wykorzysta pieniądze z Unii jako swoisty fundusz wyborczy - mówi były poseł Prawa i Sprawiedliwości Lech Kołakowski.
Justyna Dobrosz-Oracz: Jest pan jednym z "pięciu sprawiedliwych", których tak usilnie szuka przewodniczący PO Borys Budka?
Lech Kołakowski, były poseł PiS: Trudno powiedzieć. To jest pytanie do przewodniczącego Borysa Budki.
Do Pana: Byłby Pan gotów poprzeć rząd przejściowy opozycji?
- Sytuacja jest skomplikowana. Jeżeli miałby powstać rząd przejściowy, to musi być konkretny kandydat na premiera. Do tego potrzeba uzgodnień międzyklubowych. Sprawa jest otwarta. Rządzenie Zjednoczonej Prawicy wymaga głębokiej analizy, refleksji. Być może nawet bardzo głębokich zmian. https://wyborcza.pl/7,82983,27003894,posel-ktory-o...
Postów: 7442
Zolnierz
postów: 7442
Czwartek, 22 kwietnia 2021 08:10:47
+2
+2 0
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
A co ma POwiedziec w GW były POsel PiS?
POwie to samo co byli POslowie POKO.
Różnica jest jedna- tu lista byłych POslow POKO jest coraz dluuuuuzsza.
Żabodukt Postów: 78393
kumak
Żabodukt, postów: 78393
Czwartek, 22 kwietnia 2021 09:39:56
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Obajtek - WSZYSTKO MOGĘ.

"Przed przyznaniem dotacji na dworek Daniela Obajtka rząd nie weryfikował, czy ubiegająca się o pieniądze fundacja ma możliwości prowadzenia działalności okołomedycznej, co deklarowała we wniosku. Wiceminister Jarosław Sellin przekonuje, że za kryterium społeczne można było dostać tylko 6 punktów, ale ten element mógł mieć kluczowe znaczenie dla oceny.

Remont pałacyku Daniela Obajtka w Borkowie Lęborskim został przeprowadzony za publiczne pieniądze. Pisaliśmy, że Obajtek przekazał zrujnowany obiekt w użytkowanie Fundacji Pomocy i Więzi Polskiej „Kresy RP”, a ta otrzymała na remont 791 tys. zł z resortu kultury.

Następnie ujawniliśmy, że umowa użyczenia została rozwiązania i Obajtek podpisał nową z Fundacją Handicap Zakopane, która miała zabiegać o kolejne środki publiczne na remont. Daniel Obajtek tłumaczył, że w dworku ma być prowadzona działalność dobroczynna. "

"Poseł Piotr Adamowicz uznaje odpowiedzi ministra za wymijające i niewyczerpujące. - Wystąpimy o szczegółową dokumentację wniosków o dofinansowanie dworku pana Obajtka, również wniosku Fundacji Handicap. Będziemy chcieli dowiedzieć się, kto i jak oceniał wnioski, a także jak konserwator zabytków odbierał prace, czy był na miejscu, czy oparł się na dokumentach - mówi "Wyborczej" Piotr Adamowicz."

"Oprócz 791 tys. zł dla Fundacji Kresy resort kultury przyznał też 360 tys. zł na kolejny etap – tym razem dla Fundacji Handicap. Według ustaleń oko.press, kolejne 410 tys. zł przyznała Fundacja KGHM, a nieznaną kwotę miała wypłacić również Fundacja PKO BP (wskazuje na to ogólny zapis w sprawozdaniu). Ta ostatnia dotacja owiana jest tajemnicą. PKO BP nie odpowiedziało nam na pytanie, jaka to była kwota.

Do sprawy nie chce się odnosić Daniel Obajtek. 10 marca wysłaliśmy do niego pytania dotyczące finansowania dworku z funduszy publicznych i spółek Skarbu Państwa - ile pieniędzy pozyskał i skąd, kto zabiegał o dofinansowanie, do jakich spółek były kierowane wnioski. Z Orlenu przyszła odpowiedź, by pytać pełnomocnika Obajtka - mecenasa Macieja Zaborowskiego. Napisaliśmy do niego. Gdy prawnik otrzymał pytania, odpisał. Zapytał, do kiedy ma czas na odpowiedzi, po czym ich nie przysłał." https://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,27003093,ja...
Żabodukt Postów: 78393
kumak
Żabodukt, postów: 78393
Czwartek, 22 kwietnia 2021 09:53:35
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Weź nie czytaj! Weź se odpuść! Weź na luz..:
I. Coś trefnego, z deka paranoicznego:
1. Obajtek pensja 2020r.:
1) 1 250 000 zł.÷12 msc. = 104 166,66666667 zł. /msc.
2. Obajtek premia 2020r.:
2) 966 000 zł. ÷12 msc. = 80 500 zł./msc.
3. Obajtek całość 2020r.:
3) 1 250 000 zł. +966 000 zł. = 2 216 000 zł.
4. Obajtek całość 2020r./msc.:
4) 2 216 000 zł. ÷ 12msc.= 184 666,66666667 zł. /msc.
II. Coś pacykowanego:
5. Obajtek:
- Technikum Weterynaryjne (relegowany),
- Technikum Rolnicze (ukończone),
- Elektroplast-operator maszyn chemicznych,
- radny gminy Pcim-2002-2007,
- wójt gminy Pcim-2006-2015
- 2014-studia w Prywatnej Wyższej Szkole Ochrony Środowiska w Radomiu na kierunku ochrona środowiska,
- 2019 ukończył program Executive MBA (w języku polskim), organizowany przez firmę szkoleniową Gdańska Fundacja Kształcenia Menedżerów Zarządu Spółki PKN Orlen.
III. Coś wqwiającego!:
VI. Pensja minimalna w 2021r.:
5) 2800 zł. brutto,
6) 2061 zł. netto,
7) 18,30 zł. - minimalna stawka godzinowa 1,7 miliona Polaków,
8) 256,48 zł. - STAWKA GODZINOWA JEDNEGO Obajtka.
VII. Coś komediowego:
9) "Naszym hasłem: PRACA, POKORA, UMIAR"! (B. Szydło);
VIII. COŚ hagiograficznego:
10) "To skandaliczne kłamstwa. To spisek, zlecenie na mnie, nękanie. Wszystko po to, by zablokować fuzję Orlenu z Lotosem. Ale ja się NIE UGNĘ !"
IX. I COŚ wiekopomnego:
11) "Tylko taka władza, taki obóz polityczny, który nie dzieli na równych i równiejszych, który patrzy na Polskę jako jedną wielką sprawę, jedną wielką wartość, i my taką ekipę stanowimy!" (Morawiecki).
X. A piszę o tym dlatego, bo o przetaczającej się na ulicach "komunistycznej rewolucji" i czyhających na polskie dzieci zagrożeniach "seksualizmem" nie mam jakoś siły.
Bye..
Postów: 7442
Zolnierz
postów: 7442
Czwartek, 22 kwietnia 2021 15:24:50
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
A jak tam- "pracujący" POseł Kropiwnicki?
Skąd i z czego ma 9 mieszkań?
Z pracy w samorządowej spółeczce, w której do 2015 r zarabiał 5 000 zł netto?
Kumak, zaPOdaj coś?
Nie ma na lewackich POrtalach?
Oj, jakie to tyPOwe.
Cenzurka z Moskwy czy z Brukselki ?
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Czwartek, 22 kwietnia 2021 16:52:00
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
dziś urodziny Herr Donalda Tuska więc z tej okazji - 100 lat krulu Europy
Post edytowany
Żabodukt Postów: 78393
kumak
Żabodukt, postów: 78393
Czwartek, 22 kwietnia 2021 17:44:56
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Czarna Księga 5 lat rządów PiS to obraz nędzy i rozpaczy. Nikt nie przypuszczał, że ,,Polska w ruinie" stanie się hasłem przewodnim tej władzy. PiS poniósł klęskę w każdej dziedzinie, za którą jest odpowiedzialny. https://platforma.org/aktualnosci/czarna-ksiega-5-la...
Postów: 7442
Zolnierz
postów: 7442
Czwartek, 22 kwietnia 2021 19:01:28
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Donosi POstKOmuna...
Dobre...
Czy ktoś im, PO za nimi jeszcze wierzy?
Mińsk Mazowiecki Postów: 1764
Min75
Mińsk Mazowiecki, postów: 1764
Czwartek, 22 kwietnia 2021 19:57:52
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Borys Budka szansą dla PO ! Ręce precz od Przewodniczącego! Suweren pragnie dalej rządów w PO tego charyzmatycznego wizjonera!
Mińsk Mazowiecki Postów: 1764
Min75
Mińsk Mazowiecki, postów: 1764
Czwartek, 22 kwietnia 2021 20:20:28
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Borys Budka grabarzem PO! Hurra..
Mińsk Mazowiecki Postów: 1764
Min75
Mińsk Mazowiecki, postów: 1764
Czwartek, 22 kwietnia 2021 22:18:04
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Borys, Kidawa, Nitras.. THINK TANK PO.... Olimp politycznych strategow, elita elit! PS. Na rozbiegane spojrzenie wystarczy spojrzeć i widać potencjał tych person.
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Piątek, 23 kwietnia 2021 07:46:34
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Żabodukt Postów: 47617
kumak Czwartek, 22 kwietnia 2021 • 20:38:16
-1
+
-
MUREM ZA SĘDZIĄ IGOREM Z PRZYJACIÓŁMI POD SĄDEM
Post edytowany
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Piątek, 23 kwietnia 2021 07:48:02
-1
0 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
a sędzia igor wygląda tak
Post edytowany
Mińsk Mazowiecki Postów: 50642
sailor
Mińsk Mazowiecki, postów: 50642
Piątek, 23 kwietnia 2021 08:02:01
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Dziewięć mieszkań, modelowy przypadek posła- inwestora

nawet się nie mył!, to...ma!
Ma dziewięć mieszkań!
Dziewięć mieszkań ma!

Modelowy trud inwestowania w pełni, a raczej w pełnej krasie....

Tyle wyrzeczeń!

Przez kilka lat niemal nie jeść, nie pić, nie myć się, a nawet nie zmieniać bielizny!
I wszystkie ciężko zarobione pieniądze, zapracowane w trudzie, mozole środki, zainwestować w mieszkania!
To przypadek mocno spracowanego, zapracowanego po pachy posła z partii " aby żyło się lepiej" !

Dziewięć mieszkań, a może nawet i więcej(?) wypracował sobie w kilka lat jeden z posłów PO, który dotychczas był znany raczej z innej strony, to znaczy z jazgotliwych, krzykliwych wypowiedzi na sali sejmowej oraz w programach radiowych i tv.

Niesamowity pracuś i jeszcze większy sknerus, skoro przez lat kilka potrafił sobie odmówić niemal wszystkiego.

Dosłownie wszystkiego z mydłem i szczoteczką do zębów włącznie, gdyż jak go podliczył jakiś bystry internauta, całość zarobionych pieniędzy zainwestował w mieszkania.

Inwestor geniusz!, wysiadają przy nim nawet ci jego kolesie z peło, którzy mieli też niesamowite szczęście.
Jak ten, który trafiał w cudowne binga co wieczór w sopockim kasynie, czy tenże od walizki precjozów przywiezionych przez teściów powracających w 1945 z robót w 3 rzeszy.

Nasz inwestor nie miał takiego szczęścia!
Bowiem, ani nie bingował, ani nie tauryzował podarowanych klejnotów.

Nasz inwestor ciężko pracował na te dziewięć mieszkań.
Harował i oszczędzał, odmawiając sobie nawet higieny osobistej.

Łaził latami w tych samych półkalesonkach ( a może i ...całych) i odkładał, zbierał, gromadził środki i inwestował.

I dorobił się swoją ciężką pracą oraz inwestując wszystko w mieszkania.

Kto oszczędza, ten ma! *

Otóż to!

I pan poseł dziewięć mieszkań ma!

A leniuchy niechaj patrzą i podziwiają zdolności posła pracusia-inwestora.

Ludzie ciężką pracą się bogacą!

Pan poseł ciężko harował, mocno oszczędzał, to ..ma!

Otóż to!, taki, to ma! *

z lokatorskim pzdr

* z okresu studiów przypomniał się mi się taki obrazek.
Był sobie student, cienias, spędzał czas głównie na pracy w spółdzielni ( miał kasę, gdyż był w układzie z zarządem Małgosi, łapał b. dobre zlecenia ) oraz na pijaństwie, na kartach.
Egzaminy przełaził ledwo co, za kolejnymi podejściami na trójczynach!
Po każdym takim zdanym egzaminie dawał sobie ostro w szyję Pod Bażantem, w Toruniance czy Esce ( Esplanada).
I wracając ok północy, w lasku przed akademikami strasznie tak darł japę na cały głos;
" Kujony! kto jest zdolny, ten ma..."!


Źródło: https://niepoprawni.pl/blog/antysalon/dziewiec-mieszk...

©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :).
Żabodukt Postów: 78393
kumak
Żabodukt, postów: 78393
Piątek, 23 kwietnia 2021 09:46:25
-1
+1 -2
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Obajtek i jego adwokat grozili pozwami GW a tu proszę. Sąd pozwala na publikację jak Obajtek załatwia sprawę Zniżka ponad 1 mln zł na apartament a w zamian Orlen sponsoruje klub piłkarski dewelopera. Idzie? no idzie https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/nie-...
Żabodukt Postów: 78393
kumak
Żabodukt, postów: 78393
Sobota, 24 kwietnia 2021 08:28:07
0
+1 -1
+ -
Tylko dla zalogowanych użytkowników
Publiczne pieniądze i prywatne interesy. Ujawniamy biznesowy patent przyjaciela Adama Hofmana
Dziesiątki milionów złotych z 1 procenta podatku trafiają do dwóch fundacji związanych Radosławem Tadajewskim, jednym z członków "układu wrocławskiego". Fundacje z kolei wspierają finansowo powiązane z nim firmy - i nakręcają kolejne biznesy
Radek Tadajewski. Najbardziej ukryty przed światem członek „układu wrocławskiego”. Dobry znajomy byłego rzecznika PiS Adama Hofmana i byłego prezesa Lotosu Roberta Pietryszyna – dziś partnerów piarowej firmy R4S. Biznesowy partner Dawida Jackiewicza, pierwszego ministra skarbu w rządzie PiS. Człowiek, który – jak ujawniliśmy w ubiegłym tygodniu – przyczynił się do sukcesu wyborczego PiS w 2014 roku i Andrzeja Dudy w 2020. Powiązane z nim firmy prowadziły dla PiS i Dudy kampanię w sieci.

Interesy Tadajewskiego od lat zasilane są publicznymi pieniędzmi. Pisaliśmy już o 40 mln zł dotacji z NCBiR dla jego startupowego funduszu. Ale to nie wszystko. Przed laty jedna z jego firm dostała kilkaset tysięcy zł unijnej dotacji.

Dzięki niej stworzyła mechanizm, który zapewnia dziesiątki milionów złotych wpływów z 1 procenta podatku dwóm związanym z Tadajewskim fundacjom. Te z kolei wspierają finansowo powiązane z nim firmy – i nakręcają kolejne biznesy.

Równocześnie, od kilku lat, fundacje prowadzą społeczną kampanię, której patronują najważniejsze osoby w państwie i której głównym sponsorem jest Orlen. Ale zarządzana przez Daniela Obajtka spółka pojawia się w tej historii nie tylko w związku z tą akcją. https://oko.press/radek-tadajewski-jeden-procent...

Watek został zamknięty ze względu na długi czas (minimum pół roku), jaki upłynął od ostatniego postu.

Aktualności

OK