ekorebelianci w Mińsku

W innych miastach prężnie działają ekorebelinci i w żółtych kominiarkach sadzą drzewa bez zgody urzędu.Może czas i u nas uaktywnić taką inicjatywę społeczną?

takie " samosiejki się potem wycina.... w majestacie prawa.

Samosiejka jak w nazwie,sama się wysiewa,a ekorebelianci wkopują normalne drzewa.W majestacie prawa i tak burmistrzowskie topory katów tną co popadnie i ciekawe na co idzie kasa z tych drzew?

na premie za dobrze wykonaną robotę:)

A u nas w sumie drzew coraz mniej. Tylko skoro i tak wytną to szkoda sadzić.

Warto sadzić gdzie się da i ile się da!,bo jak będzie drzew dużo to wszystkiego nie wyrąbią.

Miejsce drzew jest w lesie/parku, a nie w mieście.

Bo drzewa w mieście, to tylko kłopot i nieporządek. Ciągle z nich coś spada, jak nie nasiona, wata, szyszki, suche gałęzie, to potem liście, mnóstwo liści...
Łamią się podczas wichur i śnieżnych zim. Zajmują jakże cenne miejsce, szczególnie w centrum miasta. Trzeba je przycinać i konserwować. Na dodatek żyjące na nich zwierzęta sr…. / robią nam na głowę. Natomiast jak się je (te drzewa) wytnie, a teren zabetonuje, to w konsekwencji co niektórzy mają drewno do kominka, a nasi urzędnicy: kasę (opłata za wycięcie), oraz: spokojną głowę.

Tylko nam (mieszkańcom) w naszym mieście coraz ciężej się oddycha. Szczególnie w upalne, letnie, dni i noce.

A może "zasadźmy" sztuczne palmy?

Ręce opadają jak się czyta takie mądrości. To apropo postu odsniezania.

Brawo Zagloba! Wytnijmy wszystkie drzewa w mieście, a przede wszystkim wszystkie drzewa w parku miejskim. Problem "ptaszysk" zostanie rozwiązany.

Nie wyobrażam sobie tego miasta bez drzew i roślinności dziko jeszcze miejscami rosnącej.

Drzewa w mieście muszą rosnąć obowiązkowo,a dlaczego?-miłe dla oka,oczyszczają powietrze,dają schronienie przed upałem,są ozdobą blokowisk,regulują temperaturę otoczenia,redukują prędkość wiatrów,zwiększają wilgotność powietrza łagodząc suszę miejską,ułatwiają retencję wody,zmniejszają jej spływ do kanałów burzowych,produkują tlen i pochłaniają dwutlenek węgla,który wbudowują "na stałe" w drewno,czego nie są w stanie dokonać rośliny zielne,których tkanki butwieją i wydzielają dwutlenek węgla jeszcze w tym samym,najdalej w następnym roku,pochłaniają wiele zanieczyszczeń gazowych i płowych,w wyniku czego oczyszczają wody opadowe,tłumią miejski hałas,odgrywają ogromną rolę w kształtowaniu różnorodności biologicznej ekosystemów miejskich.Czy tyle zalet wystarczy dla przeciwników drzew w mieście,by ich przekonać o słuszności wkopywania drzew gdzie popadnie.

Nie podejrzewałam cię o takie mądrości - więc pofatygowałam się - sprawdziłam.

"Są miłe dla oka, oczyszczają powietrze, dają schronienie przed upałem" - http://www.ekologia.pl/.

A coś od siebie?

babajago ciemna maso!,dendrologiem nie jestem,ale problem drzew jest mi bliski i właśnie takimi wpisami rozjaśnić można spojrzenie ludziom na dramatyczny spadek ilości potrzebnych drzew w mieście,lekkomyślnie podchodzącym do tego problemu,między innymi i tobie.Powodzenie w przemyśleniach w tym temacie.

Przytul się do brzozy, to podobno dobrze robi na głowę.

Ty zaś nie wyłaź od dziś z domu,bo choć już nie polują na czarownice,to polują na małpy i to w szczególności na wściekłe;też zastosuj matodę samoleczenia na nogi,bo na głowę już za późno i nie pisz więcej nie na temat.

Drzewa są potrzebne a nie wszędzie tylko beton.

Wczoraj wieczorem zostałem E K O R E B E L I A N T E M ,bo z kolegą wkopaliśmy pięć(5) drzewek na terenie miasta,drzewka są większe od nas i gatunkowo tradycyjne,a my nie mieliśmy wcale żółtych kominiarek na sobie,a jedynie żółte rękawiczki.Adresu drzew z wiadomych powodów nie podam,
C.D.N.

W sumie to fajnie jakby miasto zorganizowało akcję sadzenia roślinności i każdy chętny mógłby przynieść sadzonkę i wyznaczone miejsce przez kompetentnych pracowników miasta mógł ją posadzić.

W mieście latem brak trawników i drzew to problem dla oczu. Asfalt, chodniki itp. bardziej odbijają światło. Kto nie nosi okularów przeciwsłonecznych ma zmarszczone brwi i zmrużone oczy. A potem mówi się, że Polacy są wiecznie skwaszeni. :) Za komuny chyba nie było kultury noszenia ani możliwości. Ale teraz się to zmienia - jak widać na ulicach.