Po raz pierwszy w Polsce urzędującego biskupa oskarżono o molestowanie seksualne osoby małoletniej. Ks. Jan Szkodoń, którego dotyczy zarzut, jest biskupem pomocniczym krakowskim od 1988 r., a sprawa dotyczy okresu, w którym już pełnił tę funkcję. Oskarżająca go pani Monika (imię zmienione), bohaterka opublikowanego przez „Gazetę Wyborczą” reportażu Marcina Wójcika, miała wówczas 15 lat.
Reportaż opublikowano mniej więcej dziewięć miesięcy po złożeniu informacji w nuncjaturze. Ta sekwencja czasowa pokazuje więc, że po stronie pani Moniki nie mamy do czynienia z pospiesznym poszukiwaniem sensacji – pisze Zbigniew NOSOWSKI.
Przykuwa za to uwagę niezwykle długi – zważywszy rangę sprawy – okres pomiędzy złożeniem zawiadomienia w nuncjaturze i natychmiastowym przekazaniem sprawy do Watykanu (27 maja) a podjęciem w Kongregacji Nauki Wiary decyzji o konieczności przesłuchania osoby zgłaszającej swoją krzywdę (16 grudnia). Powiedzmy wprost: jest to okres skandalicznie długi. Nic nie tłumaczy faktu, że pracownicy watykańskiego urzędu nie potrafili nadać priorytetowego charakteru pierwszej polskiej sprawie, w której oskarżony został urzędujący biskup.
Wszelkie kościelne przeprosiny, huczne bicia się w piersi i gromkie deklaracje poprawy zdadzą się psu na budę, jeśli nie nastąpi zmiana czysto biurokratyczna. Cóż z papieskich deklaracji, że troska o pokrzywdzonych jest priorytetem Kościoła, skoro tempo załatwiania spraw w Kongregacji Nauki Wiary może być przez tychże pokrzywdzonych uznawane za wręcz obstrukcyjne?
Barbara SMOLIŃSKA, współinicjatorka „Zranionych w Kościele”:
Jako społeczeństwo nie jesteśmy gotowi na rozmowę o wykorzystaniu seksualnym przez duchownych. Osoby, które decydują się ujawnić swoją historię, zmagają się z ogromnym lękiem. Nawet te, które dzwonią anonimowo, zaczynają swoją opowieść od pytania: „Czy pani mi wierzy?”. Niektóre od razu mówią: „Pani na pewno mi nie uwierzy”. Są przyzwyczajone, że im się nie ufa – i że tak będzie zawsze.
Mamy grupę kompetentnych prawników, którzy pracują dla nas pro bono. Dysponujemy również kontaktami do psychoterapeutów z całej Polski. Jeśli więc ktoś rozważa terapię, podpowiadamy, gdzie warto pójść. A także, że o pieniądze na terapię można ubiegać się w kurii.
---
Nowy numer w aplikacji Tygodnik Powszechny (iOS/Android) i na Amazon Kindle już od wtorku wieczorem a w kioskach i na www.TygodnikPowszechny.pl od środy. Weź, czytaj!
---
W numerze także m.in.:
Ks. Adam BONIECKI: Jedni są rozczarowani, bo ogłoszona przez Franciszka adhortacja „Ukochana Amazonia” nie otwarła drogi do kapłaństwa dla żonatych viri probati, czyli „wypróbowanych mężów”, i do święceń diakonatu dla kobiet. Inni z tych samych powodów odetchnęli z ulgą.
Połącz kropki
Rafał MATYJA: Państwo polskie od lat ma kłopot z wiedzą – z jej porządkowaniem i wykorzystywaniem w polityce. Za chwilę ten problem nabierze dramatycznego wymiaru.
Ludzie bezbronni
Marek RABIJ: Ponad pół miliona legalnych pistoletów, karabinów i strzelb w polskich domach to wciąż niewiele na tle większości krajów Europy. I mnóstwo – jak na powszechne przekonanie, że w Polsce broń mają jedynie mundurowi.
Lud i arystokracja
Rozmowa z Dariuszem KARŁOWICZEM, filozofem i publicystą: Przestarzały system polityczny produkuje równolegle dwie rzeczywistości, które są ze sobą w konflikcie. Generuje nierówności, a zarazem głosi apoteozę sprawczości i równości obywateli. Tego nie da się utrzymać.
Pomoc nie na miejscu
Edward AUGUSTYN, Marcin ŻYŁA: Ogłoszona właśnie adhortacja „Ukochana Amazonia” nie zawiera konkretnych rozwiązań. Otwiera sporo możliwości, ale to od lokalnych Kościołów zależy, czy zostaną zrealizowane
Sto pytań
Stanisław ZASADA:
Rabin unosi ogon świni i wpatruje się w jej odbyt. Drugi ją karmi, nie widać dokładnie czym, ale na innych średniowiecznych przedstawieniach motywu Judensau („Żydowska świnia”) jest to dziecko chrześcijańskie. Obok rabina rogata postać diabła. Widać jeszcze, jak siedem prosiąt ssie mleko z sutków maciory. Obsceniczna płaskorzeźba znajduje się w gnieźnieńskiej katedrze od 600 lat. Gniezno to stolica pierwszej polskiej metropolii kościelnej i siedziba prymasów. W tysiącletniej katedrze jest grób patrona Polski, odbywały się w niej koronacje władców z dynastii Piastów, modlił się Jan Paweł II, zaglądają tu wycieczki z całego świata.
– Czy należy wyjaśnić, w jakich czasach powstała rzeźba? – pytam gnieźnieńskich duchownych.
To nie jest raj dla słabych ludzi
Marta ZDZIEBORSKA: Bezdomność, choroby psychiczne, narkotyki: to problemy jednego z najbogatszych miast w USA. San Francisco przypomina, jak bezwzględna bywa Ameryka.
Wyspa w cieniu wulkanu
Marcin RYCHŁY z Nikaragui: Cocibolca, jedno z największych jezior obu Ameryk, o mały włos nie padło ofiarą chińskich ambicji. Ale plan nowego kanału łączącego Atlantyk i Pacyfik nie wypalił: podobno Chińczycy wystraszyli się Niepokalanego Poczęcia.
Tam skarb twój, gdzie serce twoje
Karol FRYTA z Rosji: Niektórzy, jak Igor z Tomska, języka przodków uczyli się z książek Sienkiewicza. Jak Polacy z Syberii odkrywali swoje korzenie?
Adolf Hitler: dzień pierwszy
Joanna HYTREK-HRYCIUK: Choć dla wielu jej historia zaczęła się w 1933 r., wraz z objęciem urzędu kanclerza przez jej lidera, to Narodowo-Socjalistyczna Niemiecka Partia Robotników powstała sto lat temu. Mało kto wróżył jej wtedy sukces.
Kolejność według Steinmeiera
Wojciech PIĘCIAK o 75. rocznicy zbombardowania Drezna
Tego się nie je
Michał MISIAK: Niemal wszystkie ludzkie kultury wykształciły jakieś tabu pokarmowe. Skąd one się biorą? Dlaczego z własnej woli ograniczamy swoje menu?
Potęga niuansów
Michał SOWIŃSKI: Ojciec Margaret Atwood był zawziętym entomologiem, więc dzieciństwo spędziła w lasach północnego Quebecu. Żeby zabić nudę, pochłaniała setki książek – jej ulubioną były baśnie braci Grimm. Dopiero w wieku dwunastu lat zaczęła chodzić do normalnej szkoły. Być może dlatego, mimo że dwukrotnie została laureatką Nagrody Bookera (była również siedmiokrotnie nominowana, co czyni ją rekordzistką), dalej podczas pisania robi wiele błędów. Coś z tej pierwotnej dzikości w niej zostało i to nie tylko w nonszalanckim stosunku do ortografii.
Świat na ulicy
Rozmowa z Wolfgangiem BAUEREM, reporterem: Reportaż jako gatunek pozwala walczyć o własne słowa, które opiszą to, co widziałeś i czułeś. Dziennikarstwo newsowe jest bardzo techniczne i nie ma w nim miejsca na nic niezrozumiałego, niesamowitego, nasze emocje i – nawet – inteligencję. Cała ta przestrzeń jest w reportażu, jeśli wiesz, jak jej użyć. Często ponoszę porażki. Wyrosłem w bardzo pokojowym społeczeństwie, więc do dzisiaj borykam się ze znalezieniem słów, które opiszą całą tę nienawiść i niepokój. Ale jeśli będziemy opisywać wojnę za pomocą zwykłych słów i chować się za frazesami, to przegramy dwukrotnie. Po pierwsze, nie skonfrontujemy samych siebie, co powoduje, że coś widzieliśmy, ale nie zobaczyliśmy tego naprawdę. Dlatego że będąc tam, nie zastanowiliśmy się naprawdę nad terrorem, który zobaczyliśmy. Uznaliśmy go za dany, za normalną okoliczność. To pułapka czyhająca na korespondentów wojennych.
Mgła i krew
Marek BIEŃCZYK o korespondencji Gustave’a Flauberta z Louise Colet, jednej z wielkich par dziewiętnastowiecznych
Ostatnie takie lato
Anita PIOTROWSKA o filmie „Matthias i Maxime” Xaviera Dolana
Radość Szabatu
LEKTOR o antologii „Archiwum Ringelbluma”
Wschód na zachodzie
Michał MILCZAREK: Alaskańskie widoki są inne niż syberyjskie. Te ostatnie są mniej spektakularne, bez tych wszystkich fiordów i lodowców. Za to mocniej wciągają, za neurony łapią, są bardziej kosmiczne. Opuszczone i opustoszałe. A na Alasce jest po prostu widok. Nie kryje się za nim historia, brakuje ran, szczelin i pęknięć. Nigdzie nie stoi Lenin. Jakby istniała tylko ta powierzchnia. Cudna, ale pozbawiona głębi. Opowieść się nie kleiła, więzła w samym widoku.
Felietoniści: Paweł BRAVO, Anna DZIEWIT-MELLER, Andrzej STASIUK, Jan KLATA, Paweł BRAVO, Stanisław MANCEWICZ, Bartosz MINKIEWICZ
Weź, czytaj!