Rodzice pierwej zdradzą własne dziecko, niż przyznają, że są ofiarami kłamstwa. Musieliby odrzucić świat, w którym byli chowani i którym własne dzieci zarażali.
„Wykonujemy wszystkie polecenia otrzymane z Watykanu” – zadrwiła sobie kuria i poszła boki zrywać.
Nie da się stwierdzić, że to nie Bóg zesłał Moniczkę biskupowi, by ją gwałcił. Odwrotnie: jak coś mówi biskup, zawsze jest prawdą. Jak mówi o tym, czego chce Bóg – mówi prawdę najwyższą. Biskupi i cały kler od 2 tys. lat mówią, czego chce Bóg, i zawsze mają rację. Bóg we własnym słowie daje nadzwyczajną ilość dowodów na to, wraz z pysznymi szczegółami, jak uwielbia gwałcić i mordować. Wszyscy biskupi świata znają to na pamięć. Nie mogą się mylić.
Biskup wtula głowę w piersi Moniczki i mówi do niej: „gładź mnie po głowie i mów do mnie Jasiu, jak robiła to moja mama”.
Historia tego przypadku tworzy wzorcową wręcz mapę przemocy katolickiej. Nie jest to w żadnym razie historia jakiegoś wyizolowanego osobnika, jak usiłują to przedstawiać sami biskupi i różni „otwarci katolicy”. To historia ukrytego życia organizacji pt. Kościół katolicki. Przemoc ta jest jego niezbywalnym fundamentem od zarania.
ksiądz w swoim zafałszowanym, kłamliwym życiu lgnie do dziecka. Szuka tego dziecka w sobie, chce się w sobie odnaleźć. Ale nie zdoła. A gwałcąc dziecko, gwałci też siebie.
Z tej pułapki nie ma wyjścia innego, niż rzucić sutannę, cały ten zakłamany i pełen przemocy Kościół. Ale być członkiem kleru – to mieć liczne przywileje
https://kowalczyk.blog.polityka.pl/2020/02/15/biskup-szkodon-wzor...