#TydzieńWReżimie - odcinek 22
Groził jak nigdy, został jak zawsze. Gowin i jego Porozumienie zostają w tzw. Zjednoczonej tzw. Prawicy. Mimo, że na lewo i prawo całkiem słusznie krytykują podatki w Polskim Ładzie. Mimo, że Pinokio właśnie wywalił z roboty gowinową wiceminister rozwoju, niejaką Annę Kornecką, a ludzie z zakonu PC po cichu czyszczą ministerstwo z innych gowinowatych. Mimo, że Gowin w odpowiedzi czyści ministerstwo z ludzi Pinokia, a ten błyskawicznie zatrudnia ich w KPRM.
Mimo to Gowin został. Znowu. I stawia Partii jakieś ultimatum. Znowu. Że on i jego Porozumienie opuszczą koalicję, jeśli z Polskiego Ładu nie znikną nowe podatki dla przedsiębiorców, a w #lexTVN nie wprowadzi się gowinowej poprawki, która umożliwiałaby Amerykanom dalej być właścicielami stacji. Krótko mówiąc: Gowin robi co może, by z koalicji nie wyjść tylko zostać wyrzuconym. A Partia robi co może, by zmusić Gowina do odejścia. I tak już drugi rok.
Zresztą Polski Ład może w ogóle się nie udać, bo UE właśnie przyblokowała polski Krajowy Plan Odbudowy, na którym Ład ma się opierać. Już teraz wiadomo, że wypłata zaliczki przesuwa się na jesień, co bardzo Partii utrudnia intensywne jeżdżenie po Polsce i zapewnianie suwerena, że już jutro, ewentualnie w piątek, z nieba spadną pieniądze.
Zabawne i smutne jest w tym wszystkim to, że mądrzy ludzie 6 lat temu mówili, że Partia zadłuży nas po uszy (co się już stało), a od 5 lat, że w końcu wkurwi UE na tyle, że nam wstrzymają wypłaty (co się właśnie zaczyna dziać). Dodajcie jedno do drugiego i dostaniecie piękną ekonomiczną katastrofę. I wszystko to rękami ludzi, którzy niby wyciągali Polskę z ruiny. [9]
I presja Zachodu chyba ma sens, bo Kaczyński właśnie zapowiedział likwidację Izby Dyscyplinarnej SN. Wprawdzie zapowiedział likwidację "w tej postaci", co może znaczyć wszystko, ale faktem pozostaje to, że po dupie dostaje Ziobro. Który raptem parę dni temu udzielił wywiadu, który można stricte odczytywać jako zapowiedź polexitu (pisałem o tym przedwczoraj). Wprawdzie raczej widzę w tym element wewnętrznej wojny o schedę po Prezesie, ale przynajmniej poczyniono pierwsze, malutkie i na razie retoryczne, ustępstwo wobec cywilizowanego świata. [10]
Co do gowinowej poprawki ustawy anty-TVN, Prezes Polski zdążył się już na ten temat wypowiedzieć, stwierdzając, że taka poprawka to "Ryzyko z tym związane, w tym z praniem brudnych pieniędzy, wejściem do polskich mediów narkobiznesu, byłoby ogromne". Rozumiecie? Partia zabroni Amerykanom być właścicielami TVN, bo - kto wie - jeszcze ci Amerykanie by sprzedali stację jakimś meksykańskim kartelom. Normalna sprawa, to się dzieje codziennie, aż dziw, że w Polsce nie ma jeszcze telewizji prowadzonej przez ISIS. [1]
Oczywiście rzeczywistość brutalnie weryfikuje rojenia Prezesa. Oto bowiem grupa amerykańskich senatorów z - co niezwykle ważne - obu partii, napisała do polskich władz list. List, który nie pozostawia chyba żadnych wątpliwości co do amerykańskiego stosunku do #lexTVN. Chwilę później podobny list napisali kongresmeni. Oba listy znajdziecie w sieci, ja tylko wskażę, że raczej brakuje w nich fraz typu "wstawanie z kolan" czy "reforma medialna". Znajdziemy za to sporo fraz typu "atak na wolne media", "wycofywanie się z procesów demokratycznych", "głęboko niepokojące osłabienie jednej z największych amerykańskich inwestycji" czy "negatywne konsekwencje dla obronności, biznesu i stosunków handlowych". W obu listach wzywa się Partię do natychmiastowego zaprzestania procedowania ustawy. Na oba listy Prezes Polski ma póki co wywalone, a przynajmniej tak twierdzi.
Tak partyjne dyplomatołki rozmawiają z naszym strategicznym sojusznikiem. [2]
Marian Banaś odpowiada Partii. Kontrolerzy NIK weszli do Funduszu Sprawiedliwości. Dla niezorientowanych: formalnie FS to fundusz, z którego ma się pomagać ofiarom przestępstw (opłacać lokum, pomoc psychologiczną itd.), ale w dobrozmianowej rzeczywistości FS stał się prywatną skarbonką Ziobry, który wedle swojego barbarzyńskiego uznania dysponuje tymi pieniędzmi, często-gęsto wspierając przyjazne wobec swoich "reform" inicjatywy, a przy okazji napełniając kieszenie swoich akolitów. No. I to teraz bada NIK, nagle donosząc premierowi o "mechanizmach korupcjogennych", "braku jawności" i "dowolności w podejmowaniu decyzji". Krótko mówiąc: kontrolerzy NIK odkrywają to, o czym wolne media pisały od kilku lat. Nie mniej jednak: wojna trwa. [3]
"Uruchamiamy nowy program pomocy dla rolników, którzy tracą swoje trzody z powodu Afrykańskiego Pomoru Świń (ASF)" - powiedział minister rolnictwa, którego imienia za cholerę nie znacie*. Chodzi o uwaga, uwaga, 200 milionów złotych. Nie trzeba mieć wielkiego pojęcia o rolnictwie, by rozumieć, że to są grosze. Wystarczy rozumieć, że polski rolnik to już dawno nie jest bosy bidok z krytej strzechą chałupy, który ostatkiem sił doi jedyną krowę-żywicielkę, a wieprzka oszczędza na wesele córki. Polski rolnik to biznesmen, tyle że nie pracuje w biurze, a w gospodarstwie. Np. w liczącej kilka tysięcy sztuk hodowli świń. O tym co o takiej "pomocy" myślą sami rolnicy niech świadczy odpowiedź Michała Kołodziejczaka z Agrounii na pytanie dziennikarki TVP Info. [4] [5]
Nie to bym był jakimś wielkim fanem Agrounii, ale Kołodziejczak nieźle zamiótł.
250 milionów znajdzie się z kolei na fabrykę polskich aut elektrycznych. Taką kwotą państwo dokapitalizuje spółkę ElectroMobility, którama niby produkować "polskie auta elektryczne". Cudzysłów jest wskazany, bo
a) polskie to w tych autach będą chyba tylko państwowe pieniądze [6]
b) na razie nie wiadomo co ma być produkowane, bo auta są na dobrą sprawę na etapie makiet
Ale nie przejmujcie się. Bo łącznie fabryka ma kosztować - bagatela - 5 miliardów. Skąd je weźmiemy? Pewnie z tego samego miejsca co te 23 miliardy na Abramsy, czyli ze snów Prezesa. [7]
Partia poplątała się w sprawie podwyżek, a opozycja wreszcie wzięła i się ogarnęła. Przypomnę, że planowane podwyżki dla parlamentarzystów, były przez Partię wprowadzane tylnymi drzwiami, jako rozporządzenie prezydenta (tak, mamy takiego).
(Rozporządzenie dotyczyło wprawdzie pensji członków rządu, ale pensje parlamentarzystów są z nimi bezpośrednio powiązane.)
Prezes liczył chyba na ponowne ośmieszenie opozycji w oczach wyborców, ale tym razem nie pykło, bo KO dosyć szybko złożyła projekt ustawy, blokujący podwyżki. No i Prezes ma problem, bo raz, że podwyżki miały mu uspokoić partyjne doły, dwa że opozycja (wreszcie) nie dała się złapać jak szczupak, a nawet przejęła inicjatywę, a trzy, że sprawa nabrała rozgłosu, choć miała być załatwiona po cichu. Wszystkie trzy problemy Prezes, jak to autokrata, stworzył sobie sam. [8]
CEBULA NA TORCIE
Pamiętacie jak w listopadzie 2020 rząd najpierw chciał zamykać cmentarze (bo covid), potem nie (bo tradycja), a na koniec zamknął je tuż przed świętem zmarłych (bo niekompetencja), narażając na straty producentów kwiatów, zniczy itp.? A pamiętacie jak te kwiaty potem odkupywano? No to dziś się dowiedzieliśmy, że koszt tej operacji wyniósł 180 milionów złotych. Tyle publicznych pieniędzy wywalono w błoto tylko dlatego, że ktoś nie umiał podjąć decyzji z wyprzedzeniem. Voila.
*Ministrem Rolnictwa jest niejaki Grzegorz Puda.
Post edytowany