ty wtedy chodziłeś w gumiakach po swojej wsi
albo na obrzeżach miasta, bo ojciec w fabryce a zabawek socjalizm nam żadnych nie zafundował prócz kałuż, szarzyzny i marności dnia codziennego. No chyba, że wiosna i lato - to mirabelki i szczaw na nasypach a jak wakacje to dzierżawy. Na jesień wykopki w buciorach RELAX po starszym kuzynie sprzed pięciu lat. Tak wymieniać można luksusy socjalizmu w nieskończoność.