Chłopak handlujący pod biedronką

Widziałam dziś pod biedronką(na przeciwko lidla) chłopaka który handluje tam jagodami, jeżynami borówką. Chłopaczyna wygląda na biednego. Powiedział że całą rodziną zbierają owoce a on je przywozi do Mińska i sprzedaje. Kupiłam jagody i naprawdę są bardzo dobre i świeże. Mój apel do Was wszystkich wiem że Macie dobre serca i też coś kupicie od tego człowieka. Pozdrawiam.

tylko patrzeć jak wpadną tam komandosi ze straży miejskiej i zrobią z nim porządek

w jakim wieku ten chłopaczek?

to skandal, jak można tak handlować bez odpowiednich zezwoleń, przecież to podatki należy odprowadzać, gdzie jest straż miejska jak jej potrzeba ??? :)))))))))

Ehhh.... najgorsze jest to, że naprawdę jest część społeczeństwa która tak myśli - ręce opadają. Mam nadzieję że wspomniany chłopak zdąży wszystko sprzedać i zniknąć zanim się do niego przyp.....&^$&

I to mnie wkur..ia w tym kraju. Chłopak, który chce pohandlować uczciwie uczciwym towarem - ma się bać (jakby wielkie miliony handlował). Na wiosnę też chyba ten sam stał - konwalie sprzedawał, miał takie pęki.

Podziwiam ludzi, którzy chcą pracować i uczą się ciągle zaradności, by przetrwać.

A kartofle kupuję u takiego Pana starszego co stoi pod Lidlem. Świniaka i cielaka nie powiem skąd biorę

Na moje oko to chłopak ma jakieś 17-18 lat. Ujeło mnie w tym człowieku to że nie żebrze tylko uczciwie pracuje.

On ma pseudonim grucha i wiaderkach ma marihuanę jagody sa dla niepoznaki. Ojciec siedzi za napad na bank matka ptowadzi dom publiczny w Hamburgu

Tak mi się skojarzyło:

Bez paniki z tą Strażą Miejską... ten teren należy do Partnera.