Schetyna debesciak
"Polski minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna ugodził był skutecznie Rosję w samą Jej Przenajświętszą Pobiedę (nie mylić ze zwycięstwem Sprzymierzonych nad Hitlerem w II wojnie światowej), w związku z czym ichni Ministr w osobie samego tow. Ławrowa z jego smętną facjatą natychmiast dał wyraz swej złości i złośliwości, nazywając werbalny uczynek min. Schetyny "bluźnierstwem". Nie trzeba było długo czekać, by do rosyjskiego chóru wyjącego z oburzenia dołączył ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, znany już wcześniej z niezwykle ciekawych wschodnich przyjaźni [patrz:
https://www.facebook.com/Rosyjska.5.kolumna.w.Polsce/po...
Oczywiście polski minister odebrał rózgi księżowskie za to, że śmiał we Froncie Ukraińskim Armii Czerwonej podkreślić udział Ukraińców, robiąc z niego niemalże narodową armię ukraińską. A przecież powszechnie wiadomo - podał to bowiem do wiadomości niezawodny ksiądz-tropiciel - że prawdziwa i narodowa armia ukraińska była tylko po stronie Adolfa Hitlera i wyczyniała tam baaaaardzo brzydkie rzeczy. Basta! Reszta się nie liczy i służy jedynie naginaniu historii w ohydnych celach politycznych. Oczywiście naginać Polakom niczego nie wolno. Wobec Rosji to już szczególnie nie wolno, bo ta walczy o upamiętnienie Wołynia, czemu nie raz już przez ostatni rok dawała wyraz w swych oświadczeniach, publikowanych w „niezależnych” - rosyjskich, donieckich i ługańskich - i, Boże broń!, niczego nienaginających mediach.
Oto wypowiedź księdza Tadeusza:
http://www.rmf24.pl/…/news-minister-grzegor...