W artykule, który linkowałem opcje były dwie: zamordyzm (sterowany z Moskwy) gdzie lokalni oligarchowie to cienkie bolki i rozpad na regiony, gdzie każdy oligarcha będzie mógł robić co tylko mu się podoba (oczywiście pod okiem wielkiego brata). Żeby Ukraina poszła ścieżką europejską, to musiałaby mieć wreszcie odpowiedzialny rząd, który zajmie się reformowaniem kraju, a nie tak jak teraz - trzymaniem umierającego na kroplówce z glukozy. Widzisz na Ukrainie realną siłę polityczną, która może nie tylko przejąć władzę, ale tez stworzyć stabilny rząd i wdrożyć prawdziwe reformy? Bo jeśli takiej siły nie ma, to ewentualne wybory nic nie zmienią.
A co do tramwajów, to to, że pojada po prospekcie (tfu) bandery to mały pikuś. PESA dostała kasę, którą „pożyczył” im nasz rząd. Problemem jest to, że de facto to my zapłaciliśmy za te tramwaje, bo tej pożyczki Ukraina nigdy nie odda. Jedno co dobre, to to, że kasa wróciła do naszych zakładów.