Eurowizja już od dawna ma kiepską reputację - słabi wykonawcy, system głosowania, ogólnie kicz. Wygrała kiełbasa z brodą, czyli dziwniej być nie może. Polska propozycja na Eurowizję była marniutka - kiepska kompozycja, słaba linia melodyczna, klip nieśmieszny i mało seksowny.
Takie czasy jednak, że klipy to soft-porno z byle jaką sieką w tle. Wczoraj Żonie mówiłem, że za parę lat na scenę wyjdzie kobita zacznie się masturbować i śpiewać do tego do-re-mi-fa-sol-la, ale podobno już taka jest - Miley Cyrus. Sprawdziłem - rzeczywiście wyuzdanie dziecko. Wpadłem na pomysł, że zespół będzie uprawiał orgię na scenie pod to jakaś muzyczna i okrzyki typu: fiesta, yo, latina czy coś w ten deseń, ale to też już chyba jest:)