Msza dla dzieci

Bylam na mszy dla dzieci o jedenastej w niedzielę gdzie rzekomo mial się ,,wydzierać z ambony proboszcz na dzieci ''---------------ludzie nie zmyślajcie i nie powtarzajcie bredni jakichś niedowiarków ,którzy powtarzają glupoty wyssane z palca bo sami nie uczestniczyli w tej mszy! Otóż mszę odprawial ksiądz rezydenti nie mówil z ambony tylko z oltarza.Tuż po rozpoczęciu mszy troje dzieci 5 może 6 letnich urządzilo sobie skakanie na duży oltarz ,przelatywanie z prawej strony oltarza na lewą i odwrotnie tańce przed oltarzem zwlaszcza ta dziewczynka której rzekomo mial kazać wyjść ksiądz.Ludzie byli zgorszeni tą sytuacją ,wierni nie mogli się skupic na sluchaniu mszy tylko patrzyli gdzie są opiekunowie tych ,,dobrze wychowanych''dzieciątek.Żadna z mamusiek się nie pofatygowala żeby tym aniolkom przerwać zabawę w bieganie po kosciele.Ksiądz pred czytaniem Ewangelii poprosil rodziców o zapiekowanie się dziecmi ,powiedzial ,,to jest kościóli wiernym to przeszkadza że dzieci się tak zachowują'' Rzeczywiscie bardzo to mnie też denerwowalo że taka mama nie widzi ego że ten jej skarb zachowyje się tak jak by byl na placu zabaw a nie w kosciele i przeszkadza wszystkim .To żenujące jak są bezstresowo wychowywane dzieci -przecież to nie byly maluszki! Też mam dzieci i nie wyobrażam sobie żeby dziecko szlo ze mną do kościola po to żeby przeszkadzać innym. Dodam że ta mama z biegająco-tańczącą córeczką w końcu wyszla na zewnątrz kościola ,natomiast druga dziewczynka pomimo że byla z tatą i mamą biegala od oltarza do polowy kościola przez calą mszę,a rodzice tylko się glupio uśmiechali ps. a proboszcz tylko udzielal komunii i nikogo nie wypraszal z kościola TAK ŻE ALBO PISZCIE PRAWDĘ ALBO NIE PISZCIE WCALE. Do kosciola chodzi się wysluchać w skupieniu mszy św. a nie przyglądać się harcom dzieciaków przed oltarzem.