Ja również cieszyłbym się gdyby przybywało jak najwięcej ludzi do miasta, jednak jeszcze bardziej cieszyłbym się z napływu inwestycji które pociągnęłyby za sobą miejsca pracy. I nie myślę tutaj o pracy dla fizycznych, ale i umysłowych za konkurencyjne stawki. Póki co praca w ZNTK, Harper, licznych galeriach handlowych przyciąga w większości okoliczną, tanią siłę roboczą która pracuje często za śmieszne pieniądze. Stąd migracja mińszczan do W-wy i frustracje biorące się z wciąż bardzo słabej komunikacji.
Dlatego twierdzę, że bez połączenia miasta drogami typu autostrada, ekspresówka itp. z W-wą czy też innymi kierunkami świata Mińsk wciąż będzie się klasował jako miejsce taniej siły roboczej i sypialnia W-wy. Nikt bez dobrej siatki drogowej czyt. sprawnej komunikacji nie zainwestuje tu wielkich pieniędzy.
Zobaczmy co się dzieje po drugiej stronie Wisły (A2, południowa obwodnica W-wy, S8, planowane inwestycje S7, komunikacja W-wy z Poznaniem Łodzią, Wrocławiem, Gdańskiem przez A1). U nas wciąż to samo, bez zmian, same obietnice i plany... Inwestycje w obwodnicę na drodze DK50 oraz fragment autostrady nic nie dały poza lekkim odciążeniem miasta, ale i tak jak się okazuje w praktyce w mieście królują korki, zwłaszcza na zatorzu w godzinach szczytu. Ja widzę tutaj problem, nie gdzie indziej. Biznes nie przyjdzie za komunikacją miejską. Mamy kapitał ludzki który nie pracuje w Mińsku tylko w W-wie. Co gorsza obawiam się, że do czasu bo w końcu i oni wyjadą do W-wy i odetchną z ulgą nie muszą codziennie tracić na dojazdy 2-3 godziny dziennie z życia prywatnego. A do Mińska, jak piszecie, napłynie fala ze wschodu traktując to miejsce jako awans społeczny.