A gdyby Smarzowski nakręcił film o szkole… Internauci bezlitośnie parodiują reżysera „Kleru”
Pijany wiceminister edukacji w dniu święta narodowego przemówienie kończy słowami „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. Po czym wymiotuje na uczniów, ale oni są tak naćpani, że tego nie zauważają. Pijaczka-polonistka zachodzi w ciążę z uczniem-gangsterem i wiesza się na lampie w sali lekcyjnej. Woźny pije denaturat przez szmatę do podłogi – tak według parodii scenariusz „Kleru” krążącej po sieci wyglądałby film Wojciecha Smarzowskiego, gdyby w tym samym stylu co Kościołem, zajął się polską szkołą.
Internauci szybko spuścili powietrze z atmosfery grozy, jaką media mainstreamowe rozkręciły wokół „Kleru”. Parodii filmu „Kler” i stylu Smarzowskiego krąży wiele, jednak naszą uwagę przykuła jedna, szczególnie udana. Role nauczycieli i innych pracowników szkoły zostały rozpisane na ulubionych aktorów reżysera. Opis pełen jest słownictwa rodem z filmów Smarzowskiego, co bardziej wulgarne wykropkowaliśmy, ale i tak wiadomo co chodzi:)
No to zapraszamy do równie wstrząsającej co film „Kler” lektury!
Arkadiusz Jakubik - wuefista-pijaczyna macający uczennice. Trzydzieści lat wstecz wicemistrz powiatu w rzucie oszczepem. Dyplom utrwalający ten sukces trzyma na honorowym miejscu w swojej norze i pije pod ten widok (…)
Izabela Kuna - pijaczka-polonistka, która (…) klasowemu gangusowi. W tej roli lekko przypudrowany Bartłomiej Topa - jest tak stary, bo kiblował przez trzydzieści lat w drugiej klasie technikum. Kuna zachodzi z nim w ciążę (…) wiesza się na lampie w swojej sali lekcyjnej. Kiedy znajdują ją uczniowie, widok ich w ogóle nie wzrusza - cieszą się tylko, że nie będzie lekcji i idą się naćpać gdzieś za winklem.
Lech Dyblik – (…) woźny, walący denaturat przez szmatę do podłogi.
Jacek Braciak – (…) matematyk znęcający się psychicznie nad klasą (w kubku termicznym zamiast kawy ma czysty spirytus). Trzyma się na stanowisku przez znajomości w kurii - jest nieślubnym synem biskupa trzęsącego całym miastem.
Kinga Preis - wiecznie naj…a szatniarka w usmarkanym fartuchu. Podsłuchuje jakąś newralgiczną rozmowę szkolnych dilerów (w roli szesnastolatków aktorzy 10 lat starsi, porozumiewający się koślawymi dialogami, nieudolnie stylizowanymi na młodzieżowy slang).
Eryk Lubos - najlepszy przyjaciel Jakubika z kanciapy wuefistów. Były kulturysta (…) Alkoholik nieszczęśliwie zakochany w jednej z uczennic. (…) morduje kolegę z rady pedagogicznej na oczach klasy, miażdżąc mu głowę piłką lekarską.
No i oczywiście Marian Dziędziel. Wiceminister, który wizytuje szkołę w dniu święta narodowego. Jest pijany jak zwierzę, trzeba go wnosić na podest, gdzie wygłasza bełkotliwe przemówienie, puentując je słowami Jana Zamoyskiego: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. Po czym wyrzyguje się na trzy pierwsze rzędy uczniów, ale oni są tak naćpani, że nawet tego nie zauważają.
Na koniec cała sala śpiewa pieśń legionów. Scena jest bardzo wymowna i zmusza do refleksji. Wiwat Wojciech Smarzowski - wreszcie rozliczył patologię państwowego systemu szkolnictwa!
https://niezalezna.pl/238584-a-gdyby-smarzowski-nakr...