4°C

38
Powietrze
Cóż... Bywało lepiej.

PM1: 12.74
PM25: 22.81 (58,58%)
PM10: 26.36 (152,07%)
Temperatura: 3.93°C
Ciśnienie: 1017.35 hPa
Wilgotność: 97.75%

Dane z 04.12.2024 10:05, airly.eu

Szczegółowe dane meteoroliczne z Mińska Maz. są dostępne na stacjameteommz.pl


facebook
REKLAMA

Zwycięstwo Mazovii po emocjonującym meczu

11.08.2024
(fot.: Leszek Siporski, minskmaz.com)

W emocjonującym spotkaniu Mazovia pokonała Legionovię 3:2, choć końcowy wynik ważył się do ostatnich minut. Pomimo wielu szans, gospodarze musieli walczyć do końca o utrzymanie przewagi.

Pierwsza do siatki trafiła Mazovia (w 5 minucie), ale gol nie został uznany, bowiem sędziowie dopatrzyli się spalonego. W 10 minucie z dystansu przymierzył Eryk Więdłocha, lecz wynik nadal był bezbramkowy. Nasz zespół umiejętnie odbierał piłkę Legionovii na jej połowie (m.in. Maciej Jankowski i Patryk Zych), a jedna z kontr zakończyła się dobrym podaniem Adriana Gilanta do Rafała Parobczyka. Niestety, piłka poszybowała nad bramką. W 30 minucie rajd lewą stroną przeprowadził Stanisław Mitura i zdołał wyprowadzić przyjezdnych na prowadzenie. Mazovia odpowiedziała w końcówce pierwszej części. Najpierw po faulu bramkarza na Mateuszu Bieniasie, z rzutu karnego wyrównał Patryk Zych, a na 2:1 bramkę strzelił Maciej Jankowski po ładnej, dwójkowej akcji z Patrykiem Zychem.

W 51 minucie Mazovia miała drugą „jedenastkę”, tym razem sfaulowany został Ihor Krashnevskyi. Do piłki podszedł Rafał Parobczyk, zmylił bramkarza, lecz piłka odbiła się od słupka, a więc dalej 2:1! Co się odwlecze, to nie uciecze. Adrian Gilant tak mocno naciskał bramkarza Legionovii, że ten nastrzelił naszego pomocnika i piłka wtoczyła się do siatki – 3:1. W 60 min przepięknego gola strzelił Konrad Zaklika i goście uwierzyli, że mogą wywieźć punkt z Mińska Mazowieckiego. Legionovia przejęła inicjatywę i miała więcej z gry, jednak dobrze grająca Mazovia nie pozwoliła odebrać sobie zwycięstwa. Rezultat mógł jeszcze poprawić Ihor Krashnevskyi, ale dobrze interweniował Madej. Dwukrotnie w ciągu minuty uderzał Tomasz Lewandowski, za każdym razem znów na miejscu był bramkarz gości.

Oprac.: MKS Mazovia

Inne aktualności

OK